Zdaniem ekspertów optymizmem może napawać fakt, że w I kwartale 2017 roku wzrost cen wyraźnie zwolnił. W marcu br. średnia stawka OC była wyższa ledwie o 2 proc. niż w styczniu. W tym samym okresie zeszłego roku wzrost wyniósł 13 proc.
Jak wynika z analizy ponad 20 tys. kalkulacji, w porównaniu do zeszłego roku w marcu br. najbardziej wzrosły ceny w Warszawie - aż o 79 proc. Z wysokimi podwyżkami muszą się również liczyć kierowcy w Opolu, Szczecinie, Gorzowie Wielkopolskim, Bydgoszczy oraz Poznaniu, gdzie podwyżki przekroczyły 60 proc.
W marcu br. najwięcej za OC musieli zapłacić kierowcy we Wrocławiu - średnia cena OC wyniosła tam 1439 zł. Niewiele taniej jest w Szczecinie (1385 zł), Poznaniu (1316 zł) i Warszawie (1312 zł). Najtańszym OC w Polsce mogą się z kolei cieszyć mieszkańcy Rzeszowa (957 zł), Opola (957 zł) i Kielc (1001 zł).
Zdaniem ekspertów porównywarki mfind.pl podwyżki cen OC były związane m.in. z zakończeniem tzw. wojny cenowej, która przyniosła ubezpieczycielom ogromne straty.
Na początku kwietnia prezes UOKiK Marek Niechciał poinformował PAP, że Urząd bada przypadki znacznych podwyżek ubezpieczeń komunikacyjnych OC wprowadzonych przez firmy ubezpieczeniowe w ostatnich miesiącach.
Szef Urzędu przyznał wtedy, że były czynniki, które uzasadniałyby wzrost cen ubezpieczeń komunikacyjnych. "Zgodnie z ustawą firmy ubezpieczeniowe nie powinny przecież dopłacać do tych ubezpieczeń" - mówił Niechciał.
Zwrócił wtedy uwagę, że koszty firm ubezpieczeniowych w ostatnich latach mogły istotnie wzrosnąć. Na przykład w wyniku wyroków sądowych samochody zastępcze w przypadku szkód należą się teraz nie tylko przedsiębiorcom, ale i osobom fizycznym. Inny element, to wyroki dające klientom prawo np. do oryginalnych części aut.