Przełamanie dotychczasowego duopolu będzie korzystne dla przedsiębiorców i konsumentów.
W styczniu wejdzie w życie nowelizacja ustawy o usługach płatniczych. Wprowadza obniżkę prowizji interchange, jaką sklepy odprowadzają do banków z tytułu transakcji kartami bankowymi. Obecnie prowizja ta wynosi 1,3 proc. wartości transakcji, a ma spaść do 0,5 proc. Banki, organizacje płatnicze i operatorzy bankomatów będą mieli pół roku na przygotowanie się do nowych uregulowań.
Zdaniem Roberta Łaniewskiego, prezesa Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego, najważniejszym skutkiem obniżenia interchange będzie przełamanie duopolu, który od wielu lat rządził polskim rynkiem i ustalał panujące na nim zasady wedle własnego uznania. Niemal wszystkie wydawane u nas karty mają logo organizacji Visa lub MasterCard.
Zdaniem specjalistów obniżka interchange może mieć także pozytywny skutek dla przedsiębiorców i konsumentów. W wielu analizach podkreślano, że koszty obsługi transakcji bezgotówkowych są jedną z ważniejszych przyczyn, która powoduje, że pod względem liczby terminali do przyjmowania płatności kartami Polska znajduje się w ogonie Europy. Na tysiąc mieszkańców naszego kraju przypada niewiele ponad 8 terminali POS. W Unii gorzej od nas wypada tylko Rumunia. W krajach takich jak np. Finlandia ten wskaźnik przekracza 30. Średnia dla UE wynosi ponad 17. Niższa interchange może skłonić detalistów, którzy jeszcze nie przyjmują kart, do instalacji terminalu. – Koszty to niejedyna bariera, przez którą część detalistów wciąż nie przyjmuje płatności kartami. W moim odczuciu jest najważniejsza. Skokowe obniżenie prowizji od transakcji bezgotówkowych w wielu przypadkach pozwoli pokonać tę barierę i powinno przyczynić się do znacznego zwiększenia sieci akceptacji kart – mówi Robert Łaniewski.
Jednak obniżka interchange w wysokości, w jakiej została przyjęta przez parlament (z poziomu 1,3 proc. obecnie do 0,5 proc. od lipca przyszłego roku), ma także krytyków. – Mam obawy, czy tak drastyczna redukcja nie zostanie zrekompensowana przez wydawców kart podwyżkami innych opłat. Ryzyko zaistnienia takiego mechanizmu jest wysokie, co pokazuje reakcja banków na niewielką obniżkę, z jaką mieliśmy do czynienia w styczniu bieżącego roku – twierdzi Marcin Nowacki, dyrektor ds. relacji publicznych w Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Od początku 2013 r. organizacje płatnicze zdecydowały się na dobrowolną obniżkę interchange z 1,6 proc. do ok. 1,3 proc.
TRZY PYTANIA DO... Ewy Bereśniewicz-Kozłowskiej, prezes TF SKOK

Czy wydawcy kart płatniczych odczuli spadek przychodów z tytułu obniżki interchange w styczniu 2013 r. i jakiego wpływu na te przychody mogą się spodziewać po kolejnej obniżce w lipcu 2014 r.?

W tym roku w styczniu stawki opłaty interchange spadły o 0,2–0,3 pkt proc. z poziomu 1,5–1,6 proc. Był to nieduży spadek, na który w jakimś sensie wydawcy byli przygotowani – debata o obniżce stawek interchange trwała niemal cały rok 2012. Spadek ten był w zasadzie zgodny z programem obniżek stawek interchange proponowanym przez grupę roboczą powstałą przy NBP. Ustawowe zmniejszenie stawek od połowy przyszłego roku do 0,5 proc. to zaś zmiana odczuwalna dla wydawców kart. Szacuje się, że w wyniku obniżek wydawcy stracą ok. 700 mln rocznie przychodów z obrotu kartami.

Czy widoczną na rynku tendencję polegającą na podwyżce opłat za podstawowe usługi bankowe można tłumaczyć wyłącznie wprowadzonymi i planowanymi obniżkami interchange?

Na pewno to jedna z głównych przyczyn. Faktycznie od pewnego czasu można zaobserwować zmiany w cennikach większości wydawców. Jednak nie tylko opłaty podstawowe ulegają zmianom, wydawcy wycofują się bądź znacznie ograniczają programy moneyback, jak też pakiety bezpłatnych usług dodatkowych. Należy zwrócić uwagę, że obniżka opłat interchange nie jest jedynym powodem zmiany podejścia wydawców kart do cenników. Ten rok, jak i co najmniej kolejne dwa, trzy kwartały 2014 r. to czas rekordowo niskich stóp procentowych. Dlatego wydawcy kart kredytowych będą szukać dodatkowych źródeł przychodów, np. poprzez skracanie okresu bezodsetkowego.

Czy uzasadnione jest ryzyko, że ze względu na podwyżkę opłat za użytkowanie kart część klientów zrezygnuje z ich używania?

Nieaktywni klienci – pewnie tak, faktycznie mogą rezygnować z kart. Ale ci, którzy korzystają z nich na co dzień (czyli klienci najbardziej wartościowi dla wydawców kart), raczej nie zrezygnują. Po pierwsze, jeżeli aktywnie korzystają z kart, to osiągną progi zwalniające z opłat. A co najważniejsze, jeżeli posiadacz karty przyzwyczaił się do korzystania z karty i wybiera tę formę płatności w codziennym życiu, wątpię, aby zrezygnował z wygody i swobody płatności bezgotówkowych nawet za cenę wyższych opłat.