Mali i średni przedsiębiorcy będą mogli być prosumentami i tak jak oni rozliczać nadwyżki wyprodukowanej energii w korzystnym systemie opustów – zakłada najnowsza nowela ustawy o OZE. Cel to spełnienie przez Polskę unijnego celu udziału 15 proc. energii odnawialnej w końcowym zużyciu.
W dniu, kiedy ukazuje się ten numer DGP, w Senacie zaplanowano głosowanie nad nowelą ustawy o odnawialnych źródłach energii, która ma sprawić, że w Polsce przyspieszy budowa instalacji produkujących energię z OZE. To w powszechnej ocenie ważny krok, biorąc pod uwagę, że po tym gdy ustawę zmieniano w 2016 r., a także gdy wprowadzono ustawę odległościową, która mocno ograniczyła budowę nowych wiatraków – rynek OZE mocno przystopował. Teraz ma odżyć. Wygląda na to, że boom może czekać fotowoltaikę. Eksperci są zgodni: rząd, w sytuacji kiedy budowa wiatraków na lądzie stanęła, a budowa farm wiatrowych na morzu jest ciągle jeszcze odległą wizją, mocno teraz stawia na energię pozyskiwaną z paneli fotowoltaicznych. To właśnie energia ze słońca, w wydaniu zarówno dużych firm energetycznych, jak i małych, które staną się prosumentami, ma zbilansować polski miks energetyczny, oparty głównie na węglu, i poprawić nasze wskaźniki udziału OZE w produkcji energii elektrycznej.
Co zatem przewiduje nowela? Dla przedsiębiorców najważniejszą wiadomością jest rozszerzenie definicji prosumenta energii odnawialnej: będą nim mogły teraz być nie tylko gospodarstwa domowe, lecz także przedsiębiorcy (małe i średnie firmy), którzy wytwarzają energie na własne potrzeby. Warunek: sprzedaż energii z mikroinstalacji nie może stanowić przeważającej działalności gospodarczej. A zatem mała i średnia firma spełniająca te warunki będzie mogła wytwarzać energię elektryczną w mikroinstalacji (czyli instalacji o mocy do 50kW) na własne potrzeby, a nadwyżki wprowadzać do sieci elektroenergetycznej operatorów energetycznych, magazynując je tam w okresie zmniejszonego zużycia, by następnie je odbierać w okresie, kiedy zapotrzebowanie na energię rośnie. Korzystać mają przy tym, tak jak prosumenci, z atrakcyjnego systemu opustów. – Właściciele najmniejszych instalacji OZE o mocy do 10 kW za każdą wyprodukowaną kilowatogodzinę energii elektrycznej będą mogli odebrać w okresie zwiększonego zapotrzebowania 0,8 kilowatogodziny z sieci za darmo. A inaczej mówiąc: zapłacą za tak pobrany prąd zaledwie 20 proc. jego ceny. ‒ Większe mikroinstalacje (o mocy 10–50 kW) dostaną 0,7 kilowatogodzin – wyjaśnia Dominik Sołtysiak, kierujący departamentem prawa energetycznego i prawa ochrony środowiska w kancelarii BSJP. Przy czym rozliczanie energii ma się odbywać w dłuższych niż obecnie cyklach, co umożliwi przedsiębiorcom rzeczywiste korzystanie z wcześniej wyprodukowanej przez siebie energii. – Dziś bowiem bywa tak, że przedsiębiorstwa energetyczne narzucają w umowach niekorzystne, krótkie okresy rozliczeniowe, w efekcie np. nadwyżka energii wyprodukowana latem nie może być potem korzystnie rozliczona w okresie zimowym – wyjaśnia ekspert.
Dziennik Gazeta Prawna
Zobowiązano przy tym ministra ds. energii oraz ministra do spraw gospodarki do wydania w porozumieniu rozporządzenia wykonawczego określającego szczegółowe zasady i procedurę przyłączania do sieci mikroinstalacji należących do prosumentów, jak również zakres i zasady bilansowania oraz rozliczeń z prosumentami. Chodzi przede wszystkim o to, żeby poprawić pozycję małych producentów w stosunkach z zakładami energetycznymi.

TO TYLKO FRAGMENT ARTYKUŁU. CAŁOŚĆ PRZECZYTASZ W "TYGODNIKU GAZETY PRAWNEJ" >>>>