Wśród zewnętrznych czynników ryzyka, które mogą negatywnie wpłynąć na wzrost polskiej gospodarki, raport wskazuje spowolnienie na rynkach wschodzących wraz z niestabilnością na rynkach finansowych i przeciągającą się stagnację w strefie euro.
W długim okresie jako czynniki ryzyka dla rozwoju gospodarczego raport wskazuje na starzejącą się populację oraz utrzymujące się różnice w zamożności poszczególnych regionów, na co odpowiedzią powinny być reformy strukturalne.
MFW prognozuje w raporcie zaprezentowanym w poniedziałek w Warszawie, że wzrost gospodarczy wyniesie podobnie jak w 2015 r. ok. 3,6 proc., a w 2017 r. może nawet zbliżać się do 4 proc. dzięki wysokim wewnętrznym wydatkom konsumpcyjnym. Powinno to - zdaniem Funduszu - pomóc w stopniowym zbliżaniu się inflacji do poziomu ok. 1,5 do 3,5 proc. pod koniec 2017 r.
Jednak, jak głosi raport, "zewnętrzne czynniki ryzyka oraz niedawne propozycje zmian pogorszyły oceny inwestorów i wraz z długoterminowymi wyzwaniami strukturalnymi mogą przyczynić się do obniżenia poziomu wzrostu gospodarczego".
W tym kontekście raport wymienia m.in. pomysł przewalutowania kredytów denominowanych we frankach szwajcarskich. Jak wskazała w poniedziałek Daria Zakharowa z MFW, krok taki grozi destabilizacją sektora bankowego, co będzie miało negatywny wpływ zarówno na kredyty jak i wzrost gospodarczy. Zwróciła ona także uwagę, że większość "frankowiczów" to ludzie "dobrze sytuowani" i rozwiązanie tego problemu powinno polegać na skierowaniu pomocy do konkretnych rodzin w szczególnych kłopotach finansowych.
Według MFW choć sektor finansowy w Polsce jest stabilny, to jego zyskowność spada wskutek długotrwałego niskiego poziomu stóp procentowych oraz dodatkowych wymagań nakładanych na instytucje finansowe. Fundusz zauważa też ryzyko zwiększonego rozwoju rynku pożyczek pozabankowych, które przynoszą wyższe zyski. W tym kontekście pozytywnie ocenione zostały niedawne zmiany prawne, regulujące rynek tych pożyczek.
Jako "zakłócający równowagę" oceniono natomiast wprowadzony niedawno podatek bankowy, który wg. MFW może prowadzić do ograniczenia podaży kredytów i destabilizować instytucje finansowe, toteż powinien zostać zastąpiony "bardziej przyjaznym dla wzrostu" podatkiem od zysków i wynagrodzeń.
Pytana przez dziennikarzy o ocenę kandydatury Adama Glapińskiego na szefa Narodowego Banku Polskiego, Zakharowa podkreśliła, iż za istotne uważa jego zapewnienia o wadze niezależności banku centralnego.
Jako kolejną proponowaną zmianę, która może negatywnie wpłynąć na rozwój gospodarki, wskazano projekt obniżenia wieku emerytalnego. Krok ten - określony jako krok w niewłaściwym kierunku - ten może "negatywnie wpłynąć na finanse publiczne i poziom zatrudnienia" - ocenia raport. Wskazuje, że oznaczałoby to obniżenie poziomu stopy zastąpienia i wzrost poziomu biedy wśród starszych ludzi, a co za tym idzie wzrost wydatków z pomocy społecznej, co z kolei negatywnie odbiłoby się na finansach państwa.
Według MFW realizacja obietnic wyborczych (oprócz powyższych wprowadzenie programu 500+ oraz ewentualne zwiększenie kwoty wolnej od podatku) może spowodować zwiększenie deficytu finansów publicznych powyżej 3 proc. w 2017 r.
Tymczasem - jak mówiła Zakharowa - "nawet 3 proc. to za dużo, zważywszy na szybki wzrost gospodarczy". "Teraz jest odpowiedni moment, by wykorzystać ten wzrost do bardziej ambitnej redukcji deficytu" - powiedziała.
Raport jako właściwą ocenia prowadzoną "akomodacyjną politykę monetarną", jednak jako istotne wskazuje dążenie do osiągnięcia celu inflacyjnego. Według ekspertów MFW deflacja nie odbiła się jeszcze negatywnie na zyskach firm, a długoterminowe przewidywania inflacyjne pozostają w granicach tolerancji.
"Dalsze cięcia stóp mogą okazać się potrzebne w wypadku ostrego hamowania gospodarki lub nieosiągnięcia celu inflacyjnego" - ocenia raport.