Grzechów związanych z kredytami frankowymi nie popełnili tylko kredytobiorcy. Część instytucji, które wtedy zawiniły, dziś próbuje znaleźć rozwiązanie z patowej sytuacji.
Kliknij w zdjęcie, aby zobaczyć galerię.
1
Chciwość
Grzech chciwości leży po stronie samych banków, pracowników tych instytucji oraz pośredników finansowych. Trudno obwiniać o niego samych frankowiczów, nawet jeśli skusiła ich niższa rata o 200-300 złotych. Wielu z nich nie miało wyboru ze względu na brak zdolności kredytowej w walucie rodzimej. I tu zaczyna się chciwość banków. Skoro klienta nie stać na kredyt w złotych, to nie otrzyma kredytu. Gdyby taką zasadą kierowali się bankierzy choćby od 2006 roku, lub gdyby rekomendacja S z tego roku została przez nich potraktowana nieco bardziej krytycznie, z pewnością grupa "pokrzywdzonych" frankowiczów byłaby mniejsza, a ich problemy ze spłatą kredytu mniej zauważalne.
ShutterStock
2
Nieczystość
O nieczystych sztuczkach wobec klientów kilka dni temu pisał Grzegorz Sroczyński na łamach Gazety Wyborczej. Podwójne tabelki z wykresem franka, przekonywanie o pewnym, stabilnym kursie helweckiej waluty i chęć jak najwyższego zarobku po stronie przedstawicieli banków jak i pośredników finansowych. Do tego jak informuje dziennikarz w tekście - Szok frankowy. Wiedzieliście - "Dla zarządów to było eldorado. Kredyt frankowy był produktem idealnym do szybkiego nakręcania wyników, zarabiało się na nim znacznie łatwiej niż na złotych". Nie bez winy pozostają sami pośrednicy, którzy inkasowali nawet dziesięć procent prowizji od kredytu za każdego klienta. Zatem im więcej, tym lepiej, nawet jeśli ich zdolność kredytowa byłaby ryzykowna. Na forach internetowych pojawiają się wpisy jakoby pośrednicy mieli za wszelką cenę pomagać kredytobiorcom w uzyskaniu jak najlepszej zdolności, często oferując fikcyjną pracę choćby na 3 miesiące, oczywiście z odpowiednio wysokim, fikcyjnym wynagrodzeniem. Nawet jeśli te wpisy nie odpowiadają prawdzie, nie zmienia to faktu, ze boom frankowy mógł prowadzić do nadużyć. Te praktyki w starciu z nieświadomym, często biorącym pierwszy raz w życiu tak duży kredyt klientem, spowodowały dzisiejsze problemy.
">
ShutterStock
3
Zazdrość
Posiadanie własnego mieszkania za wszelką cenę. Czy to tylko zazdrość, bo inni mają a my nie? Tak jak Polacy zachłysnęli się kredytami gotówkowymi, tak zaczęli podchodzić do kredytów hipotecznych. Nie stać mnie na telewizor, biorę kredyt, chwilówkę, kartę kredytową i już mam. Nie stać mnie na mieszkanie? Biorę kredyt pod hipotekę. Pytanie tylko czy można temu się dziwić? Jaka liczba kredytobiorców świadomie wybrała kredyty we frankach, wiedząc o ryzyku kursowym i biorąc na siebie odpowiedzialność za ewentualne, a jaka zmuszona była wziąć jakikolwiek kredyt aby urzeczywistnić swoje marzenie o własnym "m"?
">
ShutterStock
4
Nieumiarkowanie
Grzech nieumiarkowania leży po stronie kredytobiorców. To można wywnioskować z komentarzy ekspertów, którzy dziwią się, czemu kredytobiorcy przez kilka lat prosperity t.j. niższych rat niż zadłużeni w złotówkach, nie stworzyli sobie poduszki finansowej do opłacania coraz wyższych należności wynikający z kredytu frankowego. Tu znów należy zadać sobie pytanie. Skoro kredyty we frankach otrzymywały osoby o gorszej zdolności kredytowej, to czy nie oznacza to, że kredyt w szwajcarskim franku był dla nich tak samo dokuczliwa, jak dla tych w złotówkach?
ShutterStock
5
Gniew
Ten grzech jest bardzo świeży, a wkrótce może osiągnąć apogeum. Frankowicze po początkowym przerażeniu, wielu wyrzeczeniach związanych z wyższymi ratami, powoli zaczynają mieć dosyć. Do wielu klientów banków dociera myśl, że jeśli kurs franka nie będzie niższy lub nie otrzymają pomocy ze strony banków i rządu, ich kredyt będą spłacały przez całe życie dzieci, a może i wnuki. Trudno osobie, która dziś stoi na finansową przepaścią myśleć o tym, co będzie za 8-10 lat. Ten gniew to również kilkaset tysięcy głosów przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi i prezydenckimi.
ShutterStock
6
Lenistwo
Grzech lenistwa popełnił nadzór finansowy i rząd, który przez ostatnie kilkanaście lat nie dołożył szczególnych starań, aby od samego początku informować o zagrożeniach związanych z kredytami walutowymi lub ich głos zanikł w natłoku reklam, spotów, bannerów reklamowych i nawoływań banków i ekspertów finansowych, jakby kredyt we frankach był idealną alternatywą do drogich złotowych hipotek. A tak przecież nie było. Kiedy wpiszemy w Google ranking kredytów 2005 czy 2006 eksperci finansowi z zachwytem opowiadają o możliwości zaciągnięcia kredytu we frankach, i choć wspominają o ryzyku, to jednocześnie informują, ze nie ma się czego obawiać, bo kurs franka będzie na razie stabilny. Dodajmy, ze opisywali kredyty hipoteczne na 20 i więcej lat. Rekomendacja S KNF? Oczywiście obowiązuje, ale nadal kilka banków oferuje kredyty we frankach itd itd.
ShutterStock
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję