Chodzi o stanowisko wynikające z uchwały siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 11 września 2024 r. (sygn. akt III CZP 65/23) w sprawie dotyczącej sposobu ustalania wysokości odszkodowania w ramach ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadacza pojazdu mechanicznego. Przypomnijmy, że jej treść jest nie korzystna dla poszkodowanych, ponieważ ogranicza możliwość swobodnego ustalania kwoty odszkodowania jako równowartości hipotetycznie określonych kosztów przywrócenia pojazdu do stanu poprzedniego bez względu na następcze dokonanie jego naprawy lub sprzedaż (np. w trakcie procesu o zapłatę przeciwko ubezpieczycielowi). To orzeczenie wpisuje się w szerszą politykę Izby Cywilnej SN, wyraźnie zapoczątkowaną w uchwale trzech sędziów SN z 28 października 2022 r. (III CZP 100/22; cały skład wydający tę ostatnią uchwałę powtarza się przy uchwale III CZP 65/23), w której uzasadnieniu podano m.in., że jakkolwiek metoda kosztorysowa była dotychczas akceptowana w orzecznictwie SN, i to nie tylko w sprawach dotyczących pojazdów mechanicznych, lecz również np. w sprawach budowlanych, to nie było to prawidłowe stanowisko.
Sąd Najwyższy o odszkodowaniu za nienależyte wykonanie umowy
Warto zwrócić uwagę na to, że w kolejce do rozstrzygnięcia przez SN oczekuje zagadnienie prawne zarejestrowane pod sygn. akt III CZP 44/24, dotyczące następującej kwestii: Czy odszkodowanie za szkodę będącą skutkiem nienależytego wykonania umowy o roboty budowlane może zostać ustalone w świetle art. 471 k.c. w zw. z art. 363 k.c. i z art. 361 par. 2 k.c. jako równowartość nieponiesionych przez wierzyciela kosztów czynności celowych dla usunięcia wad świadczenia wykonawcy, lecz niewykonanych w dacie zamknięcia rozprawy? Jeśli wziąć pod uwagę przyjęty ostatnio kierunek wykładni przepisów dotyczących ustalania odszkodowania, wątpliwości co do treści rozstrzygnięcia problemu postawionego w powyższym zagadnieniu są raczej nieduże. SN najprawdopodobniej przyjmie, że nie można ustalić odszkodowania za nienależyte wykonanie umowy o roboty budowlane w sposób kosztorysowy, a więc jako nieponiesione koszty czynności celowych dla usunięcia wad świadczenia wykonawcy (innymi słowy: nieponiesionych kosztów dokonania napraw budynku). W każdym razie tak podpowiadałaby logika wynikająca z linii orzeczeń III CZP 100/22 i III CZP 65/23.
Wydaje się, że to dobry moment, aby podjąć dyskusję z forsowaną przez SN interpretacją przepisów dotyczących ustalania odszkodowania w postępowaniu cywilnym, tak z punktu widzenia jej prawnej słuszności, jak funkcjonalności.
Sąd Najwyższy i argument ze wzbogacenia
W uzasadnieniu uchwały III CZP 100/22, która została wydana w sprawie dotyczącej odszkodowania liczonego jako równowartość nieponiesionych celowych kosztów rewitalizacji akustycznej budynku, SN wskazał, że dopóki odpowiedni wydatek nie zostanie poniesiony, nie można mówić o szkodzie, bo nie dotyka ona jeszcze aktywów poszkodowanego. Odwołał się do ugruntowanej w orzecznictwie metody dyferencyjnej ustalania szkody, która nakazuje każdorazowe porównanie rzeczywistego stanu majątku poszkodowanego po zdarzeniu powodującym szkodę ze stanem hipotetycznym, który istniałby, gdyby nie nastąpiło zdarzenie sprawcze. Przedstawił stanowisko, że stosowanie metody kosztorysowej – polegającej na przyjęciu za wartość szkody kosztów, które nie zostały jeszcze poniesione – nie ma podstaw prawnych i prowadziłoby do wzbogacenia poszkodowanego, szczególnie jeżeli zaniecha on naprawy lub dokona jej niższym kosztem. W uzasadnieniu uchwały III CZP 65/23 SN kontynuuje powyższą linię. Akcentuje dodatkowo, że szkoda ma charakter dynamiczny, a zgodnie z zasadą kompensacji odszkodowanie nie może przerastać wielkości szkody istniejącej w chwili jej naprawienia (czyli zasadniczo w chwili orzekania przez sąd w postępowaniu prawnym). Podobnie jak we wcześniejszym orzeczeniu przedstawił argument, że stosowanie metody kosztorysowej może prowadzić do wzbogacenia poszkodowanego.
Z art. 361 par. 1 k.c. nie wynika, aby ustawodawca w jakikolwiek sposób troszczył się o to, czy poszkodowany wykorzysta potencjalnie uzyskane odszkodowanie na dokonanie naprawy rzeczy, czy też nie
Wysokość według cen z daty ustalenia odszkodowania
Z punktu widzenia prawnej słuszności przesądzenie o tym, czy kosztorysowa metoda ustalania odszkodowania jest dopuszczana, czy nie, na podstawie przepisów prawa materialnego, nie jest tak naprawdę kwestią jakiejś wysublimowanej wykładni. Zgodnie z art. 361 par. 1 k.c. zdanie pierwsze naprawienie szkody powinno nastąpić według wyboru poszkodowanego, bądź przez przywrócenie stanu poprzedniego, bądź przez zapłatę odpowiedniej sumy pieniężnej. Z kolei ani z art. 361 par. 2 k.c., stanowiącego, że szkoda obejmuje zarówno straty, jak i korzyści, których poszkodowany nie osiągnął, ani z art. 363 par. 2 k.c., określającego, że wysokość odszkodowania powinna zostać wyliczona według cen z daty ustalenia odszkodowania, nie wynika zakaz stosowania metody kosztorysowej. Powołane przepisy nie zabraniają również przyjęcia, że wysokość kosztów, jakie należy ponieść na naprawę rzeczy (np. samochodu, lokalu mieszkalnego czy budynku lub zespołu budynków), wyznacza w istocie wysokość szkody poszkodowanego – bez względu na to, czy poniesie on dane koszty, czy nie. Jeśli rzecz jest uszkodzona, to w majątku poszkodowanego funkcjonuje nienaprawiona szkoda (należy przyjąć, że wartość rzeczy jest obniżona o koszty przywrócenia jej do stanu poprzedniego), którą należy zrównoważyć przez świadczenie zobowiązanego (restytucję naturalną albo zapłatę odpowiedniej sumy pieniężnej). Przy czym to świadczenie powinno być dostosowane do rynkowych kosztów przywrócenia stanu poprzedniego na dostosowanym do stanu faktycznego poziomie. Z art. 361 par. 1 k.c. nie wynika, aby ustawodawca w jakikolwiek sposób troszczył się o to, czy poszkodowany wykorzysta potencjalnie uzyskane odszkodowanie na dokonanie naprawy rzeczy, czy też nie.
Za zamykaniem przez SN opcji kosztorysowego ustalania odszkodowania stoi, w mojej ocenie, przyjęcie określonego spojrzenia na stosunki społeczne i prawne, zgodnie z którym do rangi decydującego argumentu urasta sformułowanie, że w przypadku, gdy poszkodowany nie dokonuje naprawy lub dokonuje jej niższym kosztem, może dojść do wzbogacenia po jego stronie. Należy zapytać, o jakie wzbogacenie poszkodowanego chodzi Sądowi Najwyższemu w komentowanych uchwałach. Gdy poszkodowany dokona naprawy samochodu lub innej rzeczy, przeznaczając na ten cel jedynie część środków wynikających z kosztorysu, to będzie to – najprawdopodobniej – znaczyło, że z przyczyn, których nikomu nie musi tłumaczyć, po prostu dokonał naprawy, która nie przywraca w pełni stanu poprzedniego. Na przykład ktoś zniszczył drzwi z kategorii luksusowych, a poszkodowany kupił w to miejsce drzwi tańsze. W takiej sytuacji dla przywrócenia równowagi poszkodowanemu powinna się mimo wszystko należeć wartość kosztorysowa, bo tańsze drzwi (kupione poniżej wartości kosztorysu) nie przywracają w pełni stanu poprzedniego.
Słuszność i funkcjonalność przy wyliczaniu odszkodowania
Ucinając możliwość kosztorysowego ustalania odszkodowania, SN staje, w moim przekonaniu, po stronie silniejszego, bo poszkodowany dochodzący odszkodowania jest przecież zazwyczaj podmiotem słabszym, w relacji tak prawnej, jak społecznej. Są to często: osoba fizyczna dochodząca odszkodowania od ubezpieczyciela (jak w sprawie III CZP 65/23), mieszkańcy budynku przeciwko hałasującemu lotnisku (jak w sprawie III CZP 100/22), nabywca budynku przeciwko wykonawcy (jak w sprawie III CZP 44/24).
Moje stanowisko wynika z oczywistego faktu, że metoda kosztorysowa jest z różnych względów dla powoda najprostsza do procedowania w postępowaniach prawnych i najbardziej przyjazna dla poszkodowanego. Nie narusza przy tym w żadnym razie interesów sprawcy szkody ani ubezpieczyciela. W szczególności jest od początku do końca przejrzysta, bo poza sporem o zasadę roszczenia strony spierają się w sądzie o jego wysokość wynikającą z kosztorysu, który na etapie postępowania dowodowego podlega weryfikacji przez biegłego sądowego. Pozwala również na podejmowanie decyzji co do naprawy rzeczy w całości lub części czy też jej sprzedaży w toku postępowania bez konieczności zmiany powództwa. A swoją drogą, jest ona także najprostsza i najszybsza w obsłudze sądowej spraw odszkodowawczych, co w państwie, w którym borykamy się z rosnącym problemem przewlekłości postępowań, powinno mieć istotne znaczenie. ©℗