112 mld euro rocznie dopłacają europejskie rządy do wydobycia paliw kopalnianych – twierdzą analitycy.
Analitycy organizacji Climate Action Network, Overseas Development Institute i Green Budget Germany znaleźli w latach 2014–2016 niemal tysiąc przykładów wspierania finansowego wydobycia węgla, ropy i gazu przez 11 krajów UE i samą Wspólnotę. Nie chodzi tylko o dopłaty bezpośrednie np. do państwowych firm, ale także pośrednie wsparcie poprzez ulgi podatkowe czy kredyty udzielane przez m.in. Europejski Bank Inwestycyjny i Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju. Zdaniem autorów opracowania utrzymanie obecnego poziomu subsydiowania paliw kopalnianych sprawi, że Unia nie spełni założonych na 2020 r. celów redukcji emisji dwutlenku węgla.
– Pamiętajmy, że stawką jest tu nie tylko zachowanie twarzy i dotrzymanie zobowiązań, ale przede wszystkim rzeczywisty wkład Europy w zmniejszenie globalnego ocieplenia – mówi Jan Ruszkowski z Polskiej Zielonej Sieci. Dodaje, że Polska wcale nie jest czarną plamą. – Raport pokazuje, że wiele europejskich rządów cierpi na podobną schizofrenię w sprawie paliw kopalnianych. Deklarują i podpisują jedno, a robią drugie – dodaje Ruszkowski.
Według autorów raportu osiągnięcie celów klimatycznego porozumienia paryskiego wymaga, by 75 proc. paliw kopalnianych zostało pod ziemią. Mimo to wiele krajów przeznacza środki publiczne nie tylko na ich wydobycie i wykorzystanie, ale również na badania nowych złóż. A Polska, Włochy czy Niemcy dodatkowo korzystają również z pomocy międzynarodowych instytucji finansowych, która trafia głównie do górnictwa węglowego.
– Rządy poszczególnych państw oraz unijne instytucje finansowe marnotrawią publiczne pieniądze na węgiel, ropę czy gaz. Najwyższy czas, by te środki były przeznaczane na działania związane ze sprawiedliwą transformacją i odchodzeniem od paliw kopalnianych – mówi Krzysztof Jędrzejewski, rzecznik ds. politycznych Koalicji Klimatycznej.
Autorzy raportu wzywają unijne instytucje i rządy, by świeciły przykładem w grupach najbardziej rozwiniętych państw G7 i G20, spełniając deklaracje wycofania wsparcia dla paliw kopalnianych do 2020 r. To może być jednak trudne, biorąc pod uwagę zapowiedzi prezydenta Donalda Trumpa o rezygnacji USA z porozumienia paryskiego.
Raport dotyczył Czech, Francji, Grecji, Holandii, Hiszpanii, Niemiec, Polski, Szwecji, Węgier, Wielkiej Brytanii i Włoch. Kraje te odpowiadały za 83 proc. łącznej emisji gazów cieplarnianych przez energetykę w Europie (dane z 2013 r.). Według analityków największa część subsydiów zasila sektor transportowy (44 proc.) oraz przemysł (13 proc.).