Delegacja Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej wyruszyła do Enerhodaru

„Nadszedł ten dzień. Misja wsparcia Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej jest w drodze do Zaporoża. Musimy chronić bezpieczeństwo największego zakładu nuklearnego Ukrainy i Europy. Jestem dumny, że poprowadzę misję, która w tym tygodniu dotrze do Zaporoskiej Elektrowni Atomowej” – napisał wczoraj na Twitterze szef MAEA Rafael Grossi. 14-osobowa delegacja MAEA na miejscu zapozna się z sytuacją w okupowanej ZAES, znajdującej się w Enerhodarze w obwodzie zaporoskim. Delegacja ma dotrzeć do miasta od strony terenów kontrolowanych przez Ukrainę, a nie – jak wcześniej żądała Moskwa – od strony Rosji.
Jak pisał „The New York Times”, starano się zadbać, by w składzie misji znaleźli się przedstawiciele krajów, którym ufa Kijów, jak i tych, którzy mimo agresji utrzymują dobre kontakty z Moskwą. Tę pierwszą grupę reprezentują Litwin i Polak, tę drugą – Chinka i Serb. Poza nimi w składzie delegacji są też m.in. eksperci z Albanii, Francji, Jordanii, Macedonii Północnej, Meksyku i Włoch. Źródła ukraińskie do ostatniej chwili informowały, że wciąż trwa uzgadnianie technicznych szczegółów wizyty, chociaż prezydent Francji Emmanuel Macron, utrzymujący kontakty z prezydentami Rosji i Ukrainy, zapewnił, że otrzymał od nich gwarancje bezpieczeństwa delegacji. Grossi zaś dodał w rozmowie z francuskimi mediami, że na miejsce dotrze dzięki „wsparciu ONZ i jej sprzętu wojskowego”.
Ukraińcy obawiają się przeszkód, które do ostatniej chwili mogą czynić okupanci. To, że takie przeszkody się pojawią, sugeruje rosyjska „Niezawisimaja gazieta”. „Rosja może wysunąć (i raczej wysunie) pretensje do takiego składu ekspertów, mając ku temu powody. Wystarczy chociażby wspomnieć, że Francja, Włochy i Macedonia Północna (spośród państw mniej zaangażowanego środka, a więc bez uwzlędnienia Litwy i Polski – red.) dostarczają Ukrainie broń. Jednak zapewnienie absolutnej neutralności misji MAEA raczej by się nie udało. Liczba państw oficjalnie wspierających działania Federacji Rosyjskiej na Ukrainie albo chociaż nieoceniających ich krytycznie jest niewielka, a w Europie ogranicza się do Białorusi” – czytamy.
Obawy dotyczące bezpieczeństwa największej w Europie elektrowni atomowej są wywołane regularnymi ostrzałami, o które obie strony wzajemnie się oskarżają. Niezależne media nie są w stanie zweryfikować tych stwierdzeń. Ze zdjęć satelitarnych wiadomo, że Rosjanie zgromadzili na terenie ZAES, w tym w bezpośrednim sąsiedztwie reaktora nr 5, ciężki sprzęt wojskowy. Stany Zjednoczone zaproponowały 11 sierpnia na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ, by w imię bezpieczeństwa reaktorów Rosjanie wycofali wojska z terenu ZAES. Pod apelem podpisało się 41 innych państw, w tym Polska. Przedstawiciel Rosji przy ONZ Wasilij Niebienzia odrzucił jednak tę propozycję. Okupowana od marca siłownia jest wciąż obsługiwana przez ukraiński personel. Kijów skarży się, że pracownicy są poddawani silnej presji psychicznej i fizycznej.
Kijów obawia się, że Rosjanie będą utrudniali misję ekspertów ONZ