Czarne chmury nad gazociągiem South Stream. Zdaniem Komisji Europejskiej, wszystkie dwustronne porozumienia dotyczące jego budowy są niezgodne z unijnymi przepisami.

Dotyczy to umów podpisanych przez Rosję, Serbię oraz sześć unijnych państw: Bułgarię, Węgry, Grecję, Słowenię, Chorwację i Austrię. Komisja Europejska przyjrzała się międzyrządowym umowom dotyczącym budowy gazociągu South Stream i doszła do wniosku, że żadna z nich nie spełnia wymogów unijnego prawa.

Według Brukseli, istnieją trzy główne problemy. Po pierwsze, zasada, zgodnie z którą jeden koncern nie może być zarówno dostawcą gazu, jak i właścicielem gazociągu.
"Zgodnie z porozumieniami South Stream ma być zarządzany wyłącznie przez Gazprom. Jest to niezgodne z unijnymi przepisami" - powiedziała rzeczniczka Komisji Europejskiej Marlene Holzner.

Druga sprawa to dostęp do gazociągu więcej niż jednego dostawcy. W obecnej sytuacji bowiem jest on "zarezerwowany" dla rosyjskiego koncernu. Brukseli nie podoba się także system taryf, który miałby być narzucany przez Gazprom. Z uwagi na te obiekcje Komisja wzywa do renegocjacji umów.

"W przeciwnym wypadku będziemy musieli rozpocząć procedury naruszenia przepisów" - dodała Holzner.

Komisja Europejska podkreśla, że jest gotowa pomóc krajom członkowskim w ponownym ustaleniu warunków porozumienia.