Kupno błękitnego paliwa w pakiecie z energią elektryczną – to już prawie standard. Dziś możemy je nawet dostać od dostawcy kablówki. To efekt poluzowania na rynku i zaostrzającej się konkurencji.
Liberalizacja rynku gazu działa w praktyce – chociaż wciąż na rynku dominuje PGNiG, to odbiorcy mają już coraz większą możliwość wyboru, od kogo kupią gaz. Na rynku są aktywne przede wszystkim firmy z sektora elektroenergetycznego, takie jak PGE, Tauron, Enea, ostatnio na ten rynek wkroczyła również warszawska RWE na początek z ofertą dla małych i średnich firm, w przyszłości również dla gospodarstw domowych.
Rynek okazuje się na tyle atrakcyjny, że pojawiają się na nim firmy kojarzone dotychczas z innymi branżami. W kwietniu zadebiutowała znana raczej z sektora telekomunikacyjnego spółka Multimedia Polska. – Do naszego podstawowego portfolio usług telekomunikacyjnych w wersji mobilnej dołączyliśmy ubezpieczenia i ofertę dual fuel, czyli prąd i gaz. Tym samym w całej Polsce dostępna jest kompleksowa oferta usług dla domu – uzasadniał ten krok Andrzej Rogowski, prezes Multimedia Polska.
Inni operatorzy na razie jeszcze nie zdecydowali się na wejście na ten rynek, ale np. Plus i Orange mają w ofercie energię elektryczną, niewykluczone zatem, że wraz z rozpowszechnianiem się oferty dual fuel zaistnieją również i na tym rynku.
Zdaniem Piotra Kasprzaka, członka zarządu HEG, jednego z głównych niezależnych graczy na rynku gazu, taka oferta łączona nie zawsze musi stanowić dobre rozwiązanie. – Gaz ziemny jest produktem innym niż internet czy telewizja, które są bardzo często sprzedawane w pakiecie z korzyścią dla odbiorcy. Pakiet łączony z gazem ziemnym nie zawsze jest korzystny dla klienta indywidualnego, szczególnie w wymiarze bezpieczeństwa i ciągłości dostaw. Zagwarantować nieprzerwane dostawy mogą wyłącznie podmioty posiadające odpowiednie koncesje i specjalizujące się w sprzedaży gazu – twierdzi członek zarządu HEG.
Ruch na rynku jest jednak coraz większy. Kilka miesięcy temu analitycy HEG szacowali, że ten rok zakończymy liczbą 50 tys. zmian sprzedawcy gazu. Dziś to więcej niż pewne – na koniec I kw. liczba wszystkich zmian począwszy od 2011 r. sięgnęła 40 tys., a tylko w ciągu pierwszych trzech miesięcy tego roku było ich 10 tys. Odbiorcy gazu coraz chętniej decydują się na zmiany, szukając atrakcyjniejszych ofert i tańszego gazu.
Skoro jest popyt, to pojawia się i podaż. – Powstała przestrzeń dla kolejnych podmiotów posiadających koncesję na obrót gazem ziemnym – twierdzi Kasprzak. Rośnie zatem liczba firm handlujących surowcem – pod koniec ubiegłego roku koncesję na obrót paliwami gazowymi miało 171 podmiotów. Obecnie właścicielami takich koncesji jest już 188 firm. Tylko w czerwcu koncesje uzyskały cztery przedsiębiorstwa.
Te zmiany na rynku nie byłyby możliwe, gdyby nie dywersyfikacja źródeł dostaw gazu do Polski, co stworzyło możliwość zaopatrywania w gaz niekoniecznie u niedawnego monopolisty PGNiG. – Rosnąca liczba podmiotów posiadających koncesję na obrót gazem ziemnym jest wprost proporcjonalna do tempa liberalizacji rynku gazu w Polsce. Dynamiczny wzrost liczby nowych podmiotów odnotowujemy już od utworzenia giełdy gazu przy Towarowej Giełdzie Energii, a w szczególności od uruchomienia połączenia rewersowego na granicy z Niemcami, dzięki któremu sprzedawcy paliwa gazowego otrzymali dostęp do zachodnich rynków, na których cena gazu jest niższa od tej oferowanej przez podmiot dominujący w Polsce – tłumaczy Piotr Kasprzak.
W czerwcu wolumen obrotu gazem na TGE był prawie 10 proc. wyższy niż przed rokiem i chociaż wciąż rynek podlega sporym wahaniom, to trend wzrostowy jest widoczny gołym okiem. Widoczne są również zmiany w strukturze handlu gazem – coraz większy udział transakcji natychmiastowych – co świadczy o narastającej konkurencji. W całym pierwszym półroczu 2016 r. wolumen obrotu gazem ziemnym wyniósł 59,2 TWh (bo w takich jednostkach rozliczany jest handel na TGE), z czego prawie 80 proc. przypadło na rynku towarowym terminowym, a nieco ponad 20 proc. na rynek spot (z dostawą natychmiastową). Ale to właśnie ten drugi segment zanotował wzrost obrotów o 86,7 proc.
Kolejnym impulsem do rozwoju rynku jest też pojawienie się możliwości obrotu pozagiełdowego – czyli rynku OTC. Powstały już dwie platformy do takiego handlu –uruchomiona w listopadzie ubiegłego roku platforma InfoEngine i stworzona przez byłych szefów PGNiG Polish Trading Point (PTP), która wystartowała wiosną tego roku. Platformy brokerskie mogą być w perspektywie kilku najbliższych lat motorem rozwoju rynku. – Gdy popatrzymy na strukturę rynku gazu w Europie, to giełdy mają tam znacznie niższy udział w rynku, np. giełda w Lipsku – 2 proc. Pozostała część rynku to albo platformy brokerskie, albo umowy dwustronne. Dlaczego w Polsce nie miałoby to wyglądać podobnie? – pyta Radosław Dudziński, prezes PTP. – W Europie Zachodniej większość obrotu gazem odbywa się na rynku OTC. Przewidujemy, że również w Polsce obrót gazem będzie zmierzał w tym kierunku, zmniejszając znaczenie giełdy – wtóruje mu Piotr Kasprzak.