Bank nie może skutecznie wypowiedzieć umowy kredytu konsumenckiego, jeśli wcześniej nie wezwał kredytobiorcy do uregulowania należności – uznał Sąd Apelacyjny w Katowicach.
DGP
To kolejny korzystny dla konsumentów walczących w sądach z bankami wyrok. Wiele korporacji bowiem w ostatnich latach nie wzywało swoich klientów do spłacenia długu, lecz od razu wypowiadało umowę. Tymczasem okazuje się, że w takiej sytuacji czynność prawna banku polegająca na wypowiedzeniu umowy jest nieważna.

Wezwanie do spłaty

Kłopotliwa dla wielu osób, w tym także dla praktyki banków, jest relacja przepisów prawa bankowego (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 2187 ze zm.) i ustawy o kredycie konsumenckim (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1083 ze zm.). Kilkanaście lat temu było tak, że ta druga ustawa wymagała, ażeby przed wypowiedzeniem umowy kredytodawca wezwał kredytobiorcę do spłaty długu. Prawo bankowe tego nie wymagało. Obecnie jednak w ustawie o kredycie konsumenckim próżno szukać przepisu, który nakazywałby wzywać do zapłaty. Za to w prawie bankowym od 26 listopada 2015 r. obowiązuje art. 75c (Dz.U. z 2015 r. poz. 1854). Stanowi on, że jeśli kredytobiorca opóźnia się ze spłatą zobowiązania z tytułu udzielonego kredytu, bank wzywa go do dokonania spłaty, wyznaczając termin nie krótszy niż 14 dni roboczych. W wezwaniu korporacja powinna poinformować kredytobiorcę o możliwości złożenia wniosku o restrukturyzację zadłużenia.
I powstała wątpliwość: czy obowiązek ten należy stosować także odnośnie do kredytów konsumenckich, skoro w przepisach dotyczących właśnie kredytów konsumenckich nie ma o tym ani słowa? Zdaniem katowickiego sądu – jak najbardziej.
„Obowiązująca ustawa o kredycie konsumenckim takiego obowiązku kredytodawcy wprost nie przewiduje. Nie oznacza to absolutnie tego, że w obowiązującym stanie prawnym można wypowiedzieć umowę o kredyt konsumencki, bez wcześniejszego wezwania o zapłatę – po pierwsze sprzeciwia się to idei nowej legislacji, zmierzającej nie do ukrócenia, lecz do poszerzenia uprawnień konsumenckich. Po wtóre stało się to zbędne wobec nowelizacji prawa bankowego, w szczególności dodania cytowanego art. 75c” – stwierdził sąd. Tym samym wypowiedzenie umowy bez zachowania wymogu w postaci wezwania do spłaty zadłużenia i poinformowania o możliwości restrukturyzacji jest nieważne.

Porządki w prawie

Prawnicy uważają orzeczenie sądu za trafne.
– Usunięcie przez ustawodawcę z treści ustawy o kredycie konsumenckim wymogu wezwania kredytobiorcy do zapłaty przed dokonaniem wypowiedzenia umowy kredytowej nie można interpretować jako świadomej rezygnacji ustawodawcy z obarczenia banków tym obowiązkiem – uważa dr Anne-Marie Weber-Elżanowska, counsel w kancelarii NGL Legal i adiunkt na Wydziale Prawa i Administracji UW. I dodaje, że stanowiłoby to nadużycie koncepcji racjonalnego ustawodawcy, prowadząc do wniosków sprzecznych z tendencjami legislacyjnymi w prawie bankowym zmierzającymi do silniejszego zabezpieczenia praw konsumentów w relacji z bankami.
Podobnie twierdzi Marcin Malinowski, adwokat w kancelarii Gardocki i Partnerzy. Jego zdaniem – zgodnie z tym co wskazał sąd – art. 75c prawa bankowego, którego adresatem jest bank, powinien być bezwzględnie stosowany wobec wszystkich kategorii kredytobiorców.
– Nie widzę też powodów, aby art. 75c prawa bankowego obejmujący swą dyspozycją wszystkich opóźniających się w spłacie kredytobiorców znajdował się w tym samym lub analogicznym brzmieniu w ustawie o kredycie konsumenckim. Powielanie normy wyrażonej w prawie bankowym stanowiłoby wówczas superfluum ustawowe, czyli nadmiar uregulowań. Intencją ustawodawcy było zatem zrównanie uprawnień wszystkich kredytobiorców i objęcie ich postanowieniami jednego przepisu prawa – wyjaśnia mec. Malinowski.
Z kolei Bartosz Armknecht, prokurent kancelarii ADVISER Armknecht i Partnerzy, zwraca uwagę na to, że przepisy o ochronie konsumentów mają charakter lex specialis względem ogólnych przepisów prawa regulujących daną materię. W opisywanym przypadku więc przepisy ustawy o kredycie konsumenckim są regulacją szczególną względem ustawy prawo bankowe.
– Normy szczególne powinny uchylać normy ogólne, przy czym kwestie uchylania należy rozpatrywać w procesie wykładni prawa. Nie oznacza to, że z mocy prawa zostaje wyłączone stosowanie przepisów ogólnych. W tym przypadku należy zwrócić uwagę na to, że obie normy są hierarchicznie równe, a brak konkretnej regulacji w ustawie szczególnej powoduje, że w miejsce „obszaru nieunormowanego” stosuje się przepisy ogólne – wyjaśnia Bartosz Armknecht. Czyli – mówiąc prościej – obowiązek wezwania do zapłaty dotyczy także kredytów konsumenckich. Armknecht zaznacza, że przyjęcie założenia, iż sytuacja konsumentów uległa pogorszeniu, byłaby niezgodna z ogólnym trendem ustawodawczym, w którym odchodzi się od wizji „świadomego konsumenta” na rzecz konsumenta, którego państwa powinny chronić.
Zdaniem Anne-Marie Weber-Elżanowskiej usunięcie wymogu wezwania kredytobiorcy z ustawy o kredycie konsumenckim może jednak budzić wątpliwości. Trudno się zatem dziwić, że niektórzy uznali, iż wymogu wezwania do spłaty zobowiązania przy kredytach konsumenckich już nie ma. W ocenie prawniczki warto więc byłoby się zastanowić nad poprawieniem treści prawa bankowego i ustawy o kredycie konsumenckim w taki sposób, by marginesu do interpretacji pozostało jak najmniej.
– Bank, jako instytucja zaufania publicznego, nie może jednak opierać swojego postępowania na takiej wykładni przepisów, która instrumentalnie „wychwytuje” niedociągnięcia legislacyjne – konkluduje ekspertka.

orzecznictwo

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 6 czerwca 2019 r., sygn. akt I ACa 1132/18.