Rośnie więc dysproporcja pomiędzy liczbą osób w wieku produkcyjnym i emerytalnym - zaznaczyła Monika Gładoch. W rozmowie z IAR dodała, że są kraje, w których wiek emerytalny jest jeszcze dłuższy niż w Polsce. W odległej przyszłości nie można tego wykluczyć także i u nas. Obecnie zaś wiek emerytalny w Polsce wydłużany jest stopniowo. Docelowy wiek 67 lat osiągnięty zostanie w przypadku mężczyzn w roku 2020, a w przypadku kobiet w roku 2040.
Zdaniem Łukasza Kozłowskiego - także eksperta Pracodawców RP, z czysto ekonomicznego punktu widzenia byłoby lepiej, gdyby ten wiek podnoszony był szybciej. Ekspert dodał, że ważne jest tworzenie zachęt, by Polacy chcieli pracować juz po osiągnięciu 67 roku życia. Ogromnym wyzwaniem jest również to, by pracowała większa część naszego społeczeństwa. Teraz jedynie 60 procent mieszkańców Polski w wieku produkcyjnym pracuje. Ubezpieczonych jest jedynie około 14 milionów. Ta 14 milionowa grupa płaci składki, z których finansowane są wypłaty świadczeń dla 7 milionów emerytów i rencistów. W niedługim czasie dojdzie do sytuacji, w której 3 pracujące osoby będą musiały sfinansować świadczenia 2 emerytów i rencistów - zaznaczył Łukasz Kozłowski. Dodał, że system ubezpieczeń tego nie wytrzyma.
Już teraz deficyt w ZUS-ie wynosi około 50 miliardów złotych - mówi IAR członek Rady Nadzorczej ZUS Jeremi Mordasewicz zaznaczając, że ma na myśli system emerytalny rentowy oraz inne ubezpieczenia. Zwraca uwagę, że do tego należy dodać 15 miliardów złotych, które trzeba dołożyć do KRUS-u i również około 15 miliardów kosztują emerytury pracowników służb mundurowych, sędziów i prokuratorów, gdyż oni nie płacą składki na swoje emerytury.
Uczestnicy debaty nie wykluczyli, że w przyszłości w Polsce trzeba będzie wprowadzić emerytury obywatelskie polegające na tym, że każdy otrzymałby takie samo niewielkie świadczenie.
W obecnym systemie emerytalnym, któremu podlega większość ubezpieczonych, wysokość emerytury z I Filara uzależniona jest od kilku czynników. Są to kwota zwaloryzowanych składek zgromadzonych na Indywidualnym Koncie Emerytalnym w ZUS, zwaloryzowany kapitał początkowy i średnie dalsze trwanie życia.