Związek Firm Pożyczkowych postuluje wprowadzenie rzeczywistej miesięcznej stopy oprocentowania dla pożyczek krótkoterminowych (z okresem spłaty do roku) zamiast obecnie obowiązującej rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania (RRSO). Jak zauważa Loukas Notopoulos, członek zarządu Vivus Finance, wskaźnik ten został skonstruowany z myślą o pożyczkach długoterminowych (z ponad rocznym okresem spłaty), dlatego nie jest właściwą miarą przy wyliczaniu kosztów pożyczek z krótkim okresem spłaty.

– Rzeczywista roczna stopa oprocentowania, została wprowadzona do debaty publicznej w latach 80., czyli zanim w ogóle istniał pomysł pożyczania przez internet, co miało miejsce 5-6 lat temu – tłumaczy w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Loukas Notopoulos, członek zarządu Vivus Finance.

Oznacza to, że wzór RRSO nie jest dostosowany do pożyczek o terminie spłaty krótszym niż rok, a tym bardziej do tych, których udziela się na 30 dni.

– Widząc mankamenty tego rozwiązania proponujemy alternatywny wskaźnik. Nazywa się on Rzeczywista Miesięczna Stopa Oprocentowania, która rzeczywiście jest w stanie przedstawić konsumentowi faktyczne koszty krótkoterminowej pożyczki – zaznacza Loukas Notopoulos.

Firmy pożyczkowe najczęściej oferują niewielkie kwoty (200-2500 zł) na krótki okres (średnio na 30 dni). W ten sposób wypełniają nieatrakcyjną dla banków niszę rynkową, ponieważ banki z reguły są zainteresowane kredytami o kwotach powyżej 8 000 zł. Rentowność sprzedaży firm pożyczkowych jest o blisko 4 proc. niższa w porównaniu do sektora bankowego, co może świadczyć o tym, że opłaty klientów odpowiadają realnym kosztom działalności tych firm.

Loukas Notopoulos tłumaczy, że dla miesięcznej pożyczki w Vivus Finance wskaźnik rzeczywistej miesięcznej stopy oprocentowania wynosi 14 proc. Oznacza to, że klient, który pożyczy 1000 zł, będzie musiał oddać 1140 zł. Co interesujące, ten sam koszt liczony według wzoru rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania (RRSO) wyniosłoby aż 400 proc.

– Czy ten koszt 400 proc. coś mówi konsumentowi? Oczywiście, że nie. Dlatego, że on nie musi oddać 4 razy tego kapitału, tylko musi oddać 14 proc. więcej – argumentuje Notopoulos.

Powołuje się przy tym na raport KNF dotyczący sektora bankowego, w którym zaznaczono, że RRSO nie jest adekwatną miarą do liczenia kosztu krótkoterminowych pożyczek. Zagrożenie w określeniu górnego pułapu RRSO dla pożyczek pozabankowych widzi natomiast UOKiK. Zdaniem regulatora takie działanie mogłoby doprowadzić do wyeliminowania z rynku wielu firm pożyczkowych, a co za tym idzie, przełożyć się na rozwój szarej strefy. Istnieje ryzyko, że część dotychczasowych klientów firm pożyczkowych zaczęłaby pożyczać pieniądze w lombardach, na jeszcze wyższy procent.