Projekt atomowy nie doszedł do etapu decyzji środowiskowej, a kosztował ponad 200 mln zł.
W czwartek PGE, Enea, KGHM oraz Tauron podpisały list intencyjny w sprawie zbycia na rzecz Skarbu Państwa swoich udziałów w 100-osobowej spółce PGE EJ 1. O tym, że Skarb Państwa ma zamiar kupić udziały w atomowej spółce, pisaliśmy już 27 sierpnia. Miała ona zrealizować projekt budowy pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce, ale od 10 lat prowadzi analizy – obecnie przygotowuje raport o oddziaływaniu planowanej budowy elektrowni jądrowej na środowisko oraz raport lokalizacyjny dla obiektu, który ma stanąć na Pomorzu. Jak czytamy w komunikacie PGE, spółka kontynuuje badania w dwóch rozważanych lokalizacjach: Lubiatowo-Kopalino w gminie Choczewo oraz Żarnowiec na terenie gmin Krokowa i Gniewino.
Raporty mają powstać w drugiej połowie przyszłego roku, ale Skarb Państwa miałby odkupić spółkę od udziałowców już do końca tego roku. Polska Grupa Energetyczna ma 70 proc. udziałów w PGE EJ1, a pozostali udziałowcy po 10 proc. „Intencją wyrażoną w liście intencyjnym jest, aby Skarb Państwa nabył udziały w spółce PGE EJ 1 do dnia 31 grudnia 2020 r.” – czytamy.
Chodzi o to, by ciężar projektu atomowego przenieść ze spółek energetycznych bezpośrednio na barki państwa. W ostatnim projekcie Polityki energetycznej Polski do 2040 r. Ministerstwo Klimatu oszacowało, że budowa 6–9 GW mocy w elektrowniach jądrowych do 2040 r. to koszt rzędu 150 mld zł. – Branża energetyczna jest obecnie na etapie głębokiej transformacji i tak duża inwestycja w projekt jądrowy przekracza możliwości finansowe spółek energetycznych. Dlatego podpisujemy ze Skarbem Państwa list intencyjny otwierający negocjacje nad możliwością przejęcia przez administrację rządową całości inwestycji w pierwszą elektrownię jądrową w Polsce – mówił prezes PGE Wojciech Dąbrowski. Ze strony Skarbu Państwa list podpisywał pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski.
Zanim Skarb Państwa odkupi udziały, spółka PGE EJ 1 będzie musiała zostać oszacowana. Wartość księgowa na koniec 2019 r. to niecałe 180 mln zł. Kapitał zakładowy wynosi niemal 371 mln zł. Na starcie, przed dekadą, spółka została zasilona kwotą 38 mln zł. Później kilka razy ją dokapitalizowywano – tylko w 2015 r. sąd zarejestrował trzy emisje udziałów. W 2017 r. PGE EJ 1 otrzymała niemal 35 mln zł, a rok później prawie 60 mln zł. W ostatnich latach tylko PGE urealniła wycenę PGE EJ1, zmniejszając jej wartość w swoich księgach o ponad 130 mln zł.
Jak wynika ze sprawozdania finansowego PGE EJ 1 Sp. z o.o. za 2019 r., w ubiegłym roku spółka ta miała 20,4 mln zł straty. Uwzględniając straty z lat ubiegłych, jej łączny deficyt to 192,1 mln zł. Koszt „atomowego” projektu PGE powiększa jeszcze ponad 40 mln zł strat PGE Energia Jądrowa SA. Była ona założona równolegle z PGE EJ 1, Polska Grupa Energetyczna wchłonęła ją w 2013 r.
Co ciekawe, koszty wynagrodzeń w PGE EJ 1 w 2019 r. wzrosły do 16,1 mln zł z 13,4 mln zł rok wcześniej. Wpłynął na to wzrost zatrudnienia prawie o połowę: z 70,1 etatów w końcu 2018 r. do 100,6 etatów rok później. W ostatnich dwóch latach na „sponsoring, reprezentację i reklamę” spółka wydała ok. 1,6 mln zł. 300 tys. to koszty delegacji, a kolejne 130 tys. – koszty organizacji spotkań.
Nabycie przez Skarb Państwa 100 proc. udziałów w atomowej spółce celowej zakłada projekt aktualizacji programu energetyki jądrowej (PPEJ). W zamyśle rządu do 49 proc. w nadzorowanej przez Skarb Państwa spółce miałby mieć inwestor, który postawi reaktory w Polsce. Najczęściej mówi się o Amerykanach, choć oficjalnie rząd nadal nie wyklucza też technologii z Francji i Korei Płd. W połowie sierpnia przy okazji wizyty w Polsce sekretarza stanu USA Michaela Pompeo Piotr Naimski parafował umowę o współpracy w dziedzinie rozwoju cywilnej technologii jądrowej. Wówczas jej podpisanie było przewidywane na przełom września i października, ale dotąd nie nastąpiło.