O 11 mld zł wzrosłyby wydatki FUS, gdyby umożliwić pracownikom o długim stażu pracy przejście na emeryturę przed osiągnięciem ustawowego wieku emerytalnego. I to tylko w pierwszych dwóch latach po reformie – wynika z aktualnych wyliczeń ZUS, do których dotarliśmy.

O wprowadzenie tego rozwiązania bardzo zabiegają związki zawodowe. Podkreślają, że emerytury stażowe są ważnym elementem budowania bezpieczeństwa socjalnego pracownic i pracowników.
W ostatnim czasie najczęściej mówi się o wariancie, w którym kobiety musiałyby wykazać 35 lat okresów ubezpieczeniowych (składkowych i nieskładkowych), a mężczyźni 40 lat. Takie kryterium zawiera m.in. projekt NSZZ „Solidarność”, który zostać złożony w piątek w Sejmie jako inicjatywa obywatelska.

Budżet straci

ZUS, przyjmując takie kryterium i zakładając, że z nowych uprawnień skorzysta 50 proc. uprawnionych, wyliczył, że na emeryturę stażową przeszłoby od razu ok. 270 tys. osób, a w następnych latach ok. 50 tys. osób rocznie.
– W tym wariancie wydatki FUS wzrosłyby o ok. 11 mld zł tylko w pierwszych dwóch latach po reformie. Poza tym nastąpiłoby trwałe zmniejszenie wpływów składkowych, ponieważ część tych osób obecnie pracuje, a po reformie przestałyby to robić. Szacujemy, że w pierwszych dwóch latach byłoby to prawie 6 mld zł. A zatem nawet przy założeniu, iż jedynie połowa uprawnionych skorzysta ze świadczenia, zmiana może mieć dotkliwe skutki dla budżetu państwa, który dotuje FUS – wyjaśnia Paweł Żebrowski, rzecznik ZUS.
Tłumaczy, że po kilkunastu latach wpływ reformy na poziom wydatków FUS byłby coraz mniejszy, bo emerytury stażowe byłyby niższe od świadczeń przyznanych kilka lat później. – Nie zmienia to jednak faktu, że najpierw trzeba byłoby przetrwać pierwsze kilkanaście lat zwiększonych wydatków. Poza tym ubytek składek będzie występował przez cały czas – podkreśla rzecznik ZUS.

Eksperci sceptyczni

– Koszty tego rozwiązania są wysokie, ale rząd przeznaczał już większe pieniądze na realizację obietnic. Pytanie tylko, czy warto. Moim zdaniem nie – komentuje Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Podkreśla, że emerytury stażowe nie tylko będą oznaczać większy deficyt w FUS, gdyż mniej składek wpłynie w tym czasie do systemu, ale też pogłębią negatywne skutki spadku liczby pracujących w gospodarce.
– Obecnie i tak mamy w Polsce niski wiek emerytalny. Wprowadzenie emerytur stażowych de facto obniżyłoby go jeszcze bardziej. To nie jest dobry kierunek. Takim osobom trudno bowiem będzie wypracować emeryturę na odpowiednim poziomie – zwraca uwagę ekspert.
Na ten aspekt zwraca też uwagę dr Tomasz Lasocki z Wydziału Prawa i Administracji UW. – Z obliczeń, które przeprowadziłem na podstawie danych historycznych, wynika, że przy kryterium 35 lat okresów składkowych i nieskładkowych kobieta zarabiająca minimalne wynagrodzenie wypracuje zaledwie 75 proc. najniższej emerytury. Dopiero zarobki nie mniejsze niż półtorej minimalnej krajowej przez całą karierę zapewniłyby jej najniższą emeryturę w wieku 55 lat – tłumaczy.
Zwraca uwagę na inny ważny aspekt. – Decydując się na wcześniejsze świadczenie, tracimy m.in. waloryzacje składek i kapitału początkowego, które są bardzo korzystne dla ubezpieczonych. Beneficjent emerytury stażowej w sumie dostanie więc z FUS mniej, niż gdyby przeszedł na emeryturę w wieku emerytalnym – zaznacza dr Lasocki.

ZUS również niechętny

– Odłożenie decyzji o przejściu na emeryturę o rok może zwiększyć świadczenie nawet o 10–15 proc. – przypomina Paweł Żebrowski. Podkreśla jednocześnie, że w ostatnich latach ZUS obserwuje pozytywne zmiany. – W 2020 r. 62 proc. osób przeszło na emeryturę dokładnie w wieku emerytalnym, 25 proc. w ciągu mniej niż roku od jego osiągnięcia, a 13 proc. co najmniej rok po nabyciu uprawnień. Natomiast jeszcze w 2017 r. aż 88 proc. osób przeszło na emeryturę dokładnie w wieku emerytalnym, 8 proc. w ciągu roku, a 4 proc. co najmniej rok po nabyciu uprawnień – wylicza.
Łukasz Kozłowski zwraca uwagę, że z Krajowego Planu Odbudowy, który Polska przedstawiała Komisji Europejskiej, wynika, że efektywny wiek przechodzenia na emeryturę w naszym kraju ma rosnąć przez stosowanie różnego rodzaju zachęt. – Emerytury stażowe wywołałyby dokładnie przeciwny efekt – podkreśla.
Dlatego zdaniem dr. Tomasza Lasockiego osobom, które pracują długo i ciężko, należałoby zaproponować bardziej precyzyjne narzędzia niż emerytury stażowe. – Powinniśmy zmodyfikować system świadczeń przedemerytalnych. Wprowadzić np. specjalne staże albo ukształtować nowe ryzyko ubezpieczeniowe, które weryfikowałoby stopień wyeksploatowania ubezpieczonego na nieco innych zasadach niż przy rencie i emeryturze – wyjaśnia.

(Nie)konstytucyjność

Doktor Antoni Kolek z Pracodawców RP ma wątpliwości odnośnie do zgodności zaproponowanych regulacji z konstytucją. – Zgodnie z art. 67 ustawy zasadniczej obywatel ma prawo do zabezpieczenia społecznego w razie niezdolności do pracy ze względu na chorobę lub inwalidztwo oraz po osiągnięciu wieku emerytalnego. W przypadku emerytur stażowych wiek byłby pomijamy i liczyłby się staż – zauważa.
Doktor Lasocki nie podziela tych obaw. – Mamy przykład emerytur górniczych przyznawanych bez względu na wiek, a wcześniej również np. emerytur nauczycieli i nikt jeszcze tych rozwiązań do TK nie zaskarżył – zauważa.
Tłumaczy, że w systemie zostało przyjęte, że funkcjonuje emerytura powszechna, którą otrzymuje się po osiągnięciu wieku emerytalnego, ale są też świadczenia, na które przechodzi się szybciej, np. emerytury, które pobieramy pomimo nieosiągnięcia wieku emerytalnego (np. górnicze) oraz w niższym wieku emerytalnym (np. za pracę w szczególnych warunkach). W efekcie ubezpieczony może pobierać świadczenie nawet wtedy, gdy nie osiągnie 60 lat w przypadku kobiet i 65 lat w przypadku mężczyzn. – Jest to zgodne z konstytucją, bo został zagwarantowany wiek emerytalny dla tych, którzy się nie „załapują” na wcześniejsze świadczenie – wyjaśnia dr Lasocki.
Podkreśla, że TK wielokrotnie wskazywał, że konstytucja gwarantuje minimum ochrony, a każde rozwinięcie tego minimum – np. przez wprowadzanie dodatkowych świadczeń emerytalnych – jest dozwolone. – Oczywiście pod warunkiem, że nas na to stać – dodaje.