Istotna zmiana dynamiki wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych sprawiła, że rentowność kończących się w lipcu dwunastomiesięcznych lokat terminowych powróciła poniżej 3 proc. Po uwzględnieniu 19-proc. podatku od zysków kapitałowych oraz inflacji (1,1 proc. r/r) średni realny zysk z zakładanych przed rokiem depozytów wyniósł 2,96 proc. wobec 3,85 proc. miesiąc wcześniej. Dla porównania, rok wcześniej (kiedy inflacja wynosiła 4 proc. r/r) przeciętna rzeczywista rentowność kończących się lokat wynosiła minus 0,08 proc., a przeszło co drugi bank nie zdołał ochronić realnej wartości środków zdeponowanych przez klientów.
Najlepsze dwunastomiesięczne lokaty zakładane w lipcu ubiegłego roku dały realnie zarobić ponad 4 proc. Najwięcej zyskali klienci Meritum Banku i FM Banku, gdzie nominalne oprocentowanie depozytów wynosiło odpowiednio 6,5 oraz 6,4 proc. w skali roku. Przyniosły one 4,12 i 4,04 proc. realnego zysku. Natomiast lokaty w siedmiu kolejnych bankach (Santander Consumer Bank, Toyota Bank, Eurobank, BGŻ Optima, Getin Bank, Idea Bank i neoBANK), które płaciły co najmniej 6 proc. w skali roku, dały realnie zarobić powyżej 3,7 proc.
Najniższą rzeczywistą rentownością zakończyły się lokaty zakładane przed rokiem w Banku Pekao, Deutsche Banku oraz Banku BGŻ. I choć realne zyski w ich przypadku nie przekroczyły 2 proc., to spełniły swoje najważniejsze zadanie – wyszły na plus po uwzględnieniu podatku i inflacji.
Relatywnie wysokie oprocentowanie zakładanych przed rokiem depozytów w połączeniu z wciąż niewysoką dynamiką wzrostu cen sprawiają, że realne oprocentowanie kończących się lokat istotnie przewyższa nawet nominalne stawki aktualnie oferowanych przez banki depozytów. Średnie oprocentowanie nowozakładanych dwunastomiesięcznych lokat wynosi 2,5 proc. (2,025 proc. po odjęciu podatku). Jeśli więc przyjąć, że za rok inflacja wyniesie – zgodnie z projekcją Narodowego Banku Polskiego – ok. 1,2 proc. r/r, to średnia rzeczywista rentowność aktualnie zakładanych depozytów wyniesie ok. 0,8 proc.