Rosja obawia się o stabilność dostaw gazu dla krajów Unii Europejskiej. W ocenie ekspertów Gazpromu, trudna sytuacja finansowa Ukrainy może zakłócić ciągłość tranzytowego przepływu błękitnego paliwa. Mówił o tym wiceprezes rosyjskiego koncernu Witalij Markiełow.

Według Markiełowa, Ukraina przestała kupować od Rosji gaz, ponieważ nie ma pieniędzy. Kijów na razie wykorzystuje zapasy surowca zmagazynowane w zachodniej części kraju. Wiceprezes Gazpromu tłumaczy, że system tranzytowy był budowany w czasach Związku Radzieckiego i dlatego tymi samymi rurami płynie gaz dla Ukrainy, i dla odbiorców zagranicznych.

"Dostajemy mnóstwo telefonów od partnerów z krajów Unii Europejskiej, idzie zima i wszyscy rozumieją, że sytuacja jest bardzo poważna” - dodaje Markiełow. W jego opinii Moskwa i Kijów muszą jak najszybciej znaleźć kompromisowe rozwiązanie.

Tymczasem agencja ITAR-TASS poinformowała, że przedstawiciele Gazpromu i Naftogazu prowadzą w Moskwie rozmowy dotyczące wysokości zadłużenia Ukrainy. Kijów już zapowiedział, że nie będzie odbierał rosyjskiego gazu do końca roku.