Na tegoroczną aukcję rynku mocy elektrownia już nie zdąży. Przyszłoroczna będzie dotyczyć dostaw energii począwszy od 2026 r.
Po zawieszeniu projektu przez inwestorów rośnie przekonanie, że Ostrołęka C nie będzie blokiem węglowym. Fizyczne przestawienie inwestycji na gaz może się jednak okazać zadaniem łatwiejszym niż wyplątanie inwestycji z dotychczasowych kontraktów i pozwoleń.
Potrzeba będzie czasu na uzyskanie wszystkich pozwoleń potrzebnych do przyłączenia bloku gazowego do sieci. To jednak nie wszystko: gdyby Ostrołęka C została przestawiona na gaz, inwestorzy powinni unieważnić umowę na blok węglowy i podpisać nową – na blok gazowy. Obecny kontrakt przewiduje dostawy prądu od 2023 r., nowy, według naszych ustaleń, mógłby obejmować dopiero okres od 2026 r.
Dzięki kontraktom mocowym odbiorcy mogą liczyć na stabilne dostawy, a elektrownie (najczęściej konwencjonalne) mają zapewnioną rentowność. Polska zorganizowała pierwsze trzy aukcje w ramach rynku mocy pod koniec 2018 r. Dotyczyły dostaw energii w latach 2021–2023. W grudniu 2019 r. odbyła się kolejna aukcja – na dostawy w 2024 r. Koszty tego rozwiązania (miliardy złotych w kontraktach mocowych) będzie ponosić każdy z nas, uiszczając opłatę mocową w rachunku za prąd. Zacznie ona obowiązywać w październiku 2020 r.
W wyniku aukcji rynku mocy z grudnia 2018 r. planowany blok węglowy w Elektrowni Ostrołęka uzyskał kontrakt na 15-letnie dostawy od 2023 r. Związany z nim tzw. obowiązek mocowy wynosi łącznie 852,6 MW.
Jak można go uniknąć? Najbliższa okazja do zgłoszenia zaniechania węglowej wersji inwestycji pojawi się w lipcu, przy okazji raportowania stanu zaawansowania projektu Polskim Sieciom Elektroenergetycznym – operatorowi systemu przesyłowego.
Same PSE, jeśli na podstawie takiego raportu uznają, że osiągnięcie operacyjnego kamienia milowego projektu przez daną jednostkę wytwórczą jest zagrożone, mogą zażądać od dostawcy mocy planu naprawczego inwestycji.
Gdyby Ostrołęka C została przestawiona na gaz, a jej właściciele chcieli się ubiegać o nowy kontrakt mocowy, to pierwszą okazję będą mieć w przyszłym roku. W tym odbędzie się jeszcze aukcja z datą dostaw od 2025 r., ale żeby w niej uczestniczyć, „nowa” Ostrołęka C musiałaby przejść proces certyfikacji ogólnej. Wyznaczony termin to 6 marca.
Zgodnie z rozporządzeniem ministra energii z września 2018 r. planowane elektrownie wnoszą zabezpieczenie w wysokości 43 zł za każdy oferowany w aukcji kilowat mocy. Niezrealizowanie projektu węglowego może więc oznaczać utratę tego zabezpieczenia – przy przemnożeniu przez 852,6 MW daje to kwotę blisko 37 mln zł.
Enea i Energa zawiesiły projekt budowy 1000-MW bloku węglowego Ostrołęka C w zeszłym tygodniu. Polecenie wstrzymania prac otrzymał wykonawca – konsorcjum GE Power i Alstom Power Systems. Udziałowcy inwestycji wskazują potrzebę analiz, m.in. w sprawie dalszego finansowania i parametrów technicznych. Zaawansowanie prac wynosiło 5 proc., z czego wynikają szacunki dotychczas poniesionych kosztów rzędu kilkuset milionów złotych. W poniedziałek wicepremier Jacek Sasin ponownie zapewnił, że blok powstanie, „dyskutujemy tylko, jakie będą źródła energii w tej elektrowni”.