Luka prawna dotycząca zasad poruszania się elektrycznymi hulajnogami, niesie za sobą szereg konsekwencji. Co do zasady, osobie poszkodowanej zawsze płaci wyrządzający szkodę. W przypadku osób wypożyczających hulajnogi, mimo że właścicielem jest firma wypożyczająca, za szkody odpowiada “kierowca”. Cały paradoks polega na tym, że osoba poruszająca się hulajnogą, w świetle aktualnie obowiązującego prawa jest… pieszym.
- Z uwagi na to, że w świetle prawa hulajnoga nie jest pojazdem, a kierujący nią traktowany jest jako pieszy, takie zdarzenie rozpatrywane jest tak, jak w przypadku „kolizji” pieszego z pieszym – poinformował st. asp. Rafał Retmaniak z Komendy Stołecznej Policji. - Policjanci na miejscu starają się ustalić przebieg wydarzeń posiłkując się nagraniami z monitoringu czy zeznaniami świadków. Jeśli ustalenie winnego zdarzenia nie jest możliwe, sprawa zostaje skierowana do sądu - dodaje st. asp. Retmaniak.
Brak ubezpieczenia dla hulajnogi nie zwalnia z odpowiedzialności za szkody
Jadący hulajnogą, powodując wypadek, w którym poszkodowane zostaną osoby trzecie, odpowie za szkody majątkowe i osobowe. Rekordowe odszkodowanie, jakie zostało przyznane do tej pory w Polsce wyniosło 2,5 mln zł! Do tego, na rzecz poszkodowanej, została zasądzona comiesięczna renta w wysokości ponad 12 tys. zł. W takiej sytuacji, brak odpowiedniego ubezpieczenia oznacza, że wszystko to, z własnej kieszeni będzie musiała pokryć osoba kierująca hulajnogą.
Obecnie brak jest na rynku specjalnych polis, które chroniłyby interes osoby poruszającej się elektryczną hulajnogą. W teorii, zdarzenia takie obejmuje ubezpieczenie OC w życiu prywatnym. Niestety, często tylko w teorii. Część ubezpieczycieli w polisach wyłącza zdarzenia spowodowane z udziałem takiego pojazdu. Co więcej, regulaminy niektórych firm wypożyczających hulajnogi rozmijają się z powszechnie przyjętymi przepisami, a to oznacza, że niezależnie jakiego wyboru dokonamy, albo będziemy działać niezgodnie z prawem, albo niezgodnie z regulaminem wypożyczającego.
Więcej na ten temat przeczytasz w raporcie mfind.pl: „Wypadek elektryczną hulajnogą? Przez luki w prawie możesz zapłacić miliony!”.