Nowy szef może zostać powołany w połowie listopada. Firma próbuje uzyskać od Gazpromu lepsze warunki zakupu gazu.
Zgłoszenia na nowego szefa PGNiG mogą napływać do 9 listopada, a rozmowy kwalifikacyjne są planowane na 10–12 listopada, po czym rada nadzorcza spółki może podjąć decyzję o obsadzie stanowiska. W branży spekuluje się, że na następcę Jerzego Kwiecińskiego szykowany jest obecny prezes Lotosu Paweł Majewski. Jedno z naszych dobrze poinformowanych źródeł oceniło ten scenariusz jako prawdopodobny. Majewski objął prezesurę w Lotosie na początku roku po tym, jak został odwołany Mateusz Bonca i gładko układała się współpraca jego firmy z Orlenem, który stara się o przejęcie gdańskiej spółki.
Konkurs to pokłosie nagłej rezygnacji Jerzego Kwiecińskiego, którą ogłosił on 22 października z przyczyn osobistych. Jednak za jego odejściem – jak pisaliśmy – stał najpewniej konflikt z szefem Orlenu Danielem Obajtkiem, a dokładnie jego przesilenie. Gdy w lipcu przedstawiciele rządu wraz z prezesem paliwowej spółki ogłosili plan przejęcia PGNiG przez Orlen, wiele osób zastanawiało się, w jaki sposób po takiej informacji będzie funkcjonował PGNiG i jak będzie zachowywać się powołany kilka miesięcy wcześniej prezes gazowego koncernu. Szybko pojawiły się tarcia na tle projektów ogłaszanych przez PGNiG, którego pozycja wzmocniła się po przelaniu ponad 6 mld zł przez Gazprom w związku z przegranym przez Rosjan arbitrażem.
Przyspieszenie obrotu spraw wszystkich zaskoczyło. Dopiero tydzień po rezygnacji Kwiecińskiego na p.o. prezesa PGNiG został oficjalnie powołany dotychczasowy wiceprezes spółki Jarosław Wróbel, o czym pisaliśmy już w dniu rezygnacji Kwiecińskiego. Wróbel w latach 2018–2020 pełnił funkcję prezesa spółki Orlen Południe, a wcześniej był prezesem Polskiej Spółki Gazownictwa, spółki córki PGNiG. Nie udało nam się uzyskać informacji, czy obecny p.o. prezesa PGNiG zgłosił lub zgłosi swoją kandydaturę na prezesa. On również postrzegany jest jako sprzymierzeniec szefa Orlenu. W spółce usłyszeliśmy tylko, że każdy zainteresowany, który spełni warunki rekrutacji ogłoszone na stronie, ma możliwość złożenia dokumentów.
Konkurs na nowego prezesa rada nadzorcza PGNiG ogłosiła 30 października, a 1 listopada, w niedzielę, gazowa spółka poinformowała, że wystąpiła o renegocjację warunków cenowych dostaw gazu ziemnego realizowanych na podstawie kontraktu długoterminowego z Gazpromem, tzw. kontraktu jamalskiego. Wywołało to falę spekulacji co do dalszych intencji zakupowych względem Rosjan. Pod koniec zeszłego roku, jeszcze za prezesury Piotra Woźniaka, PGNiG powiadomił Gazprom o zamiarze nieprzedłużania kontraktu jamalskiego, który wygasa z końcem 2022 r.
Teraz pojawiły się podejrzenia, że będziemy chcieli tę umowę przedłużyć. Według naszych informacji takich intencji nie ma, a wystąpienie do Gazpromu wynika z zapisów samego kontraktu, który daje możliwość renegocjacji ceny co trzy lata. Wnioskowi polskiej spółki o obniżkę sprzyja sytuacja na rynkach światowych. Jak się dowiedzieliśmy, spółka musiała zgłosić wniosek o negocjacje najpóźniej 1 listopada, żeby okienko negocjacyjne się nie zamknęło. „Zgodnie z postanowieniami kontraktu jamalskiego – raz na trzy lata każda ze stron umowy może zwrócić się o renegocjację warunków cenowych dostaw, jeżeli uzna, że nie odpowiadają one sytuacji rynkowej. Liczymy na efektywne negocjacje PGNiG z Gazpromem” – napisał na Twitterze wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
Formuła cenowa była już w tym roku dostosowywana zgodnie z wyrokiem sądu arbitrażowego z końca marca. Cena gazu dla Polski została w znacznym stopniu powiązana z notowaniami gazu na rynkach Europy Zachodniej i przez to spadła względem starej formuły, uzależnionej od notowań ropy naftowej. Teraz, jak nas poinformowano w spółce, PGNiG wnosi o dalsze korekty w formule, które pozwolą na obniżkę ceny. W poniedziałek Gazprom potwierdził otrzymanie wniosku o negocjacje cenowe dotyczące kontraktu jamalskiego. „Prawo każdej strony do zwrócenia się o rewizję ceny raz na trzy lata w razie określonych okoliczności jest przewidziane w kontrakcie” – poinformował rosyjski gigant agencję S&P Global Platts.