Zdaniem ekspertów sprzedaż części aktywów na rzecz Saudyjczyków może być uznana za wadliwą. Ryzykujemy gigantyczne odszkodowania na rzecz Saudi Aramco. Orlen i UOKiK są innego zdania.

Kwestią wątpliwości prawnych wokół sprzedaży aktywów Lotosu przez Orlen na rzecz Saudi Aramco w miniony piątek zajmowały się połączone senackie komisje. Posiedzenie zwołano po publikacjach w „Gazecie Wyborczej” i TVN. Senatorowie chcą, by Najwyższa Izba Kontroli i prokuratura zbadały transakcję. Podjęło trzy uchwały w tej sprawie, przy sprzeciwie senatorów PiS.
Jak tłumaczy w rozmowie z DGP senator Krzysztof Kwiatkowski, przewodniczący komisji ustawodawczej, chodzi m.in. o ustawę o kontroli inwestycji, jak również zbadanie, czy nie doszło do naruszenia przepisów karnych, w tym dotyczących przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych, np. w zakresie nadzoru właścicielskiego, m.in. przez szefa resortu aktywów państwowych. A także zbadanie prawidłowości działań przedstawicieli organów Orlenu i Lotosu, którzy nie mogą działać na szkodę spółki.
W mediach pojawiały się informacje, że Saudyjczycy po odkupieniu aktywów od Orlenu mogą sprzedać je nowemu podmiotowi, np. pochodzącemu z Rosji.
Zarówno PKN Orlen, jak i Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów w odpowiedzi na pytania DGP wskazały, że sprzedaż przez Saudi Aramco aktywów po Lotosie Rosjanom jest niemożliwa. Orlen i UOKiK przekonują również, że państwo ma możliwość zablokowania niepożądanego inwestora w Rafinerii Gdańskiej. Jak argumentują, nabywca musiałby złożyć wniosek o zgodę prezesa UOKiK.

Ryzyko odszkodowań

– Kluczowa wada polega na tym, że przy wyrażeniu przez polską administrację zgody na transakcję zabrakło uprzedniej konsultacji z Komitetem Konsultacyjnym, w skład którego wchodzą przedstawiciele premiera, 16 ministrów i 4 służb specjalnych wywiadowczych i kontrwywiadowczych – przekonuje w rozmowie z DGP Tomasz Siemiątkowski, profesor SGH.
Jak zaznacza, brak ten sprawia, że decyzja w sprawie sprzedaży aktywów Orlenu została podjęta przy „oczywistym deficycie pełnej wiedzy, która byłaby decydująca dla zasadności tej decyzji, tzn. po ustaleniu jej bezpieczeństwa dla Polski”.
Siemiątkowski przypomina, że brak konsultacji uzasadnia się tym, że zastosowano tzw. tryb covidowy ustawy o ochronie inwestycji. Ekspert odpiera jednak tę argumentację. – Po pierwsze, w czasie podejmowania decyzji nie było stanu pandemii i decyzje te powinien był wydać minister aktywów państwowych, a po drugie, i przede wszystkim, tzw. tryb covidowy nie wyklucza, a wprost przeciwnie, zgodnie z intencją ustawodawcy co do jego wprowadzenia wymaga procesu konsultacyjnego – punktuje.
– Tak zwana covidowa nowelizacja ustawy o kontroli niektórych inwestycji odbywała się pod hasłem: „uszczelniamy kontrolę”. Jak się dzisiaj okazuje, proces kontrolny zniweczono – ocenia ekspert.
Zdaniem Siemiątkowskiego „w tej nadzwyczajnej sytuacji należy uzgodnić z Saudi Aramco jego ponowne wystąpienie o zgodę na nabycie udziałów Rafinerii Gdańskiej, wraz z wnioskiem do organu kontroli, aby ten przeprowadził konsultacje z powołanym do tego ustawą Komitetem”. – Nie wyobrażam sobie, aby Komitet Konsultacyjny współpracy takiej odmówił. To musiałoby następnie oznaczać kolejne czynności prawne pomiędzy PKN Orlen a Saudi Aramco – dodaje.
A co, jeżeli to nie nastąpi? Wtedy, jak mówi Siemiątkowski, „na ścieżce sądowej bądź sądowo-administracyjnej może się okazać, że transakcja ta zostanie uznana za wadliwą”. – W takim przypadku nie można wykluczyć ryzyka gigantycznych odszkodowań na rzecz Saudi Aramco. A takich postępowań pomiędzy Polską a zagranicznymi inwestorami jest obecnie kilka – łącznie na potężne sumy – przyznaje prawnik, zaznaczając, że Polska niezwykle potrzebuje inwestycji bezpośrednich.
Opinię tę potwierdza Grzegorz Onichimowski, były szef Towarowej Giełdy Energii, ekspert Instytutu Obywatelskiego: – Prawdopodobnie unieważnić tej umowy, bez zapłacenia bardzo wysokich odszkodowań, nie będzie można.

Przy stałym nadzorze

UOKiK stoi na stanowisku, że ustawa nie obliguje prezesa urzędu do występowania o zasięgnięcie opinii lub rekomendacji do Komitetu Konsultacyjnego. – Co więcej, nie ma podstaw prawnych, aby prezes UOKiK mógł występować o taką opinię lub rekomendację. Przepisy dotyczące zasięgnięcia opinii Komitetu Konsultacyjnego nie dotyczą decyzji wydawanych przez prezesa UOKiK – odpowiada urząd na pytania DGP.
– Umowa z Saudi Aramco była przedmiotem decyzji prezesa UOKiK. W ramach tej procedury na tle ustawy o kontroli niektórych inwestycji i procedury wprowadzonej nowelizacją ustawy z 2020 r. nie przewiduje się w ogóle roli Komitetu Konsultacyjnego, dlatego zarzut, że nie włączono w proces Komitetu Konsultacyjnego, jest bezprzedmiotowy – zaznacza Orlen. I zapewnia, że „ze względu na strategiczny charakter, cały proces połączenia zarówno z Grupą Lotos, jak i z PGNiG odbywał się nie tylko przy stałym nadzorze organów korporacyjnych wszystkich spółek, ale także właściwych organów państwa polskiego”.
Zarzuty Siemiątkowskiego odpiera też jeden z doradców w procesie fuzji, pełnomocnik Orlenu prof. UAM Maciej Mataczyński. Przekonuje, że tryb covidowy określany jest w ten sposób, bo nowelizacja została uchwalona w 2020 r. – Ale przepisy te obowiązują, swoją drogą ich obowiązywanie zostało prawie jednogłośnie przedłużone i jeśli jakaś transakcja znajdzie się w zakresie zastosowania ustawy (a tak było w przypadku zbycia udziałów Rafinerii Gdańskiej), to trzeba ten tryb po prostu stosować – zaznacza prawnik.