Gazeta podaje we wtorek, że budowa gazociągu Eugal, który ma być przedłużeniem Nord Stream 2 na terytorium Niemiec, zostanie ukończona dopiero w ostatnich miesiącach 2020 roku. "Kommiersant" powołuje się na źródła w spółce Gascade, będącej udziałowcem projektu. Gazprom odmówił komentarza w tej sprawie.
"Nord Stream 2 o planowanej mocy 55 mld metrów sześc. rocznie ma być - zgodnie z wielokrotnymi deklaracjami Gazpromu - wprowadzony do eksploatacji do końca 2019 roku. Jednak do tego czasu zbudowana zostanie tylko pierwsza z dwóch nitek Eugalu" - podkreśla dziennik. Jego zdaniem w praktyce Gazprom będzie mógł w 2020 roku wykorzystać do 34 mld metrów sześć. przepustowości Nord Stream 2, a pełne wykorzystanie możliwe będzie tylko po wprowadzeniu do eksploatacji drugiej nitki Eugalu.
"Kommiersant" przypomina, że w podobny sposób zaczynał działać pierwszy gazociąg Nord Stream. Również wtedy gazociąg Opal, który pełni rolę analogiczną do Eugalu, był wprowadzany do eksploatacji w okresie roku pomiędzy uruchamianiem pierwszej i drugiej nitki Nord Stream.
Jednak w przypadku Nord Stream 2 "niemożność całkowitego zapełnienia go w pierwszym roku eksploatacji oznacza, że Gazprom nie ma nawet teoretycznie szans na uniknięcie nowego porozumienia o tranzycie z Ukrainą, które obejmowałyby przynajmniej rok 2020" - uważa dziennik.
Ekspert Simon Pirani z Oksfordzkiego Instytutu Studiów Energetycznych powiedział "Kommiersantowi", że Gazprom może do 2024 roku zapewnić całkowite wykorzystanie przepustowości Nord Stream 2 oraz dwóch nitek powstającego gazociągu do Turcji - Tureckiego Potoku. To właśnie pozwoliłoby rosyjskiemu koncernowi na zrezygnowanie z ukraińskiej trasy tranzytu gazu.
Jednak uwzględniając wzrost popytu na surowiec z Rosji, Gazprom "w praktyce nie może całkowicie zamknąć drzwi przed tranzytem przez Ukrainę", nawet gdy powstanie zarówno Nord Stream 2, jak i Turecki Potok - ocenia Pitani.
"Kommiersant" przypomina, że w 2017 roku Gazprom przesłał przez Ukrainę 93 mld metrów sześc. gazu.