96-97 proc. emerytów pobierających świadczenie z ZUS mieści się w przedziale przeciętnego wynagrodzenia, które daje przeciętną emeryturę w okolicach 2,8 tys. zł - podała w rozmowie z PAP podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska.
Jedynie pozostały odsetek jest na jednym lub drugim skraju wypłacanych świadczeń - dodała.
Pytana o obecną sytuację Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, którym zarządza ZUS, przypomniała, że to dane publicznie raportowane i pozytywne w obecnej, dobrej sytuacji gospodarczej z punktu widzenia przedsiębiorców, którzy zatrudniają pracowników i opłacają składki.
"To są naprawdę wysokie liczby płatników składek - na koniec sierpnia 2023 r. było ich 2,7 mln - wzrost o 6 tys. miesiąc do miesiąca. W ubezpieczeniu zdrowotnym ta liczba płatników zbliża się prawie do 3 mln" - podała prezes.
"Liczba objętych ubezpieczeniem emerytalno-rentowym to obecnie 15,9 mln osób, a w ubezpieczeniu zdrowotnym - nawet 17,7 mln. W tych liczbach są również cudzoziemcy, których w ZUS jest 1,1 mln" - zaznaczyła. Dodała, że te liczby stale - miesiąc do miesiąca - rosną, wzrasta też przeciętne wynagrodzenie, więc podstawa wymiaru składek i masa składkowa rośnie" - wyjaśniła w rozmowie z PAP.
"Do końca sierpnia pokryliśmy składkami prawie 85 proc. wydatków FUS. To są najlepsze wyniki od początku, kiedy rejestrujemy te wskaźniki, czyli od stycznia 1999 r. To oznacza również, że pokrywamy wydatki w funduszach rentowym i wypadkowym" - powiedziała profesor.
"Deficyt jest w funduszu emerytalnym, ale w żadnym kraju nie jest tak, że pokryje się wszystkie wydatki emerytalne, choć procent pokrycia składką jest bardzo wysoki" - przypomniała.
"Deficyt ma również fundusz chorobowy - choć poprawiło się to trochę po pandemii, gdy ten deficyt w funduszu chorobowym był bardzo wysoki - ale był też ogromny wzrost wydatków, zwolnień opiekuńczych, dodatkowych zwolnień. Było to mega szerokie wydarzenie, które pociągnęło za sobą takie konsekwencje finansowe" - dodała.
"Z naszych prognoz krótkookresowych nie wynika, żeby tutaj nastąpiła jakaś radykalna sytuacja z punktu widzenia poboru składek i pokrycia wydatków na te składki, co znaczy, że korzystamy też w mniejszym, niż planowaliśmy, stopniu z dotacji z budżetu państwa" - powiedziała profesor.
Dodała, że te środki, które nie zostaną wykorzystane, państwo będzie mogło wydać na inne cele.
Pytana o zmiany od stycznia 2024 r. - gdy zacznie obowiązywać podwyższone świadczenie rodzinne 800 plus - podkreśliła, że od początku realizowania tych usług na rzecz rodzin, wszystko odbywa się w sposób nowoczesny i zautomatyzowany, poprzez kreator wniosków.
"Na przykładzie tych świadczeń stworzyliśmy urząd działający stale - przez 24 godziny" - wskazała. "Przez bankowość elektroniczną i naszą platformę idzie najwięcej wniosków, rodzice świetnie sobie z tym radzą; wnioski napływają też przez platformę Empatia" - wyjaśniła.
"800 plus nic tutaj nie zmieni przy składaniu wniosków, ponieważ przygotowujemy się z naszej strony - technologicznej, informatycznej, organizacyjnej - by od 1 stycznia 2024 r. przekształcić to obecne świadczenie. Rodzice w tym zakresie nie muszą podejmować żadnych decyzji. Będą musieli złożyć wniosek dopiero wtedy, kiedy przyjedzie nowy kolejny okres zasiłkowy" - podała.
"Zmiany są po naszej stronie" - podkreśliła prezes ZUS.
Prof. Uścińska powiedziała, że rodzice wyrażają bardzo wysoki poziom zaufania do tego, co robi ZUS i mają taką opinię "na podstawie tych świadczeń 500 plus czy innych świadczeń rodzinnych". "Liczę, że zapewnimy kontynuację tego komfortu dla rodziców w naszej dalszej pracy" - zapowiedziała w rozmowie z PAP.(PAP)
Autorzy: Agnieszka Gorczyca, Aleksander Główczewski
ago/ ag/ mir/ dki/