Senat zdecydował w czwartek w głosowaniu o odrzuceniu w całości nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji oraz ustawy o opłatach abonamentowych, która zakłada wprowadzenie rekompensaty w łącznej wysokości 1,95 mld zł w 2020 r. dla TVP i Polskiego Radia w związku z utraconymi wpływami.

Za odrzuceniem ustawy zagłosowało 51 senatorów, 45 było przeciw, 1 senator wstrzymał się od głosu.

Uchwalona 9 stycznia 2020 r. nowelizacja wróci teraz do Sejmu, który zdecyduje o jej dalszych losach. Sejm może bezwzględną większością głosów odrzucić uchwałę Senatu o odrzuceniu ustawy w całości i przedłożyć do podpisu prezydentowi. W przeciwnym razie nowelizacja upadnie.

Senat w środę zajmował się nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji oraz ustawy o opłatach abonamentowych. Sprawozdawca senackiej komisji Kultury i Środków Przekazu senator Barbara Zdrojewska (KO) poinformowała, ze komisja wnioskuje o odrzucenie ustawy w całości.

Zdrojewska przytoczyła m.in. opinię prezesa UOKiK-u na temat procedowanej nowelizacji, który - jak mówiła - "nie rozstrzyga jednoznacznie wątpliwości co do obowiązku notyfikacji przedmiotowej pomocy Komisji Europejskiej". "Ponadto brak informacji o przeprowadzonych konsultacjach w wymienionym wyżej zakresie powoduje, że nie ma pewności prawnej czy pomoc przewidziana w przedmiotowej ustawie powinna podlegać notyfikacji czy też nie" - wskazała.

"W związku z powyższym nie można wykluczyć, że ustawa jest obarczona wadą w postaci braku notyfikacji Komisji Europejskiej. A zatem pomoc udzielona na podstawie przedmiotowej ustawy może skutkować określonymi konsekwencjami wynikającymi z niedopełnienia w odpowiednim czasie procedur związanych z koniecznością notyfikacji projektu Komisji Europejskiej" - podkreśliła.

Wiceminister kultury Paweł Lewandowski odnosząc się do tych wątpliwości powiedział: "w naszej ocenie nie jest to złamanie zasad pomocy publicznej".

"Tryb rozpatrywania tego przez Komisję Europejską jest taki, że organ zgłaszający ustawę notyfikuje to w Urzędzie Ochrony Konsumenta i Konkurencji i ten urząd kieruje to, jeśli uzna, że jest taka przesłanka, do sprawdzenia przez KE. W tym przypadku UOKiK wydał opinię, która w mojej ocenie wskazuje na to, że takiej potrzeby nie ma" - podkreślił wiceszef MKiDN.