Jak poinformował ZUS, w tym roku czeka nas wysoka waloryzacja konta i subkonta. Dla emerytów to dobra wiadomość, ich świadczenia wzrosną. A co to oznacza dla pozostałej części społeczeństwa? Zapytaliśmy eksperta.

1 czerwca ZUS zwaloryzuje środki, które odłożyliśmy na naszych kontach. Według podanych przez Zakład informacji składki emerytalne i kapitał początkowy za rok 2023 będą waloryzowane wskaźnikiem 114,87 proc., natomiast subkonto wskaźnikiem 109,91 proc.

Planujesz przejście na emeryturę w czerwcu? Wstrzymaj się z wnioskiem

Aby otrzymać korzystniejszą wysokość świadczenia, osoby, które planują przejście na emeryturę w czerwcu, powinny wstrzymać się z wnioskiem do lipca. Wówczas świadczenie może być wyższe nawet o kilkaset złotych.

Jak wyliczył "Fakt" na przykładzie 70-latka, który posiada na koncie ZUS 600 tys. zł, jeśli mężczyzna przeszedłby na emeryturę w maju, przed waloryzacją, otrzymałby 3389 zł emerytury.Jeśli przejdzie w czerwcu, po waloryzacji jego środki wzrosną do 686 tys. zł. Według wyliczeń otrzyma 3875 zł brutto emerytury, czyli więcej prawie o 500 zł.

Jak ZUS wylicza emeryturę?

Aby wyliczyć emeryturę, ZUS dzieli kwotę zgromadzonego kapitału przez średni czas dalszego trwania życia, który liczy się od momentu przejścia na emeryturę. Stąd zasada: im wyższy zgromadzimy kapitał i im później przejdziemy na emeryturę, tym świadczenie będzie wyższe.

Co waloryzacja konta w ZUS oznacza dla Polaków?

Zapytaliśmy Kamila Sobolewskiego, głównego ekonomistę Pracodawców RP, co waloryzacja ZUS oznacza nie tylko dla emerytów, ale także dla pozostałej części społeczeństwa.

– Z jednej strony rząd jest w klinczu, bo musi stosować ustawy tak jak one brzmią, a one implikują wzrost świadczeń. Z drugiej strony każdy z nas czuje, że ten wzrost świadczeń dla wszystkich nie zwiększa naszego dobrobytu, tylko głównie napędza ceny – podkreśla Sobolewski.

Z czego to wynika? Ekspert następująco wyjaśnia działanie gospodarki: – Jeśli jeden Kowalski albo wąska grupa ludzi dostanie wysokie świadczenie, wygra milion czy dostanie ekstra po 1000 zł, to w bardzo niewielkim stopniu wpłynie to na łączny popyt w gospodarce. Te osoby będą w stanie więcej skonsumować, bo będą mogły więcej kupić za te środki.

Ważne

Jeżeli każdemu Polakowi damy ekstra milion zł, nie staniemy się od tego bogaci, tylko biedniejsi. Dlaczego? Ponieważ podzielimy się dokładnie tą samą ilością dóbr, towarów i usług, które wytworzymy, a przynajmniej część z nas, jak zobaczy milion na koncie, nie pójdzie tego dnia do pracy, i ten dobrobyt stracimy.

Pieniądze służą do podzielenia się produktem krajowym brutto. Natomiast produkt czyli zamożność naszej całej społeczności nie zależy od tego, ile kto dostanie pieniędzy, tylko od tego, ile produkujemy – tłumaczy Sobolewski.

Kamil Sobolewski podkreśla, że polityka poprzedniego rządu zapewniania ludziom dobrobytu poprzez
przyznawane świadczenia (np. trzynaste czy czternaste emerytury) kończy się inflacją – Oczywiście,
kiedy wszystkie grupy społeczne dostają więcej, trudno odmówić emerytom prawa do tego, żeby oni
też dostawali więcej. Jednak zauważmy, że w tej pętli efektem jest inflacja, a nie dobrobyt – mówi ekonomista.