Organizacje kartowe, banki, integratorzy płatności walczą o rynek wart ponad 30 mld zł rocznie. Ostatnie tygodnie stały pod znakiem wdrożeń nowych rozwiązań służących do płatności za zakupy internetowe.
Wystarczy wspomnieć kilka z nich. Getin Bank poinformował o uruchomieniu cyfrowego portfela V.me. To rozwiązanie dostarczane przez Visę, które umożliwia rejestrację karty płatniczej, a następnie dokonywanie płatności w internecie kartą jednym kliknięciem, bez konieczności podawania za każdym razem informacji z plastiku. Wcześniej portfel V.me wdrożyło kilka innych banków, a konkurencyjne rozwiązanie oferuje również MasterCard.
W walce o internetowego klienta ważną pozycję zajmuje spółka PayU, największy na polskim rynku podmiot obsługujący płatności w środowisku e-commerce. Większość klientów płacących za pośrednictwem tej firmy korzysta z pay-by-linka. Umożliwia on szybką płatność poprzez zalogowanie się na rachunek bankowy. Teraz PayU pracuje nad nową generacją tego rozwiązania, umożliwiającą płatność jednym kliknięciem. Kilka dni temu zostało ono udostępnione klientom banku Pekao, a wcześniej zyskali je posiadacze kont w mBanku, Aliorze czy BGŻ BNP Paribas.
A to jeszcze nie wszystko. Swoje pomysły na płatności internetowe rozwijają także inni, jak np. Polski Standard Płatności, spółka zarządzająca Blikiem, sopocka firma Blue Media oferująca system płatności Blue Cash czy obecna na polskim rynku od kilku lat niemiecka firma Sofort. Każdy z tych podmiotów chce zagarnąć jak największą część rynku wartego ponad 30 mld zł rocznie. Na tyle szacuje się bowiem wartość handlu internetowego w naszym kraju.
Który z pomysłów na płatności w sieci ma szansę stać się rynkowym standardem? Większość ekspertów jest zdania, że dziś ciężko to przewidzieć. Ale najlepsze perspektywy mają przed sobą rozwiązania mobilne. – Możliwość płacenia komórką za zakupy dokonywane na komputerze zwiększa bezpieczeństwo transakcji, co jest nie do przecenienia – uważa Henryk Kułakowski, były szef takich firm jak mPay czy MassPay. Chodzi o to, że są dwa niezależne kanały transakcji, przy czym jeden – ten płatniczy – jest kontrolowany przez bank, skąd wyciek danych klientów jest mniej prawdopodobny niż z e-sklepu.
O tym, że za zakupy internetowe w przyszłości płacić będziemy telefonem, przekonany jest również Dariusz Mazurkiewicz z PSP. – Przy tym uważam, że kluczowe będzie umożliwienie klientom korzystania z tego samego instrumentu w różnych kanałach. Taka idea od początku przyświeca twórcom Blika – zauważa wiceprezes spółki zarządzającej tym systemem. Blik pozwala na dokonanie płatności poprzez podanie sześciocyfrowego kodu generowanego przez aplikację mobilną. Ten sam kod można wpisać na terminalu w sklepie stacjonarnym lub w odpowiednim polu na formularzu płatności w sklepie internetowym.
Zdaniem Henryka Kułakowskiego w handlu internetowym, w przeciwieństwie do handlu stacjonarnego, duże szanse na stworzenie alternatywy płatniczej dla organizacji takich jak MasterCard i Visa mają niezależni dostawcy usług.
– Umożliwi to dyrektywa PSD II, która pozwalać będzie na dostęp do rachunków bankowych podmiotom trzecim, niezwiązanym z organizacjami kartowymi czy bankami – dodaje na koniec Kułakowski.

27 mld zł wyniosła wartość handlu internetowego w Polsce w roku ubiegłym

33 mld zł ma wynieść wartość handlu internetowego w Polsce w 2015 r.

12,1 tys. liczba sklepów internetowych w Polsce

59 proc. tylu klientów sklepów internetowych najczęściej płaci za zakupy w sieci gotówką