Do wyliczenia kosztów zastosowano uśrednioną, a nie realną cenę, za jaką sprzedawcy prądu kupili go na rynku hurtowym.
Dziś kończą się konsultacje projektu rozporządzenia ministra energii w sprawie sposobu obliczenia kwoty różnicy ceny, rekompensaty finansowej oraz sposobu wyznaczania cen odniesienia. Chodzi o rekompensaty dla przedsiębiorstw obrotu energią elektryczną za ustawowe zamrożenie tegorocznych cen energii. Nie są jeszcze znane opinie z konsultacji projektu rozporządzenia, m.in. organizacji branżowych. Na ich wyrażenie resort dał tylko kilka dni (od 4 lipca), co tłumaczył przepisami znowelizowanej ustawy prądowej, które zobowiązały ministra energii do wydania rozporządzenia w ciągu 21 dni od jej wejścia w życie (29 czerwca).
– Cały czas analizujemy projekt rozporządzenia, jednak ze wstępnych wyliczeń wynika, że rekompensaty nie pokryją całości strat spółek obrotu wynikających z obniżenia cen – poinformował DGP dyrektor ds. komunikacji spółki Fortum Jacek Ławrecki. Jego firma to prywatny sprzedawca prądu, gazu i ciepła, z główną siedzibą w Finlandii. Analizy trwają też w innych przedsiębiorstwach.
Aby otrzymać rekompensaty od państwa, firmy energetyczne oraz przedsiębiorcy bezpośrednio nabywający prąd na giełdzie będą musieli zwrócić się do utworzonego na podstawie ustawy prądowej Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny. – Wnioski będzie można składać w sierpniu br., natomiast wypłata rekompensat dla spółek energetycznych nastąpi zapewne w IV kw. 2019 r. – wskazał Kacper Skalski, wspólnik w kancelarii Raczyński Skalski & Partners, kierujący pracami zespołu prawa energetycznego.
Rekompensowana nie będzie jednak różnica w cenie dla odbiorców, ale uśrednione koszty przedsiębiorstw obrotu. – Wyliczenie wysokości rekompensat będzie więc polegać na określeniu generalnych kosztów, które ponosi przedsiębiorstwo energetyczne w związku z obniżeniem cen. Może to prowadzić do sytuacji, w której takie przedsiębiorstwo otrzyma niepełną rekompensatę. Nie wykorzystano bowiem najprostszego mechanizmu: za obniżenie komuś ceny o 10 zł zwrot z budżetu 10 zł – wyjaśnił Skalski.
Jego zdaniem ryzyko otrzymania niepełnej rekompensaty odzwierciedlały komunikaty największych giełdowych spółek Skarbu Państwa z marca 2019 r. Ze względu na możliwe luki w refinansowaniu strat zawiązały one wielomilionowe rezerwy na ten cel. – Same przedsiębiorstwa energetyczne obawiają się więc, że te rekompensaty mogą nie być pełne – podkreślił prawnik. Jak wyjaśnił, ustawodawca obliczając koszty sprzedawców, za punkt odniesienia wyznaczył uśrednioną, a nie realną cenę, za jaką kupowali oni energię na rynku hurtowym. – Od tak ustalonej kwoty każdemu przedsiębiorcy energetycznemu ustawodawca planuje wypłacić rekompensatę – zaznaczył radca prawny. W rozporządzeniu do wyliczenia ceny hurtowej, od której m.in. odejmowana jest cena dla odbiorcy z 30 czerwca 2018 r., by wyliczyć rekompensatę, zastosowano generalny wzór. – A jak wiemy, generalny wzór nie musi odpowiadać charakterystyce kosztów indywidualnego przedsiębiorstwa – zauważył prawnik. – Te koszty są obliczane na podstawie średnioważonych cen energii elektrycznej z Towarowej Giełdy Energii w 2018 r. i nie odnoszą się do faktycznych kosztów, które ponoszą przedsiębiorstwa energetyczne – wyjaśnił.
W uzasadnieniu do rozporządzenia resort energii podkreśla, że celem przyjętych wzorów było jak najlepsze odzwierciedlenie sytuacji rynkowej oraz uzależnienie wysokości zwrotu z Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny od sytuacji na rynku hurtowym w latach 2018 i 2019. Ministerstwo zapewnia jednocześnie, że stawki stanowiące podstawę rozliczenia rekompensat będą kalkulowane co miesiąc. Wyjątek stanowić będzie zwrot za pierwsze półrocze 2019 r., gdzie wzory te mogły być stworzone w oparciu o znane już ceny i koszty.
„Zaproponowana formuła odzwierciedla sposób kontraktacji energii elektrycznej przez spółki obrotu na dany rok dostaw dla danego odbiorcy energii elektrycznej oraz przynależnych do tego odbiorcy punktów poboru energii elektrycznej” – wyjaśnia resort. Podkreśla, że podczas prac nad projektem przyświecały mu dwie zasady: możliwie jak największego „urynkowienia” zasad określania zwrotu utraconego przychodu oraz uniknięcia „nadwsparcia” przedsiębiorstw energetycznych.
Skalski wskazał jednak, że na podstawie nowelizacji ustawy prądowej, która weszła w życie pod koniec czerwca, przedsiębiorstwa energetyczne mogą wystąpić do prezesa Urzędu Regulacji Energetyki z wnioskiem o indywidualne określenie przynajmniej niektórych kosztów działalności, bilansowania i certyfikatów. Muszą jednak przedstawić dokumenty i wykazać, że zastosowany w rozporządzeniu ogólny wzór ustalenia tych kosztów nie odpowiada warunkom ich działalności . – Prezes URE będzie mógł wtedy określić realny poziom tych kosztów i wziąć je pod uwagę przy wyliczaniu rekompensaty – podkreślił prawnik. Zastrzegł jednak, że URE będzie miał na to 90 dni, co może znacznie wydłużyć czas oczekiwania na rekompensatę, bo dopiero po otrzymaniu decyzji URE przedsiębiorstwo energetyczne będzie mogło wyliczyć poziom przysługującej rekompensaty i złożyć odpowiedni wniosek do zarządcy rozliczeń.