„W związku z tym powinny przygotować się kapitałowo, nie wypłacać dywidend i ponieść koszty przewalutowania. I tyle" – dodał.
Belka pytany o możliwość pomocy „frankowiczom” ocenił, że jest taka możliwość, ale nie można zrobić tego „na chybcika”.
„Bo nie chcemy potem do najsłabszych banków - a niestety niektóre spośród nich mogą być takie, które nie posiadają zagranicznych matek – dopłacać” – powiedział.
Belka pytany o propozycję Andrzeja Dudy, która padła podczas kampanii wyborczej, aby przewalutować kredyty we franku szwajcarskim po kursie z dnia, w którym były zaciągane, odpowiedział: „Można, tylko wtedy koszt tego dla pozostałej części społeczeństwa będzie olbrzymi”.
„Tak się to dzieje bowiem, że gdybyśmy po tym kursie historycznym przewalutowali hipoteki +frankowe+, to wśród banków, które znalazłyby się w poważnych tarapatach znalazłyby się te, które nie mają zagranicznych matek i na ich ratowanie musielibyśmy sami się zrzucić” – powiedział.
„(…) Jeżeli chodzi o podatek od hipermarketów nie wiem, czy to przyniesie 1/30 tego, co potrzeba na koszty przewalutowania kredytów frankowych” - dodał.
„Natomiast co do podatków bankowych - są różne pomysły. Akurat opodatkowanie aktywów jest nieszczęśliwym pomysłem, bo to tak, jakbyśmy zniechęcali banki do udzielania kredytów, a przecież powinniśmy wręcz przeciwnie – zachęcać. Droższe będą te kredyty. A przecież chodzi nam o to, żeby te kredyty nie były za drogie” – zaznaczył Belka.
Prezes NBP wskazał, że należałoby raczej myśleć o opodatkowaniu pasywów banków.
„Raczej – i o tym żeśmy dyskutowali kilka lat temu, bo były takie propozycje – należałoby ewentualnie myśleć o opodatkowaniu pasywów, czyli zobowiązań banków” - powiedział.
„I to tych zobowiązań, które są nieobjęte gwarancjami państwa. Czyli nie depozytów nas wszystkich. Tylko inne pasywa (…) i one są akurat najbardziej ryzykowne i najmniej korzystne z punktu widzenia stabilności systemu bankowego” – dodał.