"Jest to kolejna jaskółka zmian na rynku gazu w Europie Środkowo-Wschodniej, możliwa dzięki aktywnej działalności PGNiG i polskiego rządu, ponieważ spotowa dostawa nie zmieni naszego portfela dostaw trwale. Jest to pewna zapowiedź możliwości, być może podpisania umowy średnio lub długoterminowej z Amerykanami, do której nie koniecznie dojdzie. Ale pokazuje, że amerykański gaz skroplony może być atrakcyjnym cenowo źródłem alternatywnym do dostaw z Rosji, kolejnym po dostawach, które mamy mieć z Norwegii, kolejnym po dostawach z giełdy niemieckiej" - powiedział w rozmowie z PAP Jakóbik.
W czwartek na konferencji wiceprezes PGNiG Maciej Woźniak poinformował, że w połowie czerwca do terminala LNG w Świnoujściu przypłynie gazowiec z amerykańskim LNG. To pierwsza dostawa skroplonego gazu z USA nie tylko do Polski, ale Europy Północnej. Zawarta przez PGNiG transakcja to umowa typu spot krótko terminowa. Ładunek wypłynie z terminala Sabine Pass w Luizjanie. Do Świnoujścia dotrze w połowie czerwca br.
Jak ocenił ekspert, umowa na amerykański LNG oznacza, że Polska ma coraz większy wybór.
"Co dobrze wróży na rozmowy z Gazpromem, które w 2019 roku ruszą na temat renegocjacji kontraktu jamalskiego. I amerykańskie LNG, oprócz norweskiego gazu, który ma dotrzeć przez (...) korytarz norweski, stanie się źródłem realnej dywersyfikacji, które da nie tylko różnicę kontraktową, czyli kontrakt już nie z Gazpromem, ale z inną firmą, ale różnicę jeśli chodzi o źródło surowca, czyli właśnie gaz czy to norweski, czy to amerykański" - zaznaczył.
Jak powiedział w rosyjskich mediach pojawiają się pewne dogmaty, które później są sprzedawane do zachodnich mediów i często tam goszczą na dłużej.
"Gaz skroplony ze Stanów Zjednoczonych jest odsądzany od czci przez Rosjan. Gazprom przekonuje, że nie jest możliwe, aby mógł on podbijać ten rynek. A jednak Międzynarodowo Agencja Energii, Agencja Fitch, czy Financial Times, konsekwentnie podają, że wojna cenowa Gazpromu z amerykańskim LNG już ruszyła. Bo dlaczego Gazprom uelastycznia swoja ofertę dla klientów w Europie, dlaczego chce ustąpić w toku śledztwa antymonopolowego? Bo musi się zmieniać, ponieważ jest już konkurencja, jest wybór i amerykańskie LNG - co ta spotowa dostawa pokazuje - może być na pewnych warunkach atrakcyjne cenowo dla Polaków" - tłumaczył ekspert.
Zdaniem Jakóbika, korytarz norweski jest potrzebny, ponieważ LNG nie ma stabilnie niskich cen. "Dostawy gazociągowe z Norwegii potencjalnie będą trwale konkurencyjne cenowo do oferty amerykańskiej i będą realną alternatywą dla kontraktu jamalskiego" - ocenił.
W nocy ze środy na czwartek o podpisaniu umowy na jednorazową dostawę amerykańskiego skroplonego gazu ziemnego LNG poinformował - przebywający w Waszyngtonie - szef Gabinetu Prezydenta RP Krzysztof Szczerski.