Bezprawna odmowa zwrotu kwoty nieautoryzowanych transakcji i wprowadzanie konsumentów w błąd w odpowiedziach na reklamacje – takie zastrzeżenia ma Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, do pięciu banków.

Postawił on zarzuty naruszania zbiorowych interesów konsumentów bankom: Millennium, BNP Paribas Bank Polska, Credit Agricole Bank Polska, mBank oraz Santander Bank Polska.
Organ ochrony konsumentów od roku prowadził postępowania wyjaśniające w sprawie nieautoryzowanych transakcji. Zebrany materiał dowodowy pozwolił mu teraz na postawienie zarzutów wspomnianym instytucjom finansowym. Podstawą jest analiza skarg konsumentów oraz reakcji i odpowiedzi banków na zgłoszenia kradzieży pieniędzy z kont klientów. Gdy przykładowo 72-letnia emerytka została oszukana przez przestępcę i wyprowadzono z jej konta 170 tys. zł oszczędności, jej bank zezwolił na zmianę waluty całej kwoty, doliczając do każdego przelewu opłatę za szybkość realizacji. Co więcej, udzielił wysokiej pożyczki właścicielce konta, która utrzymywała się tylko z emerytury. UOKiK zauważa, że bank nie zareagował nawet w chwili, gdy oszust podszywający się pod emerytkę zmienił jej stan cywilny z mężatki na wdowę, aby nie była potrzebna zgoda męża do zaciągnięcia zobowiązania. Mimo wszystko bank nie zwrócił wówczas środków poszkodowanej, lecz uznał ją za winną całej sytuacji.
Jak podkreśla Tomasz Chróstny, takich przypadków są w Polsce tysiące. A pomimo ustawowego obowiązku banki nie zwracają ukradzionych środków lub zmuszają do spłacania zaciągniętych przez przestępców kredytów. Tymczasem art. 46 ustawy o usługach płatniczych (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 1907 ze zm.) nakazuje zwrócić utracone środki bądź przywrócić rachunek do stanu sprzed wystąpienia niepożądanej transakcji do końca następnego dnia roboczego po dokonaniu przez konsumenta zgłoszenia. Wyjątkiem są sytuacje, gdy zgłoszenia dokonano po 13 miesiącach od niepożądanej transakcji albo gdy istnieje uzasadnione podejrzenie oszustwa ze strony rzekomo poszkodowanego konsumenta, o czym bank zawiadomił policję lub prokuraturę. Prezes UOKiK podkreśla, że tłumaczenia banku, iż transakcje klientów zostały prawidłowo uwierzytelnione (np. poprzez podanie kodu PIN), są w takich sytuacjach niewystarczające. To na banku spoczywa bowiem ciężar udowodnienia, że klient wykonał przelew umyślnie albo wskutek rażącego niedbalstwa.
Urząd nadal bada praktyki pozostałych 13 banków objętych postępowaniami wyjaśniającymi. Im też potencjalnie może postawić zarzuty. Przedsiębiorcom za naruszenie zbiorowych interesów konsumentów grożą kary do 10 proc. obrotu. ©℗