Ceny na naszym rynku finansowym idą niemal nieprzerwanie w dół. To przekłada się na wartość oszczędności. Na przykład w PPK.
Ceny na naszym rynku finansowym idą niemal nieprzerwanie w dół. To przekłada się na wartość oszczędności. Na przykład w PPK.
Indeks obligacji skarbowych spadł w piątek do niewiele ponad 1660 pkt. Tak nisko był ostatnio w drugiej połowie 2016 r. WIG20 zakończył ubiegły tydzień na poziomie 1765 pkt, ale w ciągu dnia był już niewiele powyżej 1,7 tys. pkt, najmniej od listopada 2020 r. Od początku tego roku ceny obligacji spadły średnio o niemal 10 proc. W przypadku akcji spadek był dwa razy większy.
To wszystko przekłada się na wartość oszczędności Polaków zgromadzonych nie tylko bezpośrednio w akcjach, lecz także w funduszach inwestujących w papiery udziałowe i dłużne, w tym w ramach PPK - pracowniczych planów kapitałowych.
Klienci TFI są przyzwyczajeni do tego, że w krótkim okresie wartości jednostek funduszy akcyjnych mogą się znacząco wahać. Dlatego tegoroczne średnie spadki wycen rzędu 15 proc. od początku roku, a takie mają miejsce w funduszach inwestujących głównie na krajowej giełdzie, nie powinny być dla nich zaskakujące. Ale w przypadku funduszy obligacyjnych jest inaczej. W przeszłości ich wyceny powoli, ale dość stabilnie rosły. W ich przypadku celem są dochody wyższe niż te, jakie można uzyskać na lokatach bankowych. Spadki notowań obligacji sprawiły jednak, że w niektórych kategoriach tego typu funduszy spadki od początku roku wynoszą 8-10 proc.
W funduszach działających w ramach PPK spadki są jeszcze większe. Tam, gdzie horyzont inwestycyjny wykracza poza 2030, tegoroczne spadki wynoszą 11-12 proc. (wyjątkiem są najdłuższe fundusze, których horyzont to 2060 r.).
Co do kierunku Polska nie jest wyjątkiem - spadki przeważają również na zagranicznych giełdach i rynkach długu. - Ostatnie spadki na światowych rynkach obligacji są jednymi z najgorszych od prawie 100 lat - wskazuje Francis Scotland, dyrektor ds. badań makroekonomicznych w firmie zarządzającej aktywami Franklin Templeton.
Jesteśmy jednak wyjątkowi pod względem skali spadków. Biorąc pod uwagę zmianę notowań od początku roku, gorzej niż giełda w Warszawie wypada jedynie Moskwa. Wzrosty rentowności obligacji skarbowych Polski są większe niż papierów węgierskich czy czeskich. W przypadku papierów dłużnych wzrost rentowności oznacza spadek cen.
- Właściwie wszystkie znaczące banki centralne weszły w fazę zacieśniania polityki pieniężnej - wyjaśnia zniżki cen Piotr Bielski, ekonomista Santander Bank Polska.
Narodowy Bank Polski w czwartek podniósł główną stopę procentową o 0,75 pkt proc., do 5,25 proc. Niemal równocześnie podwyżki w podobnej skali dokonali Czesi. Tam główna stopa wzrosła do 5,75 proc. Dla globalnego rynku istotna była w minionym tygodniu przede wszystkim środowa decyzja amerykańskiej Rezerwy Federalnej, gdzie przedział, w jakim jest utrzymywany koszt pieniądza, podniesiono o 0,5 pkt proc., do 0,75-1 proc. Stopy podwyższyli też Brytyjczycy i Australijczycy.
„Inwazja (Rosji na Ukrainę - red.) i związane z nią wydarzenia wywierają dodatkową presję na wzrost inflacji i prawdopodobnie zaciążą na aktywności gospodarczej. Ponadto blokady związane z COVID w Chinach zapewne zwiększą zakłócenia w łańcuchu dostaw” - napisano w komunikacie po posiedzeniu Federalnego Komitetu Otwartego Rynku Rezerwy Federalnej.
Banki centralne podnoszą stopy procentowe w reakcji na niewidziane w niektórych krajach zachodnich nawet od kilku dziesięcioleci tempo wzrostu cen.
Jak zauważa Piotr Bielski, na sytuację na naszym rynku długu mają wpływ także czynniki krajowe. Chodzi o tzw. policy mix, czyli to, jak wygląda łączne działanie polityki pieniężnej i budżetowej. - Czy policy mix u nas jest optymalne? Łatwiej byłoby poradzić sobie i z inflacją, i z sytuacją „okołowojenną” przy innej kombinacji polityki. To jasne, że wzrost pewnych wydatków jest niezbędny: w krótkim terminie te związane z przyjęciem uchodźców, w dłuższym na obronność. To jednak oznacza, że w innych miejscach należałoby się ograniczać. Nie sądzę, by zwiększanie transferów do gospodarstw domowych powinno być w tej chwili priorytetem - komentuje rozmówca DGP. Chodzi np. o korzyści, jakie podatnicy mają odnieść dzięki obniżce podatków.
- Obecne policy mix sprzyja wzrostowi rentowności. Większy deficyt to większa podaż długu na rynek. To oznacza, że i stopy procentowe będą musiały znaleźć się wyżej, niż byłoby to przy mniej luźnej polityce fiskalnej - podsumowuje ekonomista Santander Bank Polska. ©℗
/>
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama