Spadające prowizje od transakcji kartami płatniczymi mogą wymusić zmiany na rynku spółek obsługujących terminale. Kto kogo przejmie, jeszcze nie wiadomo
Spadające prowizje od transakcji kartami płatniczymi mogą wymusić zmiany na rynku spółek obsługujących terminale. Kto kogo przejmie, jeszcze nie wiadomo
/>
W połowie tego roku interchange, czyli prowizja od transakcji kartami, spadnie do 0,5 proc. z obecnych 1,2–1,3 proc. To efekt nowelizacji ustawy o usługach płatniczych. Będzie to już druga w krótkim czasie obniżka prowizji. W styczniu ubiegłego roku interchange została obniżona dobrowolnie przez organizacje płatnicze z najwyższego poziomu w Unii Europejskiej, wynoszącego ok. 1,6 proc.
Zmianom tej prowizji towarzyszą poważne przetasowania na rynku agentów rozliczeniowych, czyli firm, które dostarczają i obsługują terminale do przyjmowania płatności kartami. Świadczyć o tym mogą dane publikowane przez Narodowy Bank Polski. Na koniec czerwca ubiegłego roku w Polsce funkcjonowało prawie 312 tys. urządzeń do przyjmowania płatności kartami. Trzy miesiące później, mimo wzrostu liczby firm akceptujących karty oraz punktów, w których plastikami można płacić, o prawie 3 tys., liczba terminali zmniejszyła się o kilkaset sztuk.
Jak to wyjaśnić? – Wahania liczby terminali w poszczególnych kwartałach mogą wynikać z tego, że na koniec danego okresu pewna liczba urządzeń może zostać zaraportowana przez dwóch agentów rozliczeniowych. Jest to związane z walką konkurencyjną pomiędzy tymi podmiotami – mówi Adam Tochmański, dyrektor departamentu systemu płatniczego w NBP. Jego zdaniem niektórzy agenci przejmują po prostu część klientów konkurencji. – W okresie przejściowym, ze względu na konieczność zachowania ciągłości akceptacji kart w danym punkcie, akceptant może mieć umowy na dzierżawę terminalu z dwoma agentami rozliczeniowymi jednocześnie – uważa przedstawiciel NBP.
To wskazywałoby, że na koniec czerwca liczba terminali w statystykach była zawyżona, a trzy miesiące później nastąpiła normalizacja. Analizując statystyki NBP, można wnioskować, że między agentami przepłynęło co najmniej kilka tysięcy terminali.
Ofiarą tego zjawiska mogła paść firma First Data Polska, właściciel marki Polcard, która do niedawna uznawana była za lidera polskiego rynku operatorów terminali. Beneficjentem zaś firma eService, spółka należąca do PKO BP, która w sierpniu ubiegłego roku poinformowała o wysforowaniu się na pierwsze miejsce, z udziałem w rynku na poziomie ponad 30 proc. eService zależało na zwiększaniu bazy klientów ze względu na to, że znajdowała się w procesie poszukiwania inwestora strategicznego. Liczba terminali mogła mieć wpływ na wycenę. Nieoficjalnie mówi się, że eService podkupywała klientów konkurencji, oferując lepsze stawki, co było możliwe dzięki styczniowej obniżce interchange.
W tym roku, gdy interchange zostanie obniżona ponownie, można spodziewać się kontynuacji zmian na rynku, włącznie z kolejnymi przejęciami. – Znając udziały rynkowe poszczególnych naszych konkurentów, uważam, że konsolidacja jest nieunikniona. Kto kogo i kiedy przejmie, na razie nie wiadomo. Ale jestem przekonany, że do tego będzie musiało dojść – mówi Marek Paradowski, prezes eService.
W połowie roku opłata interchange spadnie z 1,2–1,3 do 0,5 proc.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama