Rada Mediów Narodowych bez konkursu zmieniła prezesa publicznego Radia Wrocław. Rok wcześniej podobnie zrobiła w Szczecinie.
Prezesi publicznych rozgłośni regionalnych mogą być spokojni o swoje stanowiska co najmniej przez rok. Tyle czasu daje sobie Rada Mediów Narodowych (RMN) na ocenę ich pracy. Stabilizację może naruszyć jedynie narażenie się radzie nadzorczej. Dwóch z 17 szefów rozgłośni już zostało odwołanych bez szczególnego powodu. Po prostu rady nadzorcze uznały, że nie widzą możliwości dalszej współpracy z nimi, składając równocześnie odpowiedni wniosek w RMN.
14 grudnia RMN podziękowała Tomaszowi Dudzie, prezesowi Radia Wrocław. Ponad miesiąc wcześniej rada nadzorcza zawiesiła go w obowiązkach. Ponieważ zarządy w radiach regionalnych są jednoosobowe, do kierowania spółką oddelegowano z rady nadzorczej Małgorzatę Juzyszyn. Zarówno Duda, jak i załoga radia byli tą decyzją zaskoczeni. Tomasz Duda był związany z Radiem Wrocław od 2006 r. W 2010 r. wygrał konkurs i został prezesem, a w 2015 r. dostał nominację na kolejną kadencję.
Dziennik Gazeta Prawna
„W całym okresie współpracy z radą nadzorczą nie było ani jednego sygnału o trudnościach w komunikacji” – podkreślał w piśmie do RMN, dodając, że członkowie rady nadzorczej „wielokrotnie wyrażali swoje uznanie” dla jego pracy, co potwierdzają protokoły z posiedzeń.
Za dobre wyniki finansowe dostał nawet nagrodę roczną. Za jego kadencji rozgłośnia otrzymała tytuł International Radio of the Year przyznawany na międzynarodowej konferencji „Salon de la Radio” w Paryżu. W obronie prezesa stanęli pracownicy, którzy wysłali do RMN pismo. Podkreślali m.in., że pod zarządem Dudy zmodernizowano studia emisyjne, stworzono aplikacje mobilne, scyfryzowano archiwum. List pracownicy wysłali w połowie listopada. Przez miesiąc w radiu panowała niepewność, po czym RMN prezesa odwołała. Dlaczego? – Zaważyła ocena rady nadzorczej, która nie widziała możliwości dalszej współpracy z prezesem Dudą. W takich warunkach nie dałoby się dalej prowadzić spółki. Ponadto rada uważała, że prezes za bardzo szedł w stronę komercjalizacji – odpowiada Krzysztof Czabański, prezes RMN.
Nowa szefowa Radia Wrocław Jolanta Piątek była jego dziennikarką w latach 1995–2016, a ostatnio pełniła funkcję rzecznika spółki KGHM Polska Miedź. Rewolucji w radiu nie planuje. – Będą zmiany programowe, ale stopniowe. Przede wszystkim chcę przywrócić informacyjny charakter pasma porannego, który dziś ma lżejszy charakter – mówi Jolanta Piątek. Poza tym audycje słowne, obecnie zgrupowane w godz. 20–23, będą równomierniej rozłożone w ciągu dnia. Czy pod nowym zarządem radio zrezygnuje z pozyskiwania pieniędzy z rynku komercyjnego? – Nie wyeliminuję reklam, bo dają dochody. Zostaną też koncerty, bo nie tylko na nich zarabiamy, ale budują one markę radia. Mniej komercyjnie rozłożę jednak akcenty programowe – zapowiada Piątek.
Rok temu w podobny sposób RMN na wniosek rady nadzorczej zmieniła prezesa Radia Szczecin: Adama Rudawskiego zastąpił Artur Kubaj. Tak jak we Wrocławiu, nie było konkretnych zarzutów ani konkursu (nie ma takiego obowiązku, ale jest to dobry zwyczaj i w przypadku TVP i radia ogólnopolskiego konkursy się odbyły).
Na zmiany w innych regionach raczej się nie zanosi, chociaż przydałby się spokojny przegląd kadry kierowniczej. Bo przepisy, na podstawie których urzęduje 15 prezesów regionalnych rozgłośni publicznych, już nie obowiązują. Pochodziły z nowelizacji ustawy RTV przyjętej naprędce w grudniu 2015 r. na początku rządów PiS. Powoływanie i odwoływanie tych władz odebrano w niej Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji – zdominowanej jeszcze przez PO, PSL i SLD – a powierzono ministrowi skarbu nowego rządu.
Rok później Trybunał Konstytucyjny orzekł niezgodność z konstytucją części zapisów nowelizacji, w tym przepisu o wyznaczaniu władz przez ministra. Ponieważ jednak w międzyczasie weszła w życie kolejna ustawa – powołująca Radę Mediów Narodowych i przenosząca na nią uprawnienia powoływania szefów mediów – trybunał umorzył postępowanie w odniesieniu do zakwestionowanych przepisów. – Działamy lege artis – stwierdza Przemysław Bolechowski, prezes Radia Kraków. – Poza tym w mojej ocenie konkursy organizowane za czasów PO i tak były fikcją. Wygrywały je osoby, które miały wygrać. A teraz mamy przynajmniej jasne kryteria oceny naszej pracy przez rady nadzorcze, KRRiT, RMN i Ministerstwo Kultury. Pracujemy na podstawie kontraktów menedżerskich i zostaniemy rozliczeni z realizacji celów zarządczych. Każda rozgłośnia ma indywidualne cele, ale w każdym przypadku w dużym stopniu dotyczą one realizacji misji – dodaje.
– Ze zmianą prezesów poczekamy przynajmniej rok. W tym czasie ocenimy, jak sobie radzą w lepszych warunkach finansowych – zapowiada Czabański.
Rok 2018 będzie w regionach tłusty. Jeszcze w tym roku dostaną pierwszą transzę rekompensaty z budżetu wyrównującej wpływy utracone z powodu ustawowych zwolnień z abonamentu RTV. Początkowo KRRiT z ogólnej kwoty 980 mln zł chciała dać TVP ponad 900 mln zł, ale radia do ostatniej chwili zabiegały o większe środki. – I udało się. Telewizji KRRiT obcięła niewiele, ale dla nas to znaczna poprawa sytuacji – mówi Przemysław Bolechowski, który jako szef Stowarzyszenia Rozgłośni Regionalnych zabiegał o środki dla radia. Ostatecznie KRRiT przyznała telewizji 860 mln zł. – I każda rozgłośnia regionalna zamiast 1,2 mln otrzyma 3,4 mln, czyli prawie trzy razy więcej. To nam pomoże realizować misję – podkreśla Bolechowski.
Dla rozgłośni abonament to podstawa, stanowi około trzech czwartych ich przychodów. W tym roku każde radio regionalne z rekompensaty dostanie prawie 1,5 mln zł, a w przyszłym kolejne 1,9 mln zł. W połączeniu ze „zwykłym” abonamentem wynoszącym w zależności od regionu 8–10 mln zł są to już budżety pozwalające na większą swobodę w kształtowaniu programu.
Ale we Wrocławiu zastrzyk państwowych pieniędzy sprawił, że prezes Tomasz Duda, który zapewnił radiu czołowe miejsce w kraju pod względem wpływów komercyjnych, przestał być potrzebny. Paradoksalnie padł ofiarą tej samej rekompensaty, która większości jego kolegów dała rok względnego spokoju.