Turcja jest największym po Rosji odbiorcą węgla z okupowanej części Zagłębia Donieckiego
Statek „Volgo Balt 214”, który w poniedziałek wieczorem zatonął na Morzu Czarnym, najprawdopodobniej przewoził węgiel z okupowanej przez Rosję części Zagłębia Donieckiego. Jednostka pod panamską banderą płynęła z Azowa do portu Samsun. Turcja to największy poza Rosją odbiorca donbaskiego antracytu.
W katastrofie zginęło sześciu marynarzy: czterech obywateli Ukrainy i dwóch Azerów, w tym kapitan Turbat İsmayılov. Zbudowana w 1978 r. w czechosłowackiej stoczni rzecznej w Komárnie rzeczno-morska jednostka mogąca zabrać na pokład 3492 tony ładunku do 2017 r. pływała pod rosyjską banderą, by ostatecznie – po krótkim okresie przyjęcia barw karaibskiego państewka Saint Kitts i Nevis – trafić pod flagę Panamy.
Statek należał do tureckiego armatora Orbital Ship Management. W latach 2014–2015 był widywany w portach w Kerczu i Teodozji na nielegalnie anektowanym Krymie, za co trafił na ukraińską czarną listę. „Marynarze, sprawdzajcie tych, którzy łamią sankcje na Krymie. Te statki toną jeden za drugim, bo ich właścicielom ich nie żal” – napisał szef serwisu „Black Sea News” Andrij Kłymenko.
W poniedziałek na Morzu Czarnym silnie wiało. – W efekcie uderzenia fali jednostka nie wytrzymała, przełamała się i zaczęła tonąć. Załoga wezwała na pomoc ochronę wybrzeża – mówił przedstawiciel ukraińskiego MSZ Wasyl Kyryłycz. Turcy w akcji ratunkowej wykorzystali kutry i śmigłowce. Siedem osób udało im się uratować i przewieźć do szpitala w Samsunie, gdzie odwiedził ich gubernator prowincji Osman Kaymak. Jak napisał wczoraj wieczorem ukraiński ambasador w Ankarze Andrij Sybiha, ich życiu nic nie zagraża i w czwartek rano mają zostać wypisani i przewiezieni na Ukrainę.
Port w Azowie, z którego wypłynął statek, leży w pobliżu Rostowa nad Donem i jest często wykorzystywany do eksportu antracytu z okupowanego Donbasu. DGP od 2017 r. opisuje szczegółowo w jaki sposób ten wysoko energetyczny rodzaj węgla trafia do Polski i innych państw świata. Turcja po Rosji jest jego największym odbiorcą. Od marca 2017 r., gdy Ukraina zakazała handlu z samozwańczymi Doniecką i Ługańską Republikami Ludowymi, do lipca 2018 r. do tego kraju trafiło 2,3 mln ton surowca. Nad jego wysyłką czuwa oligarcha Serhij Kurczenko, dawny wspólnik zbiegłego w 2014 r. eks prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza.
2,3 mln ton, które kupili Turcy, to o 27 proc. więcej, niż wynosi eksport donbaskiego antracytu do Unii Europejskiej, i aż ośmiokrotnie więcej niż to, co kupiły polskie firmy. Ankara jest zarazem jedyną stolicą, która bada ten proceder. „Strona ukraińska poinformowała nas o podejrzeniach dotyczących importu antracytu. Nasze władze prowadzą niezbędne postępowania w tej sprawie” – poinformowała nas latem 2018 r. ambasada Turcji w Warszawie.