Projekt przygotowany przez Stowarzyszenie „Stop bankowemu bezprawiu” (opisaliśmy go kilka dni temu) nie zyskał jednak przychylności w oczach prezydenckich urzędników. Ci na ostatnim spotkaniu z przedstawicielami zadłużonych we frankach przedstawili wstępne założenia do zupełnie nowego projektu. Nie padło jednak ani jedno zdanie na temat tego, że kredyty miałyby zostać przewalutowane.
Projekt przygotowany przez Stowarzyszenie „Stop bankowemu bezprawiu” (opisaliśmy go kilka dni temu) nie zyskał jednak przychylności w oczach prezydenckich urzędników. Ci na ostatnim spotkaniu z przedstawicielami zadłużonych we frankach przedstawili wstępne założenia do zupełnie nowego projektu. Nie padło jednak ani jedno zdanie na temat tego, że kredyty miałyby zostać przewalutowane.
– Jesteśmy rozczarowani. Informacja o tym, że projekt przygotowany przez stowarzyszenie zostanie wyrzucony do kosza, została nam przedstawiona po dwóch miesiącach pracy zespołu powołanego właśnie w celu wypracowania wspólnej koncepcji co do pomocy frankowiczom. Teraz okazało się, że była to współpraca pozorna – komentuje dr Jacek Czabański, jeden z autorów odrzuconego projektu.
Co prezydenccy urzędnicy zaproponowali kredytobiorcom w zamian?
– Niestety, podczas spotkania nie było mowy o przewalutowaniu kredytów. Projekt ma zmierzać jedynie do ograniczenia kosztów związanych ze wzrostem kursu franka. Pewna część tych kosztów miałaby być pokrywana przez kredytobiorców od razu, a część zostałaby odroczona w czasie – informuje dr Czabański.
Projekt miałby zachęcać strony umowy kredytowej do zawarcia w tej kwestii ugody. Co więcej, nowe regulacje mają dotyczyć tylko konsumentów, a więc nie obejmą osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. Z ułatwień mają skorzystać tylko ci, którzy zaciągnęli kredyty na cele mieszkaniowe.
– Usłyszeliśmy również, że rozwiązanie pozwalające uwolnić się od długu poprzez przekazanie bankowi nieruchomości miałoby objąć nie wszystkich kredytobiorców, a jedynie tych znajdujących się w określonej sytuacji finansowej – wskazuje dr Jacek Czabański.
Propozycja frankowiczów zakładała m.in. przewalutowanie na wniosek kredytobiorcy zobowiązania po średnim kursie NBP z dnia podpisania umowy. Projekt zakładał też, że opcja „nieruchomość za kredyt” byłaby dostępna dla wszystkich zadłużonych.
Dlaczego prezydenccy urzędnicy zdecydowali się odrzucić ten projekt? Bo – ich zdaniem – zawierał zbyt wiele rozwiązań budzących wątpliwości konstytucyjne. Co jednak ciekawe, zastrzeżenia te nie zostały przedstawione przedstawicielom frankowiczów na piśmie, a ich treść pozostaje tak naprawdę nieznana. Nie podano również nazwisk osób, które są ich autorami.
– Jedynie podczas spotkania, które odbyło się 19 października, wręczono nam pisemną notatkę, w której wskazano pewne zastrzeżenia co do zgodności projektu z ustawą zasadniczą. Nie były jednak one na tyle poważne, żeby uzasadniały całkowitą rezygnację z wypracowanej koncepcji – uważa dr Czabański.
Dodaje, że część z tych wątpliwości została rozwiana. Tak było w przypadku zastrzeżeń co do przyjęcia za podstawę oprocentowania kredytu – po jego restrukturyzacji – stopy referencyjnej NBP zamiast stawki WIBOR.
– Aby pokazać, że zastrzeżenia te są nieuzasadnione, przedstawiliśmy prezydentowi odpowiednie wyliczenia – zapewnia dr Czabański.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama