Zdecydowana większość przedsiębiorców nie odnotowała w ciągu ostatnich miesięcy zmiany wysokości opłat związanych z akceptacją kart płatniczych. Twierdzi tak aż 81 proc. firm badanych przez instytut badawczy Ipsos na zlecenie Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego. Oznacza to, że większość punktów handlowych akceptujących karty płatnicze nie zyskała na obniżce interchange, jaką w styczniu ub.r. wprowadziły MasterCard i Visa. Prowizja ta jest odprowadzana do banków od każdej transakcji.
Brak przełożenia obniżki interchange na koszty dla sklepów oznacza, że dochody zwiększyli agenci rozliczeniowi. – Podnieśli marże, by zrekompensować sobie poprzednie lata, kiedy zarabiali mniej niż operatorzy działający na innych rynkach – mówi Robert Łaniewski, prezes FROB. – Ponadto interchange to tylko jeden z kilku składników tworzących koszty obsługi transakcji bezgotówkowych, a jej obniżka była zbyt niska, żeby została zauważona – dodał.
Przypomnijmy, że w styczniu ub.r. prowizja interchange została obniżona przez MasterCarda i Visę z ok. 1,6 proc. do ok. 1,2–1,3 proc. Szacowano, że w wyniku tego dochody banków spadną o ok. 300 mln zł, a tyle samo oszczędności pojawi się po stronie handlowców.
Interchange to najważniejszy składnik opłaty akceptanta odprowadzanej przez sklepy do właściciela terminali. Stanowi ok. 85 proc. tej opłaty. Reszta to inne prowizje na rzecz organizacji płatniczych i marża agenta rozliczeniowego. Z badania przeprowadzonego dla FROB wynika, że teraz średnia wysokość opłaty akceptanta wynosi 1,61 proc. Największe firmy płacą mniej – średnio 1,51 proc.
Polskie stawki interchange należały do najwyższych w Europie. M.in. dlatego parlament przyjął ustawę, która nakłada maksymalny limit na interchange na poziomie 0,5 proc.
Pełny raport na temat płatności kartami zostanie zaprezentowany podczas rozpoczynającego się dzisiaj II Ogólnopolskiego Kongresu Płatności Bezgotówkowych. Dziennik Gazeta Prawna jest patronem medialnym tego wydarzenia.
Więcej nawww.forsal.pl