Gazociąg Nord Stream 2 nie jest we wspólnym interesie UE - powiedział w czwartek na konferencji prasowej w Brukseli rzecznik Komisji Europejskiej ds. energetyki Tim McPhie, komentując niemiecko-amerykańskie porozumienie ws. kontrowersyjnego projektu infrastrukturalnego. Powtórzył tym samym znane stanowisko KE w tej sprawie.
"Będziemy omawiać tę umowę z państwami UE i naszymi sąsiadami, w tym z Ukrainą" – zapewnił McPhie, dodając, że KE z zadowoleniem przyjęła niemieckie zobowiązanie do stosowania "ducha i litery prawa energetycznego UE" w odniesieniu do wysiłków UE na rzecz większej niezależności energetycznej od Rosji.
Dopytywany, czy Berlin konsultował się z Komisją przed zawarciem porozumienia, które de facto przewiduje, że nie tylko Niemcy i USA, ale również cała UE podejmie szereg działań w tej sprawie, oświadczył, że musi zasięgnąć dodatkowych informacji w tej sprawie.
Władze USA i RFN ogłosiły w środę we wspólnym oświadczeniu porozumienie w sprawie zakończenia sporu na temat gazociągu Nord Stream 2. W ramach umowy Niemcy mają zainwestować w ukraiński sektor energetyczny, zobowiązać się do sankcji w razie wrogich działań Rosji i wesprzeć Inicjatywę Trójmorza.
Choć w tekście brak jest o tym wzmianek, przedstawiciele Departamentu Stanu USA zapowiedzieli, że porozumienie oznacza wycofanie się z prób wstrzymania projektu za pomocą sankcji. Celem tej niewiążącej prawnie umowy jest według Waszyngtonu ograniczenie negatywnych skutków Nord Stream 2 dla Ukrainy i krajów regionu, w tym Polski.
W ramach porozumienia Niemcy mają też wykorzystać wszelkie możliwe środki nacisku, by doprowadzić do przedłużenia - na okres do 10 lat - wygasającej w 2024 umowy Ukrainy z Rosją o tranzycie gazu. Według szacunków w ramach obecnej umowy Ukraina otrzymuje z tytułu opłat tranzytowych 1,5-3 mld dolarów rocznie.
Niemcy mają również stworzyć Zielony Fundusz dla Ukrainy w celu "wsparcia transformacji energetycznej Ukrainy, wydajności energetycznej i bezpieczeństwa energetycznego". Na ten cel RFN ma wpłacić co najmniej 175 mln dolarów i wspólnie z USA "wspierać i promować" inwestycje warte co najmniej 1 mld dolarów.
Berlin zobowiązał się też do wsparcia współtworzonej przez Polskę Inicjatywy Trójmorza.
W odpowiedzi na publikację dokumentu szefowie MSZ Polski i Ukrainy, Zbigniew Rau i Dmytro Kułeba, wydali wspólne oświadczenie, w którym stwierdzili, że propozycje USA i Niemiec "nie mogą być uznane za dostateczne, by skutecznie ograniczyć zagrożenia stworzone przez NS2".
Merkel: Rosja nie chce używać energii jako broni
Podczas konferencji prasowej w czwartek w Berlinie kanclerz Angela Merkel uznała niemiecko-amerykańskie porozumienie w sprawie gazociągu Nord Stream 2 za dobry krok. "Strona rosyjska przekazała mi, że nie chce używać energii jako broni" - podkreśliła kanclerz.
"Nie jesteśmy bezbronni" - powiedziała i zaznaczyła, że w razie potrzeby sankcje mogą zostać nałożone na Rosję, jeśli status Ukrainy jako kraju tranzytowego gazu będzie zagrożony. Mówiła to w kontekście zawartego w środę porozumienia z USA, pozwalającego na dokończenie kontrowersyjnego gazociągu Nord Stream 2 bez nakładania nowych sankcji ze strony USA.
Merkel podczas konferencji wezwała też obywateli do szczepień przeciwko koronawirusowi w obliczu rosnącej liczby zakażeń. "Im więcej szczepień, tym bardziej będziemy wolni" - powiedziała kanclerz. Podkreśliła, że tylko wspólnie można pokonać pandemię.
"Każde szczepienie to mały krok w kierunku większej ochrony dla wszystkich" - mówiła Merkel. "Wszyscy chcemy odzyskać naszą normalność, ale możemy ją odzyskać tylko jako wspólnota" - powiedziała kanclerz.
Wezwała również do wspólnego wysiłku w celu przezwyciężenia klęski powodzi w zachodnich Niemczech. "Będziemy potrzebowali cierpliwości, aby naprawić wszystkie szkody" - powiedziała Merkel. Powódź spowodowała straszliwe zniszczenia, a Niemcy opłakują stratę 170 osób.
Merkel nazwała "bardzo krytycznym" to, że UE nie uzgodniła jeszcze wspólnej polityki azylowej. "To jest coś, co absolutnie musi być rozwiązane w ciągu najbliższych kilku lat", stwierdziła. W przeciwnym razie będzie to nadal powodowało napięcia w Unii.
Merkel podkreśliła również swoje osobiste zaangażowanie w walkę z globalnym ociepleniem. "Czuję, że włożyłam wiele wysiłku w ochronę klimatu" - powiedziała. "A jednak, tak, jestem wystarczająco wyposażona w naukowy umysł, aby zobaczyć, że obiektywne realia sprawiają, że nie można kontynuować (wysiłków w celu ochrony klimatu) w tym tempie, ale trzeba przyspieszyć".