Tzw. rynek mocy to rodzaj pomocy publicznej, która w skrócie polega na tym, że wytwórcy energii otrzymują pieniądze nie tylko za energię dostarczoną, ale też za gotowość jej dostarczenia. Stąd mechanizm ten określany jest również jako rynek dwutowarowy. We wrześniu Ministerstwo Energii przedstawiło projekt ustawy, która - jak zapowiada - powinna zostać przyjęta jeszcze w tym roku. Ponieważ rynek mocy to rodzaj pomocy publicznej, wymaga notyfikacji w Komisji Europejskiej.
Jak napisano w uzasadnieniu do opublikowanego we wtorek projektu, rynek mocy ma stworzyć dodatkowe - w stosunku do rynku energii elektrycznej - źródło pokrywania kosztów stałych zasobów (wytwórczych i odbiorczych) niezbędnych do zapewnienia bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej.
Zdaniem autorów projektu mechanizm ten stworzy warunki do stabilnego funkcjonowania istniejących źródeł wytwórczych i ich modernizacji, w przypadku gdy są one niezbędne dla zapewnienia bezpieczeństwa dostaw. Kolejny argument, który - zdaniem autorów projektu przemawia za jego - wprowadzeniem to zapewnienie jasnych sygnałów cenowych, co pozwoli skoordynować podejmowanie decyzji o budowie nowych mocy wytwórczych, czy też wycofaniu z eksploatacji innych. Stwarza on też warunki do bezpiecznego rozwoju OZE, czyli bez negatywnego wpływu na bezpieczeństwo dostaw energii elektrycznej do odbiorców końcowych.