Ich skala zależy m.in. od wielkości firmy oraz branży, w jakiej działa. Poniżej przestawiamy jednak żelazne zasady dla każdego biznesmena, dzięki którym może zaoszczędzić na fakturze za prąd.
Zmieniamy sprzedawcę
Dzięki pełnej deregulacji rynku energii elektrycznej każda firma w Polsce ma już możliwość wyboru i zmiany sprzedawcy energii elektrycznej. To najprostszy sposób na obcięcie rachunków o co najmniej 5 proc. w przypadku mniejszych i nawet powyżej 10 – 15 proc. w dużych firmach. Umożliwia to rosnąca konkurencja na rynku energii elektrycznej. Do tej pory z możliwości zmiany sprzedawcy energii skorzystało już kilkadziesiąt tysięcy podmiotów. Jak podaje Urząd Regulacji Energetyki, do połowy 2012 r. było to 44 521 odbiorców z grupy taryfowej A, B, C. To oznacza wzrost od końca 2011 r. o 22 805 odbiorców, czyli aż o 105 proc. Pomoc w zmianie sprzedawcy oferuje już kilkudziesięciu pośredników, których bardzo łatwo znaleźć w internecie. Kto ufa tylko sobie, może skorzystać z instruktażu zamieszczonego na stronie www.maszwybor.ure.gov.pl. Można się tam np. dowiedzieć, że na Mazowszu energię oferuje aż 48 firm.
Wyłączamy stand-by
Jednym ze sposobów na obniżenie opłat za energię jest wyłączanie na noc biurowych komputerów i innych urządzeń elektronicznych, takich jak np. telewizory, w które wyposażone są dziś nawet salony fryzjerskie i większość biur. Kolejnym krokiem jest zrezygnowanie nocą z funkcji stand-by w urządzeniach elektronicznych. Jak policzyło RWE Polska, jeden odbiornik telewizyjny zużywa w ten sposób niepotrzebnie energię za ok. 30 zł rocznie. Jeśli elektroniki jest więcej, niepotrzebne koszty przekraczają już 100 zł. Jak zatrzymać gotówkę w kieszeni? Najlepiej zaopatrzyć się w listwę przełącznikową z gniazdkami i przed wyjściem z firmy odłączać wszystkie te urządzenia jednym pstryknięciem.
Stawiamy na energooszczędność
Specjaliści swoje rady zaczynają zawsze od propozycji zmiany okien i drzwi na nowoczesne. Kosztowna i nastawiona na długofalowy efekt inwestycja ma finansowy sens. Zdaniem specjalistów w starszych budynkach wydatek rzędu 10 tys. może się zwrócić już w ciągu 3 – 5 lat. Pod uwagę warto wziąć także to, jakiej klasy energetycznej sprzęt kupujemy do biura. Model o poborze energii klasy A potrzebuje o 15 proc. więcej prądu niż urządzenie A+ i nawet 40 proc. więcej niż A++. Tymczasem koszt zakupu urządzeń energooszczędnych nie jest dużo wyższy od tych niższej klasy.
Zaczynamy produkować energię
Świetnym sposobem na obniżenie rachunków za energię do zera może być rozpoczęcie produkcji energii na własną rękę. Jak przypomina Paweł Dobrowolski, prezes Lumen Technik, taką możliwość daje już dzisiaj ustawa – prawo energetyczne, ale dopiero nowa ustawa o odnawialnych źródłach energii, szykowana właśnie przez Ministerstwo Gospodarki, sprawi, że wytwarzanie energii będzie opłacalne nawet z wykorzystaniem najmniejszych instalacji.
– Zapisy projektu ustawy o odnawialnych źródłach energii (OZE) sprawiają, że okres zwrotu kapitału zainwestowanego w tego rodzaju instalacje skróci się z obecnych 15 do nawet zaledwie 5 lat. To już naprawdę niewiele – przekonuje Paweł Dobrowolski.
Będzie to możliwe dzięki gwarantowanemu odbiorowi przez zakład energetyczny z danego terenu, wyprodukowanej nadwyżki energii po z góry ustalonej stawce. Dużo prostsze ma być również przyłączenie takiej mikroinstalacji do sieci energetycznej. Dziś jest to dla przedsiębiorców koszmar ciągnący się miesiącami. Szansę na zmianę ma dać dopiero nałożenie na operatora sieci dystrybucyjnej obowiązku podłączenia tzw. prosumentów (konsumentów i jednocześnie producentów energii) w pierwszej kolejności.
Jak najlepiej wybrać moc i rodzaj urządzenia?
– Ogniwo fotowoltaiczne o mocy 1 kW wyprodukuje w ciągu roku 1 MWh energii elektrycznej. Koszt takiej instalacji to dziś ok. 10 tys. zł. Jednostkowa cena spada wraz ze wzrostem mocy ogniw. Instalacja 3 kW kosztuje 8 – 9 tys. zł za 1 kW – mówi Paweł Dobrowolski.
Fotowoltaika nie wyczerpuje możliwości rozpoczęcia produkcji energii. Jeśli bardziej niż na energii elektrycznej zależy nam na energii cieplnej, dobrym rozwiązaniem jest skorzystanie z kolektorów słonecznych lub geotermalnych pomp cieplnych. Pierwsze urządzenia korzystają z energii słonecznej, drugie z ciepła zgromadzonego wewnątrz ziemi.
Eliminujemy koszty mocy biernej
Z doświadczenia doradców pomagających obniżyć opłaty za prąd wynika, iż wiele małych i średnich firm nie zdaje sobie nawet sprawy, że ponosi co miesiąc koszt związany z mocą bierną. Dzieje się tak, ponieważ pozycja ta nie stanowi zwykle w mniejszych firmach więcej niż 10 proc. wartości rachunku, oraz z tego powodu, że faktury za prąd wciąż nie należą do przejrzystych.
Jest to jednak koszt bardzo łatwy do wyeliminowania, ale wiąże się z koniecznością inwestycji w tzw. dławik lub baterię kondensatorów. Taki zakup to wydatek rzędu od kilkuset do kilku tysięcy złotych. Najważniejsze, że zwraca się w pełni i to w relatywnie krótkim czasie. Bardzo często już nawet po pół roku oszczędności przekraczają poniesione nakłady finansowe.
Montujemy inteligentne liczniki
Na tym nie koniec porad związanych z technicznymi nowinkami. Na rynku jest wiele urządzeń tzw. smart meteringu, które pozwalają na obserwowanie i analizę zużycia energii w czasie rzeczywistym. To jednak rozwiązanie głównie dla większych firm, bo wiąże się z dużym kosztem takiego urządzenia. Jeśli wielkość zużycia energii nie jest na tyle duża, iż pozwala na wygenerowanie rzeczywistych oszczędności, lepiej dać sobie spokój. Efekty wykorzystania takich urządzeń będą tym wyższe, im charakterystyka zużycia pozwala na większą elastyczność w sposobie wykorzystania energii.
To pierwszy krok do przesunięcia godzin pracy zakładu produkcyjnego, a więc i poboru energii na godziny charakteryzujące się tańszą ceną energii pozaszczytowej. Efekt – korzystanie z energii po znacznie niższych stawkach w godzinach nocnych. Konieczna jest jednak dokładna analiza godzinowego zużycia energii, która pozwoli na precyzyjne określenie optymalnej taryfy. Jak pokazują dane, co piąty klient elektrowni w Polsce ma źle dobraną taryfę, przez po ponosi niepotrzebne wydatki.