Zastosowanie na wielką skalę nowoczesnych technologii w ciągu pięciu lat pozwoliłoby zmniejszyć emisję dwutlenku węgla nawet o ponad 50 proc.
Po energetycznym roller coasterze, jaki Moskwa zafundowała Europie od połowy w 2021 r., rynek wprawdzie się ustabilizował, ale wcale nie oznacza to, że jest spokój. Teraz przyszedł czas, by zbudować stabilny, bezpieczny, zrównoważony miks energetyczny z myślą o przyszłości. Europejska gospodarka musi uniezależnić się od paliw z Rosji, oprzeć w jak największym stopniu na własnych źródłach energii i postawić na rozwiązania, które pozwolą zużywać jak najmniej prądu, paliw i surowców niezbędnych do budowania nowoczesnej gospodarki.
Dlatego bezpieczeństwo energetyczne, stabilizacja systemów, współpraca międzynarodowa, rola nowoczesnej infrastruktury, technologie wspierające efektywne gospodarowanie energią, inwestycje w źródła odnawialne znajdą się wśród głównych tematów Europejskiego Kongresu Gospodarczego, który odbędzie się w Katowicach od 24 do 26 kwietnia.
Maciej Zieliński, prezes zarządu Siemens Polska, podkreśla, że nasz przemysł stoi przed ogromnym wyzwaniem związanym z osiągnięciem zeroemisyjności do 2050 r. – Punktem kontrolnym będzie unijna strategia Fit for 55, zakładająca redukcję emisji o 55 proc. do końca dekady. Niestety wciąż mamy jeszcze sporo do zrobienia – Szwecja, która ma PKB porównywalne z naszym, emituje rocznie 10 razy mniej dwutlenku węgla. Polska może w 2030 r. okazać się ostatnią dużą gospodarką UE produkującą wciąż mniej niż 50 proc. czystej energii – mówi.
Wielu ekspertów zwraca uwagę na to, że rozwój energetyki bezemisyjnej to obecnie nie tylko kwestia ochrony klimatu czy spełnienia wymogów stawianych przez organizacje międzynarodowe. Coraz częściej jest to być albo nie być dla konkurencyjności polskiej gospodarki. Biznes i konsumenci nie chcą już inwestować ani kupować produktów wytwarzanych w krajach, gdzie dominuje „brudna” energetyka.
– Inwestycje w OZE są dziś bardziej niż kiedykolwiek niezbędne do zachowania konkurencyjności polskiej gospodarki, chociażby przez wzgląd na Europejski System Handlu Emisjami. W ciągu najbliższej dekady musi nastąpić transformacja przemysłu na dwóch poziomach – makroekonomicznym, gdzie powinien zostać zmniejszony udział węgla w produkcji energii, oraz w skali mikro – prowadzącym do dekarbonizacji i zwiększania efektywności energetycznej przedsiębiorstw – tłumaczy Maciej Zieliński. Podkreśla, że ta pierwsza wymaga głębokich zmian systemowych i de facto nie mamy na nią większego wpływu poza ustawicznym edukowaniem, wymianą wiedzy i wniosków z własnych doświadczeń. Jednak druga w dużej mierze zależy od liderów i właścicieli biznesów.
– Zastosowanie na wielką skalę nowoczesnych technologii, m.in. usprawnień zwiększających efektywność energetyczną, instalacji fotowoltaicznych, odzysku ciepła czy modernizacji układów chłodzenia w zakładach przemysłowych, w ciągu maksymalnie pięciu lat pozwoliłoby zmniejszyć emisję dwutlenku węgla nawet o ponad 50 proc. Jeśli więc chcemy zachować konkurencyjność na europejskim rynku, musimy pogodzić się z tym, że nieodzowne są zmiany, których motorem napędowym staną się technologie wspierające analizę, implementację oraz kontrolę wydajności gospodarki energetycznej przedsiębiorstw – mówi prezes Siemensa w Polsce. ©℗