Transformacja energetyczna to nie tylko zmiana źródeł energii - to fundamentalna przebudowa całego systemu, od dużych elektrowni po lokalne społeczności. Miłosz Motyka, podsekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, podczas rozmowy na Net Zero Energy w Poznaniu, podkreślił, że kluczową rolę w tej przemianie odgrywa decentralizacja energetyki oraz edukacja obywateli.

Energetyka lokalna - zmiana myślenia i nowe kompetencje Motyka zaznacza, że Polska przechodzi od scentralizowanego systemu energetycznego do modelu rozproszonego, w którym kluczową rolę odgrywają samorządy, klastry i społeczności energetyczne. Coraz więcej odpowiedzialności spoczywa na lokalnych władzach i prywatnych przedsiębiorcach, którzy do tej pory nie uczestniczyli bezpośrednio w zapewnianiu bezpieczeństwa energetycznego. To wymaga nowych kompetencji i podejścia - nie tylko administracyjnego, ale i ekonomicznego.

Edukacja poprzez język korzyści

Według wiceministra, skuteczna edukacja w zakresie odnawialnych źródeł energii (OZE) oraz energetyki jądrowej nie może opierać się na sloganach. Kluczem jest mówienie o konkretach: oszczędnościach, stabilności dostaw i ekonomicznych zaletach nowoczesnych źródeł energii. "To musi się ludziom opłacać. I często się już opłaca - tylko brakuje tej świadomości" - mówi Motyka.

Obalanie mitów to jeden z priorytetów resortu. Jak podkreśla, nawet bez obciążeń systemu handlu emisjami (ETS), węgiel jest mniej konkurencyjny niż OZE, a połączenie odnawialnych źródeł z energetyką jądrową daje realną szansę na niższe ceny energii.

OZE i atom - duet nie do zastąpienia

Rozmowa zahaczyła też o rozwój energetyki jądrowej. Motyka nie ma wątpliwości - Polska nie ma alternatywy. Stabilność systemu wymaga źródeł, które będą działać niezależnie od pogody i pory dnia. Atom i OZE muszą iść w parze. Co istotne, ponadpartyjne poparcie dla ustaw wspierających rozwój energetyki jądrowej oraz infrastruktury przesyłowej daje nadzieję na kontynuację strategii niezależnie od zmian politycznych.

Transformacja jako wspólny sukces

Motyka porównuje dzisiejszą transformację energetyczną do wielkich reform ostatnich dekad - samorządowej, infrastrukturalnej czy cyfrowej. Wierzy, że za kilkanaście lat Polacy będą mogli z dumą powiedzieć, że udało się przeprowadzić sprawiedliwą i skuteczną transformację, również w regionach silnie uzależnionych od przemysłu węglowego, jak Dolny Śląsk czy Lubelszczyzna. "Byłoby grzechem, gdyby państwo polskie nie skorzystało z wiedzy i doświadczenia ludzi, którzy całe życie pracowali w energetyce" - podkreśla wiceminister.

Przyszłość: lokalność, oszczędność i bezpieczeństwo

Wnioski z rozmowy są jednoznaczne: energetyka przyszłości w Polsce będzie lokalna, ekonomiczna i oparta na nowoczesnych technologiach. Ale to wszystko wymaga zrozumienia, wsparcia społecznego i konkretnego działania - nie tylko ze strony rządu, ale też obywateli. Jak mówi Motyka: "Ważne, żeby państwo wspierało, a nie przeszkadzało".