Wyspecjalizowani w ściąganiu wierzytelności od rodzin dłużników egzekutorzy pozostają bezkarni. Wszystko dzieje się zgodnie z prawem, ale eksperci retorycznie pytają: co to za prawo. Firmy pożyczają pieniądze seniorom, a później windykują ich rodziny. Ściągają nawet kilka razy więcej, niż powinny

75-letnia emerytka z Trójmiasta pożyczyła od SKOK Wspólnota 1200 zł na lodówkę. Niedługo po jej zakupie zmarła. Wówczas Kasa zgłosiła się po pieniądze do jej rodziny. Ale zażądała zwrotu aż 5 tys. zł. I wyegzekwowała je. Jak to możliwe?

Przez długie lata w SKOK-ach działały tzw. grupy zgonowe, czyli zespoły windykatorów wyspecjalizowanych w egzekucji należności od spadkobierców zmarłych dłużników. Fakt ten potwierdził niedawno Paweł Pawłowski, zarządca komisaryczny Kasy Kopernik. W sprawozdaniu przygotowanym dla posłów przyznał on, że „skuteczność tych grup w ściganiu dzieci i wnuków zmarłych była doskonała”. Kasa Krajowa SKOK nie chce komentować sprawy. – Nie czujemy się stroną w tej dyskusji. To jakiś absurd – ucina krótko jej rzecznik prasowy Andrzej Dunajski.