Eksperci zwracają uwagę, że nowa ustawa wcale nie zwiększy bezpieczeństwa konsumentów. Wyraźnie zmniejszyć może się za to sama liczba spotów reklamujących krótkoterminowe pożyczki.
Eksperci zwracają uwagę, że nowa ustawa wcale nie zwiększy bezpieczeństwa konsumentów. Wyraźnie zmniejszyć może się za to sama liczba spotów reklamujących krótkoterminowe pożyczki.
W sobotę weszła w życie ustawa o kredycie hipotecznym oraz o nadzorze nad pośrednikami kredytu hipotecznego i agentami (Dz.U. z 2017 r. poz. 819). I choć ustawodawca chciał przede wszystkim ulżyć tym obywatelom, którzy planują kupić mieszkanie, to dla większości Polaków znacznie istotniejsze będą wprowadzone przy okazji zmiany w ustawie o kredycie konsumenckim – gdyż uporządkują one rynek reklamowy pożyczek. Skończy się drobny druczek, do lamusa odejdą jasnoszare napisy na białym tle.
Fikcyjny wymóg
Cierpliwości do firm pożyczkowych nie miał już Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Urzędnicy przyznawali, że jest wielu uczciwych przedsiębiorców na tym rynku. Ale nie brakuje też tych, którzy czyhają na ludzkie portfele. Stąd zaproponowano dopisanie do ustawy o kredycie hipotecznym regulacji dotyczących kredytu konsumenckiego. Kluczowe przepisy – art. 7a i 7b – zaczną obowiązywać za trzy miesiące. Ale branża przygotowuje się do zmiany swej praktyki już teraz.
Obowiązujące jeszcze przepisy zmuszają przedsiębiorców do podania potencjalnym klientom kilkunastu różnych informacji. Stąd też tak popularny w telewizyjnych reklamach firm pożyczkowych drobny druczek, którego nie da się odczytać.
Ustawodawca stwierdził, że wymóg, z którego nie wynika żaden realny efekt, to fikcja. I w nowo dodanym art. 7a zapisał, że informacje podaje się konsumentowi w sposób co najmniej tak samo widoczny, czytelny i słyszalny, jak dane dotyczące kosztu kredytu konsumenckiego. Co to oznacza? Wyobraźmy sobie ofertę pożyczki z oprocentowaniem 0 proc., za to prowizją w wysokości 200 zł. Do tej pory pożyczkodawca wybijał na pierwszy plan wielkie zero, a informację o prowizji chował. Teraz stanie się to niemożliwe. Jeśli telewidz zobaczy ogromne czerwone zero, tak samo duża i równie czerwona będzie musiała być wyświetlona kwota pobieranej prowizji. Artykuł 7b przewiduje z kolei, że kredytodawcy częściej niż dotychczas będą podawali konsumentom rzeczywistą roczną stopę oprocentowania (RRSO).
Ukryty cel
Część przedstawicieli branży ma wątpliwości, czy nowe regulacje pomogą. Monika Zakrzewska, prezes zarządu Fundacji Rozwoju Rynku Finansowego, uważa, że przepisy wymagają doprecyzowania. Bez tego instytucje finansowe będą miały problem z dostosowaniem przekazu do nowych zasad. Dlaczego?
/>
– Jeżeli chcielibyśmy stosować przepisy wprost, to czas emisji reklamy wydłużyłby się co najmniej dwukrotnie. To poprzez konieczność podania informacji, które dla pożyczkobiorcy mogą być kompletnie niezrozumiałe. A często także wprowadzające w błąd – zaznacza prezes Zakrzewska.
Chodzi między innymi o RRSO. W przypadku kredytów długoterminowych liczba ta dość wiernie odzwierciedla realnie ponoszone koszty przez konsumenta. W przypadku chwilówek jednak staje się mało przydatna. Co więcej, w zależności od harmonogramu spłat może się okazać, że dwie pożyczki z realnie tymi samymi skutkami dla biorących będą miały różny wskaźnik RRSO.
Niektórzy przedsiębiorcy jednak cieszą się z wchodzących w życie przepisów.
– Regulacja sektora pożyczkowego w Polsce jest niezbędna do wyeliminowania z rynku podmiotów działających nierzetelnie. Reklamy produktów finansowych powinny być przejrzyste oraz w pełni zrozumiałe dla konsumenta – podkreśla Artjoms Zaicevs, członek zarządu Via SMS PL. Jego zdaniem, jeśli tylko klienci będą bardziej świadomi jeszcze przed wzięciem pożyczki, skorzystają na tym także firmy.
– W związku z tym, że instytucje pożyczkowe udzielają pożyczek z własnego kapitału, zależy im, aby konsument decydujący się na pożyczkę był świadomy wszystkich kosztów, które musi w związku z nią ponieść. Dokładnie przeanalizował swoje możliwości finansowe, a następnie spłacił pożyczkę terminowo – przekonuje Zaicevs.
Monika Zakrzewska zaznacza jednak, że należy odróżniać reklamę od oferty produktu finansowego. Ta pierwsza stanowi jedynie zachętę do zapoznania się z drugą. W ofercie zaś konsument znajdzie wszelkie informacje dotyczące kredytu. I dopiero wskutek zapoznania się z nią powinien podjąć decyzję o zaciągnięciu kredytu.
Tajemnicą poliszynela jest jednak, że politykom odpowiedzialnym za uchwalenie nowego prawa wcale nie chodziło o to, żeby konsument był lepiej poinformowany. Rzeczywiście bowiem wydłużenie spotów i nagromadzenie w nich szczegółowych informacji najprawdopodobniej nie pomoże. Za to wpłynie na budżety instytucji pożyczkowych. 30-sekundowa reklama jest przecież droższa od 15-sekundowej. A to oznacza, że być może promocji chwilówek w mediach będzie mniej. I właśnie na to liczą politycy.
Wybrane przepisy dotyczące kredytów hipotecznych:
● Wcześniejsza spłata bez dodatkowych opłat
Obecnie jest tak, że banki zniechęcają do nadpłacania kredytów hipotecznych. Po wejściu w życie nowych przepisów w przypadku kredytów ze zmienną stopą procentową już po trzech latach instytucja nie będzie mogła pobrać dodatkowej opłaty.
● Szybka decyzja
Przepisy wprowadzają termin wydania decyzji kredytowej, który będzie wynosił 21 dni od złożenia wniosku. Bank w przypadku odmowy powinien ją uzasadnić (np. poinformować, że ocena wynikła z danych dostępnych w Biurze Informacji Kredytowej).
● Przejrzysta informacja kredytowa
Na wzór przepisów znanych z ustawy o kredycie konsumenckim także w przypadku kredytów hipotecznych instytucja będzie zobligowana do przedstawiania reprezentatywnego przykładu. Dodatkowo pośrednik lub bank potencjalnemu klientowi wręczy formularz informacyjny, w którym znajdować się będą wszystkie istotne szczegóły. Formularz będzie miał ujednolicony wzór, przez co proste powinno być porównanie ofert kilku kredytodawców.
Etap legislacyjny
Wejdzie w życie
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama