Dyskusję w Krakowie poprowadził Marek Tejchman, zastępca redaktora naczelnego Dziennika Gazety Prawnej.

Robert Kowalski, wiceprezes PGE Polskiej Grupy Energetycznej odpowiadający za wsparcie i rozwój, przedstawił wizję polskiego sektora energetycznego w perspektywie transformacji i rosnącej roli odnawialnych źródeł. Zauważył on, że w polityce klimatycznej Unii Europejskiej „zielony” ma wiele odcieni, co wpływa na podejście do transformacji energetycznej oraz decyzje biznesowe.

– Dla nas dyskusja o bezpieczeństwie energetycznym to także dyskusja o funkcjonującym w Polsce modelu systemu elektroenergetycznego od 50–60 lat. On się zmienia i można powiedzieć, że my sami nie jesteśmy odpowiedzialni za te zmiany, ponieważ przede wszystkim wymusza je rynek – zauważył.

Dodał, że wiele starych elektrowni węglowych w PGE zbliża się do końca swojej eksploatacji nie z powodu regulacji unijnych, lecz ze względu na ograniczenia techniczne, a także koszty serwisu i konserwacji. Stawia to przed zarządem spółki wyzwanie: jak zapewnić ciągłość dostaw energii?

Inwestycje w moce i elastyczność

Jednym z kluczowych tematów poruszonych przez wiceprezesa PGE była rola odnawialnych źródeł energii (OZE). Robert Kowalski akcentował, że rozwój OZE w Polsce, zwłaszcza dzięki panelom słonecznym, farmom wiatrowym, ale też energetyce prosumenckiej, postępuje bardzo dynamicznie. Jednocześnie zauważył on, że model działania sektora nie jest dziś w pełni gotowy na radykalną zmianę.

PGE Polska Grupa Energetyczna przygotowała strategię, która zakłada znaczne inwestycje w duże projekty OZE. Farma wiatrowa Baltica 2, realizowana wspólnie z Ørsted, po uruchomieniu w 2027 r. osiągnie moc do 1,5 GW, co pozwoli zasilić w zieloną energię ok. 2,5 mln gospodarstw domowych w Polsce. Jest to największa farma wiatrowa budowana na polskich wodach Morza Bałtyckiego.

Aby poradzić sobie z problemem nadwyżek produkcji i niestabilnością generacji, typową dla OZE, firma planuje również budowę magazynów energii.

– W Żarnowcu budujemy jeden z największych magazynów energii elektrycznej w Europie. Ma on pomóc w stabilizacji systemu i nie pozwoli na marnowanie prądu wyprodukowanego przez morskie wiatraki, kiedy zapotrzebowanie w kraju będzie spadać – opowiadał Robert Kowalski.

PGE stawia nie tylko na generację, ale także na elastyczność systemu. Magazyny energii w niedalekiej przyszłości będą kluczowe do zarządzania chwilowymi nadwyżkami i niedoborami.

Podobną genezę mają inwestycje w źródła energii oparte na gazie.

– Budujemy elastyczne źródła gazowe, które mają stopniowo zastępować najstarsze bloki węglowe. Będą one najbardziej przydatne podczas szczytowego zapotrzebowania – wyjaśnił Robert Kowalski.

To etap przejściowy, chodzi o zabezpieczenie systemu w momentach, gdy zapotrzebowanie rośnie, a OZE, nawet wsparte magazynami energii, mogą nie wystarczyć.

Transformacja dotyka nie tylko produkcji energii elektrycznej, lecz również ciepłownictwa. Robert Kowalski zwrócił uwagę, że PGE widzi potrzebę modernizacji w sektorze ciepła.

– Mamy bardzo dużo rozproszonych źródeł i systemów ciepłowniczych. Obecnie mówi się, że problemy te mają charakter lokalny, ale one wpisują się w globalny problem stabilizacji systemu elektroenergetycznego – zauważył.

Jak mówił wiceprezes PGE, odpowiedzią są bloki kogeneracyjne, kotły elektrodowe oraz magazyny ciepła, które, szczególnie gdy będzie nadmiar taniej energii z OZE, mogą zostać wykorzystane do ogrzewania miast. W ten sposób spożytkowane zostanie ciepło produkowane w tani sposób, co poprawi efektywność produkcji i zużycia.

Istotne zmiany geopolityczne

Stabilność energetyczna to także, jak mówił Robert Kowalski, odpowiedź na zmiany geopolityczne.

– Musimy być gotowi na wszelkie geopolityczne zmiany, które mogą się pojawić nie tylko w Unii Europejskiej, ale również na świecie – ostrzegł.

Wskazał na rywalizację między Stanami Zjednoczonymi a Chinami, co wpływa na łańcuchy dostaw komponentów energetycznych i na ceny paliw.

Jednak PGE Polska Grupa Energetyczna nie planuje rezygnować ze swojej strategii, mówił Robert Kowalski, zaznaczając jednocześnie, że powrót amerykańskiej administracji do wspierania paliw kopalnych nie oznacza automatycznego zwrotu Europy ku węglowi.

Co więcej, argumentował, że polskie wydobycie węgla kamiennego zaniknie nie dlatego, że kończą się złoża, ale ponieważ górnicy pracują na coraz większych głębokościach, przez co ich praca jest coraz bardziej niebezpieczna, a surowiec coraz droższy. Podkreślił on, że z tego powodu transformacja w Polsce ma charakter racjonalny, nie tylko ideologiczny.

Co przyniesie przyszłość

Wiceprezes PGE przedstawił także wizję energetycznego fundamentu na przyszłość.

– Mamy jasną decyzję co do elektrowni jądrowej, która w ciągu 10–15 lat ma zapewnić nam stabilną podstawę systemu elektroenergetycznego – powiedział. Według niego konsekwencja w realizacji tej strategii jest absolutnie kluczowa: długoterminowe inwestycje w atom pozwolą zastąpić stare bloki węglowe i wzmocnić bezpieczeństwo systemu elektroenergetycznego.

Robert Kowalski porównał sytuację Polski z krajami, które mają już rozbudowany sektor jądrowy lub przeszły transformację.

– Jesteśmy w nieco innym miejscu niż Francja, od dekad dysponująca całą flotą elektrowni jądrowych, czy kraje skandynawskie, które już w latach 70. przeprowadziły transformację energetyczną, stawiając na źródła odnawialne w obliczu kryzysów paliwowych. Polska miała inny start, ale musi konsekwentnie realizować swoją ścieżkę, utrzymując konkurencyjność swojej gospodarki na tle innych państw dzięki stabilnym źródłom – podkreślił.

Istotnym elementem strategii Polskiej Grupy Energetycznej ma być także zarządzanie popytem u odbiorców. Robert Kowalski podkreślał, że inwestycje w źródła wytwarzania to nie wszystko – trzeba również wpływać na to, kiedy i jak konsumowana jest energia.

– Będziemy budować nowe moce OZE, zaraz obok nich powstawać będą magazyny energii, ale jednocześnie będziemy mogli zarządzać popytem na energię u odbiorców – powiedział.

To podejście, zdaniem wiceprezesa, pozwoli lepiej dopasować produkcję do potrzeb i unikać utraty energii, a jednocześnie wzmocni odporność systemu.

Robert Kowalski podkreślił, że stabilność energetyczna to nie tylko kwestia infrastruktury, ale również edukacji i zachowań konsumentów. Przypomniał moment wprowadzenia ustawy – Prawo energetyczne w 1997 r., kiedy to pojawiły się liczniki ciepła i rozliczenia według zużycia. Ludzie po raz pierwszy zamiast stawki ryczałtowej musieli płacić za tyle ciepła i energii, ile faktycznie zużyli.

– Byli zdziwieni, że muszą zapłacić wysokie rachunki, ale dzięki temu zrozumieli, że całkowicie niepotrzebnie przegrzewali swoje mieszkania albo ochładzali je nie przez skręcenie grzejników, tylko przez otwieranie okien – mówił Robert Kowalski. Według niego budowanie świadomości użytkowników jest kluczowe: gdy odbiorcy zrozumieją, że koszty zależą nie tylko od ceny, ale i od wolumenu zużywanego prądu, mogą zmieniać swoje zachowania.

Mamy bardzo dużo rozproszonych źródeł i systemów ciepłowniczych. Obecnie mówi się, że problemy te mają charakter lokalny, ale one wpisują się w globalny problem stabilizacji systemu elektroenergetycznego – podkreślał Robert Kowalski, wiceprezes PGE

W jego ocenie obecny poziom świadomości jest już stosunkowo wysoki, ale musi rosnąć.

– Będzie jeszcze wyższy, jeśli korzystanie z energii wtedy, kiedy jest ona tania, w realny sposób wpłynie na wysokość rachunków – powiedział.

Zaangażowanie odbiorców – mniejsze lub większe – staje się ważną cechą nowoczesnego systemu energetycznego.

mp

Organizator

OEES LOGO
ikona lupy />
Materiały prasowe

Partner relacji

Logo PGE
ikona lupy />
Logo PGE / Media