Jednym z istotniejszych argumentów przytaczanych w dyskusji o nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości jest wpływ reklam piwa na... zajęcia sportowe dzieci i młodzieży. Otóż przygotowany przez Ministerstwo Zdrowia projekt przewiduje wydłużenie zakazu emisji reklam z telewizji z godzin 6–20 na 6–23. Tymczasem zgodnie z art. 132 ust. 1 podmioty „świadczące usługę będącą reklamą napojów alkoholowych” (czyli zarówno agencje reklamowe, jak i miejsca, w których widnieją reklamy, np. sklepy) powinny wnosić opłatę w wysokości 10 proc. podstawy opodatkowania podatkiem od towarów i usług, wynikającą z tej usługi. Środki te zasilają Fundusz Zajęć Sportowych dla Uczniów. Z kolei z funduszu udzielane są dotacje dla organizacji pozarządowych i jednostek samorządu terytorialnego na organizowanie zajęć sportowych (np. nauki pływania). Głównie są to zajęcia przeznaczone dla dzieci z biedniejszych środowisk, szczególnie zagrożonych patologiami. Pieniądze te pozwalają też finansować zajęcia gimnastyki korekcyjnej dla uczniów realizowane w ramach Narodowego Programu Zdrowia. Zatem ograniczenie liczby reklam piwa w telewizji zmniejszy pulę środków na dziecięce zajęcia sportowe.



Zdaniem Ministerstwa Zdrowia wpłaty na rzecz funduszu są poważnie zaniżane. W 2011 r. w telewizjach zostało wyemitowanych 31 468 minut reklam piwa, a w 2016 r. już 152 125 minut. „Mimo pięciokrotnego wzrostu czasu emisji reklam w telewizjach, wartość wpłat do Funduszy Zajęć Sportowych dla Uczniów wzrosła z 17,8 mln zł w 2011 r. do 19,7 mln zł. Innymi słowy w ciągu ostatnich pięciu lat o 400 proc. wzrosła liczba minut emisji reklam piwa” – czytamy w stanowisku resortu zdrowia. Ministerstwo ocenia, że roczne wpływy funduszu, według rzetelnych wycen, powinny wynosić ok. 60–80 mln zł, czyli mogą być zaniżone co najmniej o 40 mln zł.
Józefa Szczurek-Żelazko, sekretarz stanu w MZ zwraca uwagę, że za wzrost wpływów odpowiadają gównie sieci handlowe, a także małe sklepy, bary, restaurację oraz osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą. Podmioty te przez lata nie ponosiły opłat za reklamy napojów alkoholowych prowadzonych w punktach sprzedaży. Zmieniło się to dopiero w 2015 r., po wyroku NSA w tej sprawie (sygn. akt. II FSK 707/13).
Problem w tym, że – jak tłumaczy Jerzy Minorczyk, dyrektor generalny IAA Polska, Międzynarodowego Stowarzyszenia Reklamy – reklam nie sprzedaje się na minuty, ani na sekundy. Walutą rozliczeniową są kontakty widzów z nimi. – Fakt, że reklam piwa wyemitowano pięć razy więcej, nie ma zasadniczego znaczenia, skoro średni czas poświęcony na oglądanie telewizji na przestrzeni ostatnich lat pozostaje na takim samym poziomie i wynosi ok. 4,5 godz. Innymi słowy, nie sposób, żebyśmy oglądali pięć razy więcej reklam, skoro przed telewizorem spędzamy mniej więcej tyle samo czasu – tłumaczy ekspert.
Poza tym w ostatnich latach mamy do czynienia ze stałym spadkiem cen reklam. Z raportu „Polski rynek reklamy telewizyjnej na tle wybranych rynków w Europie” wykonanego przez KPMG na zlecenie IAA Polska wynika, że pomiędzy 2008 a 2016 r. ceny reklam spadły o ponad 36 proc. Kluczowe znaczenie miało cięcie wydatków na reklamę telewizyjną na rzecz tej umieszczanej w internecie. A to oznacza, że dalsze ograniczanie możliwości reklamowania piwa przełoży się na zmniejszenie pieniędzy na dziecięcy sport. ⒸⓅ
Etap legislacyjny
Projekt czeka na przyjęcie przez Radę Ministrów