Strażnik i architekt – to rola, którą wyznacza sobie państwowy operator systemu przesyłowego w przedstawionej wczoraj Strategii do roku 2040. Najważniejszym celem spółki ma być przygotowanie się – już w perspektywie 2035 roku – do zarządzania siecią w realiach bezemisyjnego miksu energetycznego. Operator potwierdza i sankcjonuje jednocześnie swoje ambicje do odgrywania roli planisty i organizatora procesu transformacji energetycznej.
– Jestem przekonany, że ta strategia będzie strategią przyszłości i bezpieczeństwa. Strategią, która będzie w sobie łączyła odporność i elastyczność; która będzie strategią gwarantującą odpowiednią integrację tanich źródeł z mocami dyspozycyjnymi potrzebnymi naszemu systemowi na naszej szerokości geograficznej – komentował Miłosz Motyka, minister energii, podczas prezentacji strategii.
Elektryfikacja i decentralizacja – rdzeń przyszłej energetyki
W centrum tych przemian ma być elektryfikacja nowych sektorów i dziedzin życia oraz decentralizacja systemu energetycznego. „Energetyka rozproszona nie jest wizją przyszłości – ona już tu jest i w dużej mierze decyduje o warunkach pracy systemu” – czytamy w dokumencie. Ekspansja odnawialnych źródeł energii i rosnące koszty eksploatacji elektrowni konwencjonalnych sprawiają zaś, że coraz częściej to OZE będą zaspokajać większość zapotrzebowania, a źródła konwencjonalne będą pracować „coraz krócej” w skali roku. Dlatego – podkreślono – „PSE muszą być gotowe na zapewnienie bezpiecznej pracy systemu” w tych warunkach.
– Realia, w których operator zarządza systemem za pośrednictwem dyspozytorów w największych elektrowniach, którzy na nasze wezwanie „przesuwają suwak” w górę lub w dół, de facto już nie istnieją – ocenia w rozmowie z DGP Grzegorz Onichimowski, prezes spółki. Zaznacza jednocześnie, że w pierwszym rzędzie rolą operatora pozostaje pilnowanie, by mocy w energetyce nie zabrakło. – Fakt, że chcemy być gotowi do zarządzania bezemisyjnym miksem w roku 2035, nie oznacza, że źródeł emisyjnych ma nie być wtedy w systemie – dodaje.
Jak wynika ze Strategii, ich główną rolą ma być jednak bilansowanie sezonowe systemu, a w szczególności wspieranie go w okresach „jednoczesnego bardzo niskiego nasłonecznienia i wietrzności”. Onichimowski mówi wprost: ich eksploatacja powinna być ograniczona do niezbędnego minimum.
Nowa rola węgla, gazu i źródeł rozproszonych w systemie energetycznym
Rola rezerwy to wszystko, na co mogą liczyć w perspektywie 2040 roku jednostki opalane węglem – wynika z wizji PSE. Istotniejszą rolę mają odgrywać jednostki gazowe, które na tle „węglówek” wyróżniają się niższymi emisjami CO2, niższymi kosztami stałymi i większą elastycznością (w zamian zwiększając jednak zależność od importu – spoza Polski pochodzi ponad 80 proc. zużywanego w naszym kraju surowca). Główny rdzeń przyszłego systemu tworzyć mają źródła rozproszone, zaś nową rolą PSE stanie się w tym kontekście tworzenie warunków, by zużycie energii mogło następować jak najbliżej miejsca jej wytworzenia.
Wyzwaniem, które wynika z malejącego udziału węgla i gazu w miksie, będzie konieczność zastąpienia wirujących generatorów elektrowni konwencjonalnych w roli stabilizatorów sieci. Obecnie ich ruch jest kluczowym czynnikiem wspierającym odporność systemu na zakłócenia, które w skrajnych przypadkach mogą grozić kaskadowymi awariami (wiosną doświadczył tego scenariusza Półwysep Iberyjski). Aby zabezpieczyć się przed blackoutami w najbliższych latach, konieczne będzie według PSE „zachowanie właściwej proporcji między źródłami synchronicznymi i niesynchronicznymi” (do tych pierwszych zaliczać się będą w przyszłości m.in. elektrownie jądrowe, których praca wspierać ma – jak głosi strategia – stabilność i bezpieczeństwo systemu) oraz wprowadzanie do użytku „urządzeń lub usług” zastępujących w tej roli źródła konwencjonalne (np. kompensatorów synchronicznych).
PSE po raz kolejny domaga się zwiększenia kontroli operatorskiej nad pracą OZE, w tym energetyki prosumenckiej. Chce także wziąć na siebie szerszy zakres kompetencji związanych z planowaniem systemu. „Obecnie proces ten jest reaktywny – operatorzy budują sieć tam, gdzie inwestorzy chcą postawić źródło wytwórcze lub magazyny, nie uwzględniając przy tym dużej niepewności realizacji części projektów. (...) Dlatego chcemy wdrożyć proaktywne podejście w planowaniu infrastruktury, polegające na wskazywaniu lokalizacji w sieci przesyłowej, które zapewnią możliwość przyłączenia i odbioru energii” – czytamy w strategii.