Konfrontacje DGP: Czy rolnicy powinni mieć własny system ubezpieczeniowy?
Zbigniew Obrocki zastępca przewodniczącego NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” / Dziennik Gazeta Prawna
Jeremi Mordasewicz ekspert ubezpieczeniowy Konfederacji Lewiatan, członek rady nadzorczej ZUS / Dziennik Gazeta Prawna
Czy rolnicy powinni mieć własny system ubezpieczeniowy?
TAK
Rolnicy nie mogą być traktowani jako przedsiębiorcy, bowiem tylko w przypadku rolników pojawia się kategoria nieznana innym grupom – młody rolnik. Osoba taka nie ma możliwości nabycia na kredyt na preferencyjnych warunkach gospodarstwa. I właśnie brak takiej możliwości powoduje, że młody człowiek z góry jest skazany na to, żeby przejąć gospodarstwo po rodzicach. A ci mogą mu je przekazać w wieku 67 lat, przechodząc na emeryturę z KRUS. Sprawę komplikuje fakt, że unijna pomoc na rozwój gospodarstwa jest przydzielana młodym rolnikom, którzy nie ukończyli 40. roku życia. Dlatego rolnicy powinni mieć własny system, żeby była możliwa wymiana pokoleniowa na polskiej wsi.
Obecnie rząd przygotowuje przegląd systemu ubezpieczeniowego. I to jest znakomita okazja do tego, żeby zlikwidować absurdy prawne, które ograniczają zmianę pokoleniową na polskiej wsi. System podlegania ubezpieczeniom społecznym powinien być dopasowany do sytuacji ekonomicznej na wsi. I dlatego nie można na siłę z rolników robić przedsiębiorców. Bo gdyby faktycznie doszło do takiej sytuacji, a ceny żywności regulowałby wolny rynek, to cena chleba wzrosłaby z 3 do 10 zł za bochenek. Co więcej, nie wolno tworzyć restrykcyjnego systemu ubezpieczeniowego, bo wówczas rolnicy porzucą pracę na roli i masowo będą się zgłaszać po zasiłki do pomocy społecznej albo wyjeżdżać do pracy za granicę. I tak się skończy polskie rolnictwo oparte na konstytucyjnej wartości, jaką jest gospodarstwo rodzinne.
NIE
Konieczne jest stopniowe wygaszanie odrębnego systemu ubezpieczeniowego dla rolników, żeby w przyszłości wszyscy pracujący byli ubezpieczeni na tych samych zasadach. Nie można bowiem dalej tolerować sytuacji, że rzemieślnik prowadzący mały warsztat otrzymuje co prawda półtora raza większą emeryturę niż rolnik, ale w czasie swojej aktywności zawodowej płacił składki do ZUS sześć razy większe niż osoba ubezpieczona w KRUS. Co więcej, rolnicy otrzymują dodatkowy bonus, bowiem przy obliczaniu ich świadczenia nie jest uwzględniane dalsze trwanie życia, co ma miejsce w systemie powszechnym. A przecież rolnicy żyją tak samo długo jak pracownicy. A może dłużej. Oczywiście musimy pamiętać, że część rolników nie uzyskuje dochodów. I ta grupa osób w okresie przejściowym powinna być wspierana w ramach pomocy społecznej. Jednocześnie, żeby nie było żadnych wątpliwości, powinna obowiązywać zasada złotówka za złotówkę. Wysokość pomocy malałaby w zależności od tego, w jaki stopniu dana osoba zbliża się do 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Powinna obowiązywać zasada, że im bliżej, tym wsparcie byłoby mniejsze. A w przypadku osiągnięcia wartości granicznej rolnik płaciłby takie same składki jak prowadzący firmę.
Projekt prezydencki ustawy obniżającej wiek emerytalny, nad którym trwają prace w Sejmie, zakłada możliwość bezterminowego zachowania przez ubezpieczonych w KRUS prawa do wcześniejszej emerytury. Czy takie rozwiązanie jest potrzebne?
TAK
Część rolników ze względu na stan zdrowia nie może pracować po 55. (kobiety) i 60. roku życia (mężczyźni), bo to ciężka praca fizyczna od świtu do nocy w różnych warunkach atmosferycznych. Ale nie chcą iść do KRUS po rentę, bo wolą pobierać wypracowaną swoją emeryturę. Natomiast druga grupa rolników chce nadal korzystać z prawa do wcześniejszej emerytury, bowiem takie rozwiązanie umożliwi im wcześniejsze przekazanie gospodarstwa dzieciom. Takie osoby nadal mogą pomagać swoim następcom, ale to na młodych będzie spadać obowiązek unowocześniania produkcji rolnej. Jeśli nie zostaną zachowane przepisy umożliwiające rolnikom wcześniejsze zakończenie podlegania ubezpieczeniu, to młodzi będą uciekać ze wsi do miasta.
NIE
Nie ma żadnych powodów, żeby rolnicy bezterminowo zachowali prawo do wcześniejszego zakończenia pracy. W Polsce możliwość przechodzenia na wcześniejsze emerytury mają tylko osoby wykonujące prace w szczególnych warunkach lub o szczególnym charakterze. Ustawa o emeryturach pomostowych w sposób precyzyjny określa, jakie warunki trzeba spełnić, aby w przyszłości uzyskać takie świadczenie. Jednym z nich jest praca w pełnym wymiarze czasu pracy. Tymczasem rolnicy prowadzący małe gospodarstwa nie pracują przez 8 godzin dziennie. Ale skoro rolnicy twierdzą, że ciężko pracują, to powinni się zgodzić na ocenę ich pracy przez ekspertów z Centralnego Instytutu Ochrony Pracy.
Rząd zwrócił się do Sejmu, żeby ten wprowadził poprawkę do prezydenckiego projektu, która ma polegać na zabraniu rolnikom możliwości przejścia na wcześniejszą emeryturę. Czy jest pan zaskoczony tym postulatem?
TAK
Dla mnie to jakiś absurd, którego nie mogę zrozumieć. Kiedy Prawo i Sprawiedliwość prowadziło kampanię wyborczą, mówiło się o obniżeniu wieku emerytalnego. Teraz zaś wychodzi, że rolnicy będą jedyną grupą zawodową, której wiek emerytalny nie będzie obniżony, ale podwyższony o pięć lat.
NIE
Rząd ma rację, chcąc zlikwidować specjalne uprawnienia dla rolników. Bo jak mówiłem, nie ma żadnego powodu, żeby właśnie ta grupa zawodowa zachowała prawo do wcześniejszej emerytury. Rolnicy powinni być traktowani na tych samych zasadach jak przedsiębiorcy.