Wartość rynku pożyczek pozabankowych zrównała się z rynkiem najmniejszych bankowych kredytów gotówkowych – twierdzi KPF.
Banki udzieliły w ubiegłym roku prawie pół miliona kredytów wartych 800–2000 zł o łącznej wartości 1,7 mld zł – mówi Andrzej Topiński, główny ekonomista BIK. Z kolei według danych Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych firmy pozabankowe w 2011 r. pożyczyły klientom 1,8 mld zł. W ubiegłym roku rynek na pewno się nie skurczył. Na podstawie wstępnych danych firm z czołówki można szacować jego wielkość na 2–2,2 mld zł.
Banki od 2009 r. wycofują się z tego segmentu działalności. Najmniejszych kredytów – poniżej 1000 zł – w ubiegłym roku było ledwie 11 tys. Według BIK ten segment rynku kredytów konsumpcyjnych kurczy się najszybciej. Rynku, który w 2012 r. wyraźnie zmalał, bo według danych NBP cały portfel bankowych kredytów konsumpcyjnych wynosił na koniec roku 110,5 mld zł – o blisko 6 mld zł mniej niż rok wcześniej.
Andrzej Topiński uważa, że banki nie pożyczają drobnych kwot, bo im się to nie opłaca – procedury narzucone m.in. przez rekomendacje Komisji Nadzoru Finansowego są zbyt kosztowne w porównaniu z zyskami, jakie można osiągnąć, udzielając małego kredytu.
Powodem opuszczania rynku przez banki nie jest jednak ryzyko. Ekonomista BIK przeanalizował, jak wyglądało spłacanie kredytów konsumpcyjnych udzielonych w 2009 r. Po dziewięciu miesiącach od udzielenia opóźnienie w spłacie przynajmniej jednej raty dotyczyło tylko 3,5 proc. pożyczek o najniższej wartości.
Lukę, jaka powstaje w wyniku wycofywania się banków, wykorzystują firmy oferujące pożyczki pozabankowe. Największe z nich informują o dużym wzroście sprzedaży w 2012 r. Na przykład Profi Credit osiągnął obroty na poziomie 280 mln zł, to o 55 proc. więcej niż rok wcześniej.
Liderujący rynkowi Provident nie podał jeszcze wyników za cały rok, ale już w pierwszym półroczu minionego roku firma obsługiwała 847 tys. klientów, a wartość udzielonych przez nią pożyczek wynosiła ok. 800 mln zł, o 9 proc. więcej niż rok wcześniej.
Andrzej Topiński uważa więc, że pożyczkodawcy przejęli część z miliona klientów, którzy wypadli z sektora bankowego.
O rozwoju rynku shadow banking świadczy jeszcze jedno – szybko rosnące zainteresowanie informacjami o potencjalnych klientach ze strony firm pożyczkowych. W 2012 r. w samym BIG InfoMonitor kupiły one 632 tys. raportów, większość w ostatnich miesiącach roku. A rok wcześniej pożyczkodawcy praktycznie nie współpracowali z BIG.

Shadow banking przejmuje klientów i szuka o nich informacji w BIG