Dzisiejszy system emerytalny w Polsce opiera się na zdefiniowanej składce pracujących, która odprowadzana jest na indywidualne konta emerytalne w ZUS. W momencie przejścia na emeryturę na jej podstawie wyliczane jest świadczenie (przez podzielenie zaoszczędzonej sumy przez dalsze oczekiwane trwanie życia). Mechanizm działa według zasady: ile odłożysz, tyle dostaniesz.
Jeśli pomysły PiS wejdą w życie, emerytura w dużo większym stopniu będzie zależała od okresu pracy. Najważniejszą zmianą może być uniezależnienie wysokości świadczenia od przewidywanej długości życia. System zdefiniowanej składki automatycznie się tu dopasowuje. Choć w sposób, który emerytom nie musi się podobać, bo obcinając wysokość świadczenia. Według zasady – im niższy wiek emerytalny, tym niższe świadczenie. Obecny system został wprowadzony, by minimalizować koszty dla podatników. Zwłaszcza w obliczu pogarszającej się sytuacji demograficznej.
zobacz także:
- Coraz trudniej dostać gwarantowaną emeryturę. Są problemy z udowodnieniem okresów składkowych »
- Reforma emerytur Dudy: Skrócenie wieku emerytalnego to bardzo niskie świadczenia »
- Projekt Komorowskiego według PSL: Emerytura w wieku 56 lat tylko dla rolników »
- Emerytury prezydenckie do poprawki: Data zatrudnienia nie zdecyduje o świadczeniu po 40 latach pracy »
Czy nowy byłby bardziej kosztowny? W praktyce nie musi. System emerytalny to faktycznie sposób redystrybucji nadwyżki wypracowanej przez osoby aktywne zawodowo pomiędzy emerytów. Jego koszt dla finansów publicznych czy korzyści dla emerytów zależą od konkretnych parametrów. Z zapowiedzi prof. Hrynkiewicz wynika, że proponowany będzie bardziej kosztowny od dzisiejszego. Posłanka PiS proponuje m.in. znaczącą podwyżkę emerytur minimalnych.
– Emerytura ma zastąpić utracony z powodu podeszłego wieku dochód z pracy, powinna być na tyle wysoka, by dostarczyła potrzebnych środków utrzymania – podkreśla prof. Hrynkiewicz. Czyli powinna wystarczyć na opłacenie mieszkania, wyżywienie, ubranie, leki. A także zapewnić środki na opiekę czy pomoc. Dlatego zdaniem prof. Hrynkiewicz nie powinna być niższa od minimum socjalnego.
Jak wylicza Instytut Pracy i Spraw Socjalnych, w 2014 r. minimum to wyniosło w przypadku jednoosobowego gospodarstwa emeryckiego 1070 zł. Gdyby emeryci mieli tyle dostawać na rękę, to brutto ich emerytura musiałaby wynosić 1400 zł. Dziś to 880 zł, co oznacza że trzeba byłoby podwyższyć ją o 60 proc. A to mogłoby oznaczać konieczność wielomiliardowych nakładów z budżetu. Jak wynika z naszych wyliczeń, dla samego KRUS oznaczałoby to konieczność wyłożenia dodatkowo około 8 mld zł. A w przypadku wszystkich emerytów i rencistów efekt mógłby się zbliżyć do dwukrotności tej kwoty, czyli około 0,5 proc. PKB.
Koncepcja, nad jaką pracują eksperci PiS, dopuszcza przywrócenie możliwości przechodzenia na wcześniejsze emerytury, które zostały – poza wyjątkami – zlikwidowane w 2009 r. przy okazji wprowadzenia emerytur pomostowych. A to także podwyższałoby koszty.
Jednak na razie nie ma mowy ani o dokładnych wyliczeniach skutków dla emerytów, ani kosztów dla finansów publicznych. Dokładny projekt zmian mamy poznać w nowej kadencji. Ma być obudowany ekspertyzami i wyliczeniami. Pieniędzy na ten cel PiS zamierza poszukać, upowszechniając płacenie składek emerytalnych.
zobacz także:
- Zmiany w emeryturach 2015: Od maja można zwiększyć wysokość świadczenia »
- ZUS dzieli emerytów na gorszych i lepszych. Świadczeniobiorcy zaskarżą wychowawczy do TK »
- Reforma odkręcana przez prezydenta: Emeryci dostaną niższe świadczenia »
- Mordasewicz: Emerytura po 40 letnim stażu pracy - realna od 2017 roku »
Dziś w podobnym kierunku zmierza rząd, ozusowując np. umowy-zlecenia do poziomu minimalnej płacy. PiS zamierza iść dalej i dążyć do pełnego oskładkowania pracy. Dziś są wyjątki, np. trzydziestokrotność, czyli osoby, które w ciągu roku uregulują składkę odpowiadającą tej od 30 przeciętnych wynagrodzeń, przestają płacić na ubezpieczenie społeczne. – Moim zdaniem takie ograniczenie nie jest słuszne – mówi prof. Hrynkiewicz. Wprowadzono je w systemie zdefiniowanej składki, by nie było zbyt dużych emerytur, ale likwidacja zdefiniowanej składki oznacza możliwość odejścia od tego rozwiązania.
PiS liczy także na znaczący wzrost płac, co podwyższyłoby wysokość wpływających składek emerytalnych do ZUS.
Zmiany oznaczałyby kolejny przewrót w systemie w ciągu 16 lat.
Ich zapowiedzią może się okazać propozycja Andrzeja Dudy w sprawie obniżenia wieku emerytalnego. W PiS są dwie koncepcje. Jedna to faktyczne odwrócenie reformy Donalda Tuska i przywrócenie poprzedniego wieku emerytalnego 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn. Druga – nad którą mają pracować eksperci związkowi razem z ekspertami prezydenta – to wprowadzenie stażu jako dodatkowego kryterium przejścia na emeryturę (mowa o 40 latach).
Główny spór może dotyczyć tego, jak definiować staż. To rozwiązanie ma być skierowane do osób wyeksploatowanych pracą fizyczną. Problem jednak w tym, że akurat takie osoby mogą mieć problem z udokumentowaniem długiego okresu pracy (po 1989 r. wiele zakładów upadło, dokumentacja często poginęła).
Z kolei osoby w wieku przedemerytalnym często zatrudniane były na umowy, od których nie odprowadzano składek na ubezpieczenia społeczne. W efekcie może się okazać, że najłatwiej tego typu stażem będą mogły się wykazać osoby zatrudnione w urzędach, a nie faktycznie pracujące fizycznie.
PiS częścią pomysłów emerytalnych może się podzielić w kampanii wyborczej do Sejmu. Gesty pod adresem wyborców będą wówczas w cenie. Wczoraj rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska potwierdziła w Kontrwywiadzie RMF FM, że rząd rozważa podniesienie kwoty wolnej w podatku PIT. Jesienna kampania może przybrać postać finansowej licytacji o względy wyborców.
Na podwyżki dla emerytów trzeba by wydać około 8 mld zł
ROZMOWA
Te propozycje są ryzykowne dla gospodarki

Jakub Borowski główny ekonomista Credit Agricole i członek Rady Gospodarczej przy premierze
Prawo i Sprawiedliwość pracuje nad zmianą emerytur: system zdefiniowanej składki ma zostać zastąpiony tym zdefiniowanego świadczenia. To dobra informacja?
Jest prawdopodobne, że przejście od systemu zdefiniowanej składki do systemu zdefiniowanego świadczenia w dłuższym czasie będzie rozwiązaniem bardzo kosztownym dla finansów publicznych. Bo żeby to miało sens, to zdefiniowane świadczenie musi być wyższe niż dzisiejsza minimalna emerytura.
To znaczy, że zmiana nie jest potrzebna? Obecny system działa jak należy?
System zdefiniowanej składki, nawet w wydaniu, jakie obowiązuje u nas – z ustawionym minimalnym wiekiem emerytalnym – zachęca do dłuższej pracy. Wysokość emerytur zależy tu od wielkości odprowadzanych składek, a więc wynika z osiągniętych dochodów w czasie pracy zawodowej. Z tego punktu widzenia to dobre rozwiązanie. To jest największa wartość reformy emerytalnej, którą wprowadzono w 1999 r., trudno ją podważyć.
Chyba nie do końca tak jest. Co z umowami śmieciowymi, które nie są ozusowane?
Umowy-zlecenia powinny być ozusowane w pełni, a nie tylko do poziomu płacy minimalnej. W tym kierunku obecny system powinien być modyfikowany. Trzeba to jednak połączyć z jakimś zmniejszeniem kosztów pracy po stronie przedsiębiorców, obniżyć w ten sposób klin podatkowy, który zwiększy się po wprowadzeniu składek. Druga sprawa, nad którą należałoby dyskutować, to podnoszenie wieku emerytalnego. Trzeba monitorować, jak zmienia się średnie dalsze trwanie życia po przejściu na emeryturę. Jeśli będzie się ono wydłużać, to trzeba będzie rozważyć dalsze podniesienie wieku emerytalnego. I to tyle. System zdefiniowanej składki jest dobry, bo przyszły emeryt widzi związek między tym, ile dziś zarabia i jak długo pracuje, a wielkością przyszłego świadczenia. Jeśli takiego związku zabraknie, to dla finansów publicznych i gospodarki system emerytalny zacznie być czynnikiem ryzyka.
Dlaczego?
Ponieważ bodziec, by pracować jak najdłużej, będzie słabszy. Zwłaszcza wtedy, gdy minimalne świadczenie zostanie podniesione. Z jednej strony pojawi się ryzyko wyższych wypłat z systemu, z drugiej – ryzyko niższych wpłat, bo ludzie mogą chcieć pracować krócej. Wprowadzenie zdefiniowanego świadczenia jest złym pomysłem dla systemu finansów publicznych. Co do wpływu na gospodarkę: system, który ma mechanizmy skłaniające ludzi do dłuższej pracy – więc powoduje zwiększenie podaży pracy – dynamizuje wzrost gospodarczy. Takie cechy ma system zdefiniowanej składki. System zdefiniowanego świadczenia działa w przeciwnym kierunku. Poza tym wprowadzenie go nie tylko pozbawi rozwiązania emerytalne ich najlepszego elementu, ale również podważy zaufanie do państwa.
W jaki sposób?
Od 1999 r. – gdy wprowadzono reformę emerytalną – było już kilka dużych zmian. Zaczęto od wprowadzenia zdefiniowanej składki, potem ograniczono składki emerytalne wpłacane do OFE, w końcu dokonano gruntownych zmian w funkcjonowaniu funduszy, przejmując od nich część aktywów w obligacjach i umarzając je. A teraz mielibyśmy kolejną rewolucję, która w zasadzie oznaczałaby cofnięcie się do rozwiązań funkcjonujących w Polsce w latach 90. W ciągu 16 lat w sprawie emerytur zatoczylibyśmy koło. Jeśli do tego dojdzie, to jak można będzie oczekiwać od osób w wieku 40–50 lat – które przyglądają się tej dyskusji – żeby miały zaufanie do systemu emerytalnego w sytuacji, w której w ciągu 16 lat najpierw dokonuje się poważnej reformy, potem kilka razy się go gruntownie zmienia, by na koniec wrócić do punktu wyjścia?
Nowy12321(2015-10-30 17:14) Zgłoś naruszenie 10
Kiedy likwidacja emerytur dla ludzi w wieku 45 lat i nie mających stażu pracy i składek na emeryturę.
Odpowiedzdo 15 myczek(2015-06-10 06:02) Zgłoś naruszenie 00
Korzystają inni, to jest UBEZPIECZENIE a nie lokata w banku. Podobnie jak z OC za samochód, gdy nie masz wypadku, a płacisz.
OdpowiedzHalina(2015-06-14 16:50) Zgłoś naruszenie 00
Wszyscy liczą tylko ile te emerytury będą kosztować.
OdpowiedzA może szanowni Panowie dziennikarze sprawdzą jak kosztowny jest u nas system ściągania i dystrybucji środków.
Błędnego ich rozdysponowywania. Może się okazać, że ok 40% podatków to koszty ściągania i ich dystrybucji.
Może tu szukać pieniędzy. Może nie jest ich za mało.
Niestety w państwie tak jak w domu. Dwie kucharki dostaną te same produkty, jedna zrobi wspaniałą szarlotkę, a druga zrobi takiego gniota, że wszystko trzeba wyrzucić. Niestety nasze Państwo jest tą druga kucharką.
xyz(2015-06-09 17:18) Zgłoś naruszenie 00
nieprawda pisze po raz pierwszy.Byc moze inni mysl to samo
OdpowiedzWszystkim PO równo ...(2015-06-10 13:50) Zgłoś naruszenie 00
... po pińcet albo po tysiaku i git ! ... + zupka z Caritasu 3 x w tygodniu.
Odpowiedzoptymistka(2015-06-09 17:54) Zgłoś naruszenie 00
Ja też czekam na emeryturę dla kobiet 35 lat pracy bez względu na wiek i 40 lat dla mężczyzn Partie SLD PSL PIS i Kukiz niech wprowadzą Ustawę i basta więc o co chodzi?? Przed wyborami wszyscy ładnie gadają a po cisza!!!
OdpowiedzPanie Prezydencie do dzieła pozdrawiam
liberał(2015-06-10 14:21) Zgłoś naruszenie 00
A ja się dziwię tym którzy zdają się na państwo. Ja od pierwszego dnia pracy wyznawałem zasadę "umiesz liczyć licz na siebie" i inwestowałem jakąś część kasy w różne sposoby. A najlepszą inwestycją (oczywiście również ryzykowną) sa dzieci. Na nie nie żałowałem i myślę, że skorzystam na tym na starość. nie chodzi o to, że będą mnie utrzymywać, ale o to bym ja nie musiał utrzymywać ich. O siebie zadbałem na tyle, że nie muszę liczyć na dzieci. Wcale dużo wyrzeczeń mnie to nie kosztowało ot nie wydałem przez całe zycie grosza na papierosy (to ok. 50 tys w ciągu 25 ostatnich lat), nie przepijałem tez kasy to pewnie kolejne 50 tys. Na mieszkanie nazbierałoby. Mnichem nie jestem bywamy z rodziną tu i tam. Nie mam wielkich ambicji by być bogatym, nie napinam się ot wiodę sobie życie w myśl zasady slow life i śmiać mi się chce z tych wszystkich narzekań. Przepraszam napinam się, gdy przychodzi do płacenia składek i podatków, bo wiem że w znacznej części te pieniądze idą na zmarnowanie. Myślę, że gdyby te pieniądze państwo zostawiło Wam spożytkowalibyście (przynajmniej większość) je o wiele lepiej.
OdpowiedzPPPPPP(2015-06-09 18:05) Zgłoś naruszenie 00
DLACZEGO ZABIERAJĄ PODATEK OD EMERYTURY DRUGI RAZ.
Odpowiedzdo PPPPPP(2015-06-09 18:14) Zgłoś naruszenie 00
A kiedy zabrano po raz pierwszy ? Ja sobie nie przypominam...
OdpowiedzDo PPPPP(2015-06-09 21:18) Zgłoś naruszenie 00
Zajrzyj do PITu.Składki na ZUS są odliczane od dochodu przed opodatkowaniem.
Odpowiedzoman(2015-06-11 13:12) Zgłoś naruszenie 00
Zmieńmy sposób dochodzenia do wieku emerytalnego z lat na dni czyli ustalamy że aby przejść na emeryturę trzeba przepracować przykładowo 18 tyś dniówek i teraz każdy kto pracuje w soboty ma dodatkową dniówkę za niedzielę i święta dodatkowo dwie dniówki praca w systemie trzy zmianowy też powinien być w jakiś sposób nagradzany w ten sposób wszyscy którzy rzeczywiście pracują mogli by bez łaski przechodzić wcześniej na emeryturę albo ustalmy że każdy kto przepracuje tysiąc sobót tysiąc niedziel i tysiąc nocek plus 60 lat przechodzi na emeryturę .
Pokaż odpowiedzi (1)OdpowiedzMirek(2016-12-04 16:41) Zgłoś naruszenie 00
Co ty bredzisz,ile lat trzeba byłoby pracować żeby mieć zaliczone 18000 dniówek,liczyłeś to? Pamiętaj o Niedzielach ,sobotach . Skąd ty wziąłeś te 18000 dni pracy?
myczek(2015-06-09 21:57) Zgłoś naruszenie 00
Urodziłem się w 1951 r w klasie było 42 uczniów, co 5 lat robimy zjazd klasowy, dzisiaj mamy po 64 lata ale na ostatnim zjeżdzie było nas już tylko 11 niestety reszta klasy już nie żyje,tak wykruszaliśmy się po trochu, wszyscy cały czas pracowali i płacili składki. Pytam się co dzieje się z tymi pieniędzmi ludzi którzy odeszli nie doczekawszy się renty czy emerytury !!!
OdpowiedzRoman(2015-06-15 17:00) Zgłoś naruszenie 00
U mnie w pracy mało kto dożywa ustawowego wieku emerytalnego ze względu na szkodliwość jaka występowała dawniej. Teraz warunki się poprawiają ale to co już mamy w organiźmie robi swoje a większość z Nas utraciła prawa do pomostówki przez Tuska i rządy PO.Tak zwaną średnią długość życia zawyżają urzędasy którzy nie pracowali fizycznie a mają najwięcej do powiedzenia.D średniego życia na emeryturze nie wlicza się tych co do emerytury nie dożyli ale składki całe życie płacili i to jest skandal i jawne złodziejstwo. Wystarczy zobaczyć ile średni żyje polki mężczyzna a ile polski emeryt.
Odpowiedzemeryt.(2015-08-24 09:18) Zgłoś naruszenie 00
tylko system norweski jest godny nasldowania,lub niemiecki my renty po radzicku...
OdpowiedzAndrzej67654(2015-10-30 17:04) Zgłoś naruszenie 00
Jedni emerytura po 15,20,25,30latach pracy bez uskładanych składek na emeryturę i bez wieku emerytalnego idą na wysoko płatne emerytury.
OdpowiedzZwykły Polak jak ja 67 lat i 52 lata pracy dopiero emerytura. Mam 44 lata pracy 40 lat składkowych uzbierana kasa na koncie ZUS i nie mogę pobierać emerytury.
Drastyczne emerytury dla krótko pracujących 45 lat wiek nie uzbierane składki na emeryturę, brak lat pracy i wieku emerytalnego i wysoka emerytura. Chamstwo do potęgi rządu pani Kopacz gdzie tu była demokracja, dziadostwo zarzadzania emeryturami do potęgi. Dobrze że ludzie odsunęli tę opcje PO i PSL od władzy.
Pytanie do śwynskich i parszywych liberałów PO.(2015-06-10 13:29) Zgłoś naruszenie 01
Interesuje mnie ile trzeba wydać tylko w 2015 r. na wczesne emerytury mundurowe i górnicze?
OdpowiedzAndrzej879876(2015-12-08 11:49) Zgłoś naruszenie 00
Czekam na likwidację przywilejów emerytalnych i wprowadzenie emerytury demokratycznie przyznawanej. Powinny si najpierw liczyć lata pracy , wiek, odłożona kasa na emeryturę i dopiero emerytura. Jeśli ktoś nie ma konta emerytalnego powalającego na odbieranie najniższej emerytury powinien pracować do określonego wieku emerytalnego 65/60. Czekam na nowe ustawy, 44 lata pracy w tym 40 lat składkowych odłożona kasa na emeryturę ,brak pracy, brak renty powinien mieć możliwość ze skorzystania ze swoich składek emerytalnych i pobierać emeryturę , bez względu na wiek. Ja pracuję od 1971 roku w wieku 16 lat już pracowałem czyli aby odebrać emeryturę musze przepracować przeszło 50 lat, tak utopijnych przepisów emerytalnych w Polsce jeszcze nie było. Czas na wielkie zmiany w tym sektorze przyznawania emerytur .
Odpowiedzgosc(2015-06-09 17:09) Zgłoś naruszenie 00
Bardzo dobrze , bóli was to ,PO więcej kradnie i cisza .
OdpowiedzTak?(2015-06-09 14:54) Zgłoś naruszenie 00
A czy nie bylibysmy spokojni o nasza demografie i emerytury gdyby setki tysiety Polakow nie wyemigrowaly za praca? Jesli tylu z naszych mlodych zdolnych ambitnych rodakow pracuje, inwestuje, wydaje, rodzi dzieci, ksztalci je, zaklada wlasne firmy, placi podatki itd... w obcych krajach to skad niby maja byc w Polsce pieniadze na emerytury, sluzbe zdrowia itd.?!?!
OdpowiedzTo wlasnie przez ostatnie 8 lat, przez lata rzadow PO wyemigrowalo najwiecej ludzi, ktorzy wbrew obietnicom Tuska nie tylko nie mogli byc w kraju godnie wynagradzani za prace, ale czesto nawet w ogole tej pracy nie mogli znalezc, przez wiele lat.
Wiec napiszcie ile rozkradliscie, a potem straszcie PiSem.
niepelnosprawny.(2015-10-19 08:53) Zgłoś naruszenie 00
wszzyskim dac po1300 pln netto i krzyku gurnik sedzia oficer itg...bedzie spokuj jak ccccccccchile...
Odpowiedz