Ruszyła wypłata 500+ dla obywateli z Ukrainy, przybywających do Polski w związku z działaniami wojennymi.

Do 12 maja, jak informuje ZUS, zostało wypłacone 266 mln zł (na ok. 196 tys. wniosków), a 13 maja – kolejne 110,3 mln zł (na ponad 114 tys.).
– To świadczenia realizowane według naboru na okres 2021/2022. Kwoty są wypłacane z wyrównaniem, czyli za więcej niż jeden miesiąc – tłumaczy Paweł Żebrowski, rzecznik ZUS. I dodaje, że wypłata w ramach kolejnego naboru będzie realizowana od czerwca 2022 r. do maja 2023 r.
W sumie do 12 maja Ukraińcy złożyli ponad 445 tys. wniosków. Dotyczą niemal 691 tys. dzieci. Już jednak wiadomo, że nie wszystkie zostaną zrealizowane. Jak wyjaśnia ZUS, 600 podań zostało odrzuconych z powodu powrotu do Ukrainy ubiegających się o świadczenie.
Warunkiem przyznania 500+ jest posiadanie numeru PESEL, konta w banku oraz polskiego numeru telefonu.
– Z ostatnich danych wynika, że w bazie PESEL mamy zgłoszonych 510 tys. dzieci poniżej 18. roku życia. Różnica może wynikać z tego, że o świadczenie ubiegają się także osoby, które nie otrzymały jeszcze numeru – ocenia Andrzej Kubisiak z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. I przyznaje, że choć wypłacane kwoty na rzecz dzieci ukraińskich wydają się wysokie, to stanowią promil tego, co trafia do 6,5 mln polskich dzieci miesięcznie. A to, jak wylicza, w skali roku daje ok. 40 mld zł.
Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP, również ocenia, że kwota, jaka z publicznych środków jest wydatkowana na świadczenie 500 plus dla obywateli Ukrainy, nie jest przytłaczająca. Pytanie, jego zdaniem, na ile takich gestów państwo stać przy założeniu, że w związku m.in. z rosnąca inflacją rosną też potrzeby społeczne i postulaty pomocowe. – Przyznanie świadczenia ma przede wszystkim walor solidarnościowy. Niemniej jednak należy liczyć się z tym, że może mieć skutki uboczne w postaci zmniejszenia aktywności zawodowej. Tymczasem wyzwanie polega dziś na tym, by wspierać te osoby w znajdowaniu legalnego zatrudnienia.
– A warto to robić, bo nie tylko będą płacić podatki w kraju, ale też wydawać zarobione pieniądze. Od 24 lutego 2022 r. prace podjęło 130 tys. ukraińskich uchodźców. Wskaźnik zatrudnienia sięga więc w tej grupie 24 proc. i rośnie – wtóruje Andrzej Kubisiak.
Witold Michałek, ekspert gospodarczy BCC, zwraca uwagę, że decydując o poszerzeniu świadczeń na obywateli Ukrainy, nie ustrzeżono się błędów, które wytykano, gdy dotyczyły tylko Polaków. – 500 plus było krytykowane za rozrzutność i nieosiąganie zamierzonych celów. Gdy nie udało się podnieść dzietności, mówiono, że jego rolą jest wyciąganie ludzi z biedy. Ten argument byłby trafny, gdyby przyjęto kryterium finansowe. A tego, jak wiadomo, nie zrobiono – opisuje. Dodaje, że różny jest też status ekonomiczny Ukraińców. Obok osób potrzebujących elementarnego wsparcia są takie, które są w stanie samodzielnie się w Polsce utrzymać. – Nie wiemy, w jakim procencie wnioski dotyczą dzieci z rodzin, których członkowie funkcjonują już w naszym kraju od jakiegoś czasu, a w jakim tylko uchodźczych. W tym drugim przypadku należy się spodziewać, że rodziny będą podejmowały decyzje o powrocie do Ukrainy. Wsparcie instytucjonalne nie powinno być ślepe, tylko nastawione na cel. Jednym ze starych zarzutów wobec 500 plus było to, że odciąga kobiety od rynku pracy. Jak to ma się do tego, że przytłaczająca większość uchodźców to kobiety, i założeń, że chcemy wspierać je w znajdywaniu zatrudnienia?
Zdaniem ekspertów świadczenie może powodować odsunięcie decyzji o zatrudnieniu, zwłaszcza w pełnym wymiarze. – Mamy dziś w Polsce ok. 600 tys. Ukraińców, uchodźców wojennych, w wieku produkcyjnym, z czego ok. 60 proc. powinno być aktywnych zawodowo. Tak, zatrudnienie rośnie, ale pytanie, co się dzieje z pozostałymi ludźmi? Część mogła podjąć pracę u rodziny, znajomych, pomagając w opiece nad dziećmi, w sprzątaniu i nie zgłaszając tego. Różne szacunki pokazują, że takich osób może być nawet 100 tys. Świadczenie 500 plus, jeśli te osoby zostaną w Polsce dłużej, może spowodować, że staną się trwale nieaktywnymi zawodowo – wtóruje Kamil Sobolewski.
W większości regionalnych oddziałów ZUS słyszymy, że zainteresowanie świadczeniem jest nieustająco duże. I tak na Dolnym Śląsku wpłynęło od uchodźców ok. 40 tys. wniosków dla prawie 55 tys. dzieci. W Krakowie, poza oddziałem ZUS, działa też dodatkowe stanowisko w Tauron Arenie, a łącznie w Małopolsce złożono już 35 tys. wniosków na 53,8 tys. dzieci.
Jednocześnie ZUS informuje, że obywatele Ukrainy, którym są wypłacone pieniądze z programów 500 plus i rodzinnego kapitału opiekuńczego, muszą informować zakład, jeśli wyjeżdżają z Polski. Pobieranie wsparcia, mimo utraty prawa do jego otrzymywania (gdy wyjazd trwa dłużej niż miesiąc), skutkuje koniecznością zwrotu kwoty wraz z odsetkami.
Małgorzata Korba z lubelskiego oddziału ZUS przekonuje, że tak właśnie się dzieje i są już pierwsze sygnały od uchodźców, że wracają do swojego kraju. – W samym Lublinie zgłasza się w tej sprawie codziennie po kilka osób – mówi. Przekonuje, że istnieje możliwość weryfikacji, komu świadczenie przysługuje. – Mamy dostęp np. do systemu informacji oświatowej, bazy Straży Granicznej, pomocny będzie też kontakt z instytucjami wypłacającymi świadczenia rodzinne w innych krajach UE.
Rzeczniczka zwraca uwagę na różnicę między liczbą wniosków składanych na bieżący okres (do 31 maja) a przyszły (od 1 czerwca 2022 r. do maja 2023 r.). – Na ten pierwszy otrzymaliśmy w regionie wnioski na ok. 17 tys. ukraińskich dzieci, a na drugi – jedynie 7,4 tys. – dodaje Małgorzata Korba. Jej zdaniem wpływ na to może mieć bliskość granicy z Ukrainą i to, że część uchodźców podejmuje właśnie decyzje o powrocie lub dalszej drodze.

Wyjaśnienie z 17 maja

Zgodnie z danymi przekazanymi nam przez ZUS, tak jak podaliśmy w poniedziałkowym numerze DGP, do 12 maja łącznie złożono przeszło 445 tys. wniosków o świadczenie 500 plus na ok. 691 tys. ukraińskich dzieci. Na tę sumę składają się wnioski złożone na okres 2021/2022 - 256 284 wniosków na 388 635 dzieci oraz na okres 2022/2023 - 198 833 wniosków na 302 107 dzieci.